Całował delikatnie i czule. Czułam zapach alkoholu, ale przede wszystkim czułam zapach jego. Zapach świeżo skoszonej trawy połączony z delikatną nutką perfum. Podwinęłam jego granatową koszulkę. Błądziłam dłońmi po lekko umięśnionym torsie. Przeniosłam swoje dłonie na jego plecy i jeździłam w górę i w dół po wypukłościach kręgosłupa.
Nie był mi dłużny. Jego ciepła dłoń spotkała się z moich rozgrzanym brzuchem. Delikatnie muskał moją skórę co przyprawiało mnie o zawroty głowy. Podciągnął mnie do góry, a ja oplotłam jego biodra nogami. Stęknął, kiedy przejechałam jedną ręką po jego włosach i pogłębił pocałunek.
- Lissa... - szepnął i przeniósł pocałunki na moją szyję. Jęknęłam, czując jego usta na swojej skórze. Odchyliłam głowę do tyłu, a moja dłoń zacisnęła się na jego kruczoczarnych włosach.
Znów złączył swoje usta z moimi. Odsunęłam się od niego na milimetry i spojrzałam mu w oczy. Uśmiechnął się pociągająco, a ja westchnęłam. Oddychaliśmy ciężko i uśmiechaliśmy się do siebie.
- Travis?! – dobiegł nas głos Richa z dołu.
Chłopak jęknął i postawił mnie, a ja złączyłam nasze dłonie. Posłał mi buziaka i zeszliśmy na dół. Blondyn stał na dole, a Honey przytulała się do jego pleców.
- Szukaliśmy was – podskoczyła i zmierzwiła Richowi włosy, na co on splótł z nią dłonie. Posłałam uśmiech Travisowi i poszliśmy za znajomymi na dwór. To był dopiero początek tej długiej nocy.
***
Powieki wydawały mi się ciężkie jak kamienie, ale w końcu udało mi się je podnieść. Obudziłam się na białej kanapie w salonie Richa. Nade mną na szczycie oparcia spała Honey. Jej kucyk był całkowicie rozwalony i kosmyki przysłaniały dziewczynie zamknięte powieki. Odwróciłam głowę i pod stolikiem na kawę dojrzałam loki Carmen. Reszta jej ciała spoczywała wygonie na dywanie, a jedynie głowa schowała się pod ławą. Z kuchni dobiegały mnie jakieś głosy, ale nie potrafiłam ich rozpoznać. Każdy dźwięk tylko powiększał moją migrenę. Musiałam się nieźle schlać. Jęknęłam i przekręciłam się plecami do źródła dźwięku.
- Widzę, że się obudziłaś – Travis pogłaskał mnie po włosach. Spojrzałam na niego, a potem na Brada i Richa, którzy rozsiedli się na sąsiedniej kanapie, trzymając w rękach szklanki. Widziałam mgłę w swojej pamięci, ale jedno spojrzenie w błękitne oczy chłopaka wystarczyło bym znów przeżyła nasz pocałunek.
- Głowa mi pęka – jęknęłam, przecierając oczy. Cała trójka wybuchła cichym śmiechem, a ja zmiażdżyłam ich wzrokiem. Czarnowłosy wręczył mi szklankę z wodą i musującą tabletką.
- Na migrenę – wytłumaczył. Zatrzymał na mnie swój wzrok o chwilę za długo i już wiedziałam, że pamięta. Musi. Błagam.
Usiadłam i wypiłam całą zawartość, ale nadal miałam sucho w ustach.
- Przyniesiesz mi wodę? – wyciągnęłam szklankę w stronę chłopaka. Kiwnął głową i zniknął w kuchni. Przyłożyłam dłoń do czoła.
- Niezła była wczoraj zabawa – zaczął się śmiać Brad.
- Zaliczyłaś z Honey pięknego zgona – zawtórował mu Rich. Nie mogłam się powstrzymać i dołączyłam do śmiejących się chłopaków.
- Nie mogę sobie przypomnieć – stęknęłam, mając mgłę zamiast wspomnień.
- Spoko – Brad machnął ręką. – Zaraz wszystko wróci. Aż tak dużo chyba nie wypiłaś.
Zaśmiałam się i pokręciłam głową. Zaczęłam próbować sobie przypomnieć. Brad miał rację. Powoli obrazy wracały. Łazienka. Honey. Jej włosy, w które wszczepiłam palce. Jej ręce na moich łydkach.
![](https://img.wattpad.com/cover/81448711-288-k359356.jpg)
CZYTASZ
Naucz mnie żyć✔️
Teen Fiction"Rozkapryszona, przemądrzała i czasem wręcz arogancka dziewczyna z miasta nie ma szans na przetrwanie na wsi." Znaczenie tych słów poznała siedemnastoletnia Melissa. Ma wszystko czego tylko mogłaby sobie wymarzyć. Popularna, podziwiana, rozchwytywan...