Następnego dnia nie poszłam do szkoły. I kolejnego. I kolejnego też nie, aż w końcu zaczął się weekend. Nie odzwaniałam i nie odpisywałam nikomu. Ciotce i wujkowi powiedziałam, że jestem chora i żeby każdego wypraszali. Travis bywał czasem dwa razy dziennie. Honey też zaglądała tu codziennie. Raz przyszła również Carmen, ale kiedy odprawiono ją z kwitkiem nie wróciła ponownie.
Mój telefon zawibrował nieznośnie. Znów... Jak setki poprzednich razy teraz również go zignorowałam. Nie miałam pojęcia co o tym myśleć. Iva mogła kłamać, ale Honey? Po co miałaby oszukiwać? Musiała, więc mówić prawdę. I to bolało najbardziej. Te wszystkie chwile z Travisem nie mogły być kłamstwem. Nasza wspólna noc. On musi mnie kochać. Zapewniał, że nigdy by mnie nie okłamał. Że nigdy by mnie nie skrzywdził. Nie może grać sobie mną w jakąś chorą grę.
Westchnęłam i spojrzałam na sufit. W końcu będę musiała wyjść z nory. I co wtedy zrobię? Wiem jedno. Porozmawiam z Travisem, musze to wyjaśnić. Coś walnęło o moje okno. Podniosłam się na łóżku i spojrzałam na nie. Kamyk uderzył prosto w szkoło i spadł znów w dół. Wstałam i wyjrzałam na dół. Honey wymachiwała rękami.
- Błagam! – wrzasnęła. – Wpuść mnie! Wszystko ci wyjaśnię!
Prychnęłam i wróciłam na łóżko. Zignorowałam przeraźliwy wrzask przyjaciółki i kolejne uderzenia kamieni. W pewnym momencie wszystko ucichło. Coś mnie zakłuło, kiedy blondynka dała sobie spokój, ale czy nie o to mi chodziło?
Drzwi do mojego pokoju rozwarły się na całą szerokość i zamknęły z trzaskiem. W nogach łóżka stała rozgorączkowana Honey. Otworzyłam usta, ale dziewczyna uniosła dłoń
- Proszę, wysłuchaj mnie – poprosiła. – Kiedy uświadomiłam sobie co się między wami działo było za późno. Bałam ci się powiedzieć prawdę. Carmen się nie czepiaj. Nigdy jej to nie dotyczyło i obiecała trzymać buzię na kłódkę. Przed twoją osiemnastką chciałam powiedzieć ci wszystko, ale Travis poprosił... Nie, on mnie błagał na kolanach bym nic ci nie mówiła. Nie chciałam go posłuchać, ale mówił, że to co innego. Że się zakochał. Nie we mnie, nie w Ivie, nie w innych dziewczynach. W tobie. W rozpieszczonej, upartej i aroganckiej lasce z miasta. Zakochał się. A ja nie miałam serca tego psuć.
Patrzyłam jak Honey łapie oddech i pozwoliłam, by położyła się obok mnie na łóżku. Milczałam, bo nie miałam nic mądrego do powiedzenia. Chciałam usłyszeć prawdę od Travisa. Nie wiedziałam jak zareagować. Co mi powie? Muszę, po prostu muszę, z nim porozmawiać.
- Nie chcę byś się na mnie złościła – szepnęła mi do ucha i wtuliła się w mój bok. Westchnęłam i objęłam ją ramieniem.
- Nie złoszczę się – zapewniłam bez przekonania, ale uśmiechnęłam się, gdy sobie coś uświadomiłam. – Jesteśmy złączone niewidzialną nicią, pamiętasz?
- Oczywiście, że pamiętam – Honey zachichotała. – Czyli wszystko gra?
- Musiałam to tylko przemyśleć – odpowiedziałam wymijająco. Kłamstwa przychodziły mi z coraz większą pewnością. Nie wahałam się. Czy wszystko gra? Jasne, że nie. Nie wiem co się wokół mnie dzieję. Boję się porozmawiać z Travisem. Nie chcę usłyszeć prawdy, ale nie zamierzam też udawać, że to się nie stało.
- Hon, co ja mam zrobić? – zapytałam rozpaczliwie, chowając twarz w dłoniach. Przyjaciółka objęła mnie ramieniem i przyłożyła usta do mojego ucha.
- Zadzwoń do niego. – Jej szept odbił się echem w mojej głowie. Trzy słowa, a miałam wrażenie, że cały potok zdań przetoczył się po mnie. Pokręciłam głową.
CZYTASZ
Naucz mnie żyć✔️
Teen Fiction"Rozkapryszona, przemądrzała i czasem wręcz arogancka dziewczyna z miasta nie ma szans na przetrwanie na wsi." Znaczenie tych słów poznała siedemnastoletnia Melissa. Ma wszystko czego tylko mogłaby sobie wymarzyć. Popularna, podziwiana, rozchwytywan...