22. "Lissa, ja nie chcę wiedzieć"

3K 131 27
                                    

Święta minęły, a wraz z nimi Sylwester. Na święta byliśmy u Michelle w Riverton , jakieś dwie godziny jazdy. Ta dziesięciolatka skradła moje serce.

Znów zaczęła się szkoła. Nic się zmieniło. Wciąż trwałam w nieświadomości w sprawie tajemnicy Travisa. Carmen udawała, że rozmowa nad jeziorem nie miała miejsca, więc ja robiłam to samo. Wiedziałam, że Honey również coś wie, ale nie byłam w stanie pociągnąć jej za język. Spędzaliśmy dużo czasu w szóstkę. Przyjaciele byli dla mnie jak druga rodzina. Z Travisem we dwójkę jeździliśmy na jego motorze nad nasze wzgórze, a kiedy pojawił się śnieg wsiadaliśmy na Deltę i Erisa i brnęliśmy na koniach przez zaspy.

Wszystko było poukładane, tak jakbym chciała. Nie myślałam jak to będzie, gdy skończy się rok szkolny i będę musiała wrócić do Ventury. Nie chciałam się tym przejmować, a cieszyć czasem ze znajomymi.

Nie wiedziałam, że kiedy moich przyjaciół odwiedzi stara znajoma wszystko jebnie mi się na głowę. Jak to się mówi? Los lubi rzucać nam kłody pod nogi i patrzeć jak upadamy tyle razy, że nie mamy siły wstać. Jestem raczej osobą, która zawsze się podnosi i walczy, ale... No cóż. Los to siła wyższa i zawsze chce wygrywać. Niszcząc nas od wewnątrz.

Ale wszystko w swoim czasie...

***

Od: Honey

Jesteś w domu?

Do: Honey

Tak...

Od: Honey

To dobrze, bo właśnie wbiegłam na twój ganek.

Nie zdążyłam wystukać pytania o co chodzi, a blondynka już wbiegła do mojego pokoju z mokrymi policzkami od łez. Jestem tu od września i pierwszy raz widziałam jak Honey płaczę. Dziewczyna zamknęła szczelnie drzwi i osunęła się po nich do kucek.

- Honey? – Podeszłam do dziewczyny i zamknęłam ją uścisku. Położyła głowę na moim ramieniu i zaczęła płakać, spazmatycznie łapiąc oddech.

- Co się stało? – zapytałam stroskana i zdziwiona zachowaniem przyjaciółki. Nigdy nie płakała. Zawsze była największą optymistką. Hon pokręciła głową, więc nie pytałam więcej. Podprowadziłam dziewczynę na łóżko i pozwoliłam, by wypłakała się w moje ramię. Kiedy jej szloch ucichł, a nastolatka przestała się tak strasznie trząść, spojrzałam na nią. Uniosła głowę i jej błękitne oczy, teraz zapełnione łzami odnalazły mój zielony wzrok.

- Chcesz się wygadać? – spytałam szeptem. Pokiwała głową i uwolniła się z mojego uścisku. Podwinęła kolana pod brodę i oplotła je ramionami, patrząc na mnie smutno. Usiadłam po turecku przodem do niej i czekałam aż złapie oddech.

- Ja... - Jej głos był cichy i drżący, przepełniony strachem. – Ja przespałam się z Richem.

Znieruchomiałam i wlepiłam w nią zdziwiony wzrok. Normalnie to bym pisnęła i zapytała jak było, a potem powiedziała, że to świetnie, że się tak kochają, ale teraz nie wiedziałam co zrobić.

- To źle? – spytałam ledwo otwierając usta. Pokręciła głową szybko i spuściła wzrok.

- Nie. Ja... Ja go kocham, ale... - Znów załkała i schowała twarz w dłoniach.

Już domyślałam się o co może chodzić, ale wolałam zaczekać aż Honey sama wszystko powie. Może mam złe myśli, a chodzi o coś zupełnie innego.

- Pękła – szepnęła, a ja zachłysnęłam się powietrzem. Dziewczyna na nowo zaczęła płakać i dusić się tlenem. Gorączkowo latała wzrokiem po całym pokoju.

Naucz mnie żyć✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz