27. "Chciałaś mnie ostrzec"

2.7K 126 12
                                    

- Szlag! – wydarł się Brad, gdy po wyjściu z kawiarni, chodziliśmy ulicami Jackson, opatuleni zimowymi kurtkami. – Zaraz mamy trening!

- Co?! – Rich i Travis wybałuszyli na bruneta oczy. Na moją twarz wypłynął uśmiech. Brad wziął chłopaków pod ręce i posłał nam buziaka.

- Miło się gadało, ślicznotki – wyszczerzył zęby w czarującym uśmiechu. – Ale muszę porwać przystojniaków, ze mną na czele, gdyż idziemy ćwiczyć formę.

- Ty raczej powinieneś ćwiczyć...

- Pozwól, że nie dam ci skończyć. – Mrugnął do Carmen, na co dziewczyna fuknęła. Travis spojrzał się na mnie, a potem przeleciał spojrzeniem resztę dziewczyn.

- Widzimy się jutro, skarbie – mruknął, a ja mało nie roztopiłam się, kiedy posłał mi łobuzerki uśmiech i razem zniknęli za następnym skrętem. Odwróciłam wzrok w stronę Honey i uniosłam brew.

- Co teraz? – zapytałam, oplątując się ramionami.

- Jak to co? – Blondynka uśmiechnęła się. – Idziemy do centrum handlowego.

- Hon. – Carmen rzuciła błagające spojrzenie dziewczynie. – Nie pozwalam ci na kolejną parę butów.

Honey rzuciła jej złowieszcze spojrzenie i hardym krokiem ruszyła przed siebie. Nie zostało nam nic innego jak udać się za dziewczyną. Rzuciłam ukradkowe spojrzenie Ivie. Szła obok Carmen na chodniku, najbliżej drogi. Wystarczy, że lekko ją trące, a wpadnie pod przejeżdżające auto. Skrzywiłam się na tę myśl. Wolę chyba oblać ją sokiem w centrum handlowym. Za to nie wsadzą mnie do więzienia.

***

- Chciałabym z tobą porozmawiać. – Iva machała nogami, gdy siedziałyśmy na ławce, patrząc na mały plac w centrum handlowym, gdzie wokół małych, sztucznych drzewek biegały dzieci. Naprzeciwko, Carmen razem z Honey przymierzały setną parę butów w sklepie obuwniczym.

Między ławkami, na których siedziałyśmy stał mały stolik, na którym stały nasze siatki z nowymi perfumami. Oderwałam wzrok od sklepu obuwniczego i spojrzałam na rudą. Odsunęłam niezgrabnie torby, by lepiej widzieć jej twarz. Nie patrzyła na mnie. Nigdzie nie patrzyła. Była głęboko w swojej głowie, oglądając marzenia i wspomnienia.

- Wątpię, że mamy o czym rozmawiać – burknęłam, ale w głębi czułam, że to oszustwo. Iva uśmiechnęła się smutno.

- Nawet nie wiesz ile nas łączy. – Wzruszyła ramionami. Skrzywiłam się.

- Nic nas nie łączy. – Kłamstwo.

Ruda wreszcie podniosła na mnie wzrok i utkwiła go we mnie, zagłębiając się w moją duszę i poznając moje najskrytsze sekrety.

- Nie chcę z tobą rozmawiać. – Kolejne kłamstwo. Jej uśmiech przysporzył mi gęsiej skórki i aż nie wytrzymałam i lekko się zatrzęsłam.

- Myślę, że tego z chęcią posłuchasz – mruknęła rozsiadając się na ławce.

- Nie sądzę. – Łżesz. Jesteś cudownym kłamcą, Lissa, ale dziś nic ci to nie da. Ona wie, coś co reszta stara się przed tobą ukryć. Zmrużyłam oczy.

- Lubię twoje kłamstwa. – Iva uśmiechnęła się łagodnie. – Brzmią prawie jak prawda.

- Co tak bardzo ciąży ci na sercu, że chcesz wygadać się akurat mnie? – zapytałam, odwracając wzrok. Spojrzałam znów na sklep przed nami. Honey wyjmowała kolejne pudełko butów i wciskała je wzdychającej Carmen.

Naucz mnie żyć✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz