- O co chodzi? – zapytałam, gdy już opatulone siedziałyśmy na pomoście i wpatrywałyśmy się w odbicie księżyca w wodzie.
- Nie wiem jak to zacząć. – Podniosła wzrok na niebo. Wydawała się zdenerwowana i zestresowana. Otarłam się o jej ramię w pocieszającym geście.
- Nie chcę wchodzić między ciebie, a Travisa...
Oho... Zaczyna się. Dlaczego wszyscy się w to mieszają?
- Nadal jesteś zazdrosna? – spytałam na żarty, ale Carmen uciszyła mnie gniewnym spojrzeniem.
- Nie jestem zazdrosna – warknęła i przejechała ręką po włosach. – I nigdy nie byłam.
- Ale ty...
- Nie i koniec – ucięła i lekko złagodniała. – Chcę ci tylko powiedzieć byś na niego uważała.
- Honey powiedziała mi to samo – mruknęłam do siebie. Dziewczyna pokiwała głową.
- Ona wie co mówi – westchnęła smutno. – Nie chcę by cię zranił.
- Nie zrobi tego – zapewniłam, ale Carmen pokręciła głową ze smutkiem. – Dlaczego wszyscy mnie tak przestrzegacie? O co chodzi? Travis to jakiś morderca?
- Nie. – Dziewczyna spojrzała na mnie z politowaniem. – Po prostu... Kiedyś narozrabiał. I tyle. Nie chciałabym byś się na tym przejechała.
- Dlaczego nie możesz mi powiedzieć o co chodzi? – warknęłam poirytowana.
- W ogóle nie powinnam się wtrącać.
- To dlaczego to robisz? – Skrzyżowałam ręce na piersi. Dziewczyna zwiesiła ramiona.
- Bo cię lubię i chcę byś była uświadomiona – powiedziała donośnie i z powagą. – Travis sam musi ci wszystko wytłumaczyć, a ja chcę byś była przygotowana.
- Jasne...
- Słuchaj. – Usiadła tak, by być przodem do mnie. Nie wytrzymałam jej intensywnego spojrzenia, więc spuściłam oczy na swoje dłonie.
- Travis ma... - zastanowiła się i kontynuowała. – Tajemnicę. Którą sam musi ci wyjawić w odpowiednim czasie.
Uniosłam głowę z zaciekawionym spojrzeniem. A jednak coś ukrywa. Tylko co? Carmen mi nie powie. Muszę czekać aż on sam to zrobi.
- I chcę, żebyś po prostu uważała – skończyła i schyliła się, by zanurzyć dłoń w zimnej wodzie. – A! I nie wygadaj się przed nim, że coś wiesz. Sam niech podejmie decyzję, kiedy ci powiedzieć.
- Postaram się. – Uśmiechnęłam się lekko. Dziewczyna uniosła rękę i chlusnęła mi wodą w twarz. Jęknęłam i zakasłałam, gdy woda dostała się do mojej buzi. Też zanurzyłam dłonie i oddałam cios. I tak rozpoczęła się wodna bitwa.
***
Przez następne dni nasz plan zajęć wyglądał tak samo. Śniadanie, wyjście nad jezioro, powrót na obiad, znów wyjście nad jezioro lub na spacer do lasu i wieczorne ognisko. Niby nudy, ale z tymi ludźmi nawet te zwykłe zajęcia były bardziej interesujące niż nie jeden park rozrywki.
Przykładem mogło być to jak Brad postanowił wrzucić Carmen do jeziora, a ta w rewanżu oblała piwem jego spodnie, które od tamtej pory nocowały na dworze. Można za przykład dać również to jak Rich chcąc nie chcą upuścił swoją skarpetkę do ogniska i stracił ją na zawsze. Jednak głównym centrum rozrywki była Honey, która nie dość, że zgubiła się raz w lesie to pomyliła pola namiotowe i wlazła jakiemuś małżeństwu do namiotu. Potknęła się też o sznurki naszych namiotów i spędziliśmy popołudnie w szpitalu, gdzie zszywali jej skroń, którą rozcięła sobie podczas upadku.
CZYTASZ
Naucz mnie żyć✔️
Roman pour Adolescents"Rozkapryszona, przemądrzała i czasem wręcz arogancka dziewczyna z miasta nie ma szans na przetrwanie na wsi." Znaczenie tych słów poznała siedemnastoletnia Melissa. Ma wszystko czego tylko mogłaby sobie wymarzyć. Popularna, podziwiana, rozchwytywan...