32. "Nie jesteś sama"

2.7K 108 16
                                    

- Sorki, Lissa, ale większość lasek uważa mnie za przystojniaka.

- Zamknij się, Peter. – Dałam mu kuksańca. Młodszy brat Alison może i grzeszył urodą, ale nie miałam bladego pojęcia dlaczego dziewczyna wpadła na taki pomysł.

- Nie pójdziesz z jakimś padalcem – zaoponowała moja przyjaciółka. – A Peter jest wysoki i przystojny. Boże nawet nie wiem jak mi to przeszło przez gardło.

- Widzisz, siostrzyczko, nie było tak źle to przyznać. – Peter zabłysnął białymi zębami i poruszył brwiami. Alison zatkała usta jakby miała zwymiotować.

- Mam mdłości – jęknęła i wybiegła z pokoju. Zachichotałam i spojrzałam w błękitne oczy chłopaka. Były ciemniejsze niż Travisa. Peter raczej miał burzę, kiedy Travis piękną lagunę. Jęknęłam, kiedy uświadomiłam sobie, że o nim myślę.

- W porządku? – Szatyn przypatrzył się mojej warzy. Uśmiechnęłam się.

- Jasne. – Wzruszyłam ramionami. – Serio pójdziesz ze mną na bal?

- A dlaczego nie? – Mrugnął do mnie. – Pokazanie się z taką popularną laską jak ty da mi plus tysiąc do popularności.

Prychnęłam ze śmiechu.

- Nie powtarzaj tego przy moich znajomych.

- Jak panienka sobie życzy. – Ucałował mnie w dłoń na co fuknęłam ze śmiechem.

- Lissa! – Do pokoju wpadła Alison i przystawiła mi pod nos swój telefon. – Czytaj!

- Jasne tylko odsuń komórkę tak, żebym nie musiała robić zeza – warknęłam i odsunęłam jej rękę.

Od: James

Hej, Alison. W weekend robię imprezę, wpadniesz?

- I co? – Spojrzałam na przyjaciółkę. Westchnęła poirytowana i wystukała wiadomość. Kiedy przyszła odpowiedź znów pokazała mi ekran.

Do: James

Jasne. Ale wiesz co, Lissa wróciła z Wyoming. Też może wpaść?

Od: James

Ty jeszcze pytasz?! Chętnie się z nią zobaczę.

- Nadal nie rozumiem z czego rżysz? – Spojrzałam na roześmianą szatynkę. W końcu wybuchła i zaniosła się śmiechem.

- Będzie impra! – wrzasnęła i zaczęła skakać po łóżku. Pokręciłam głową i spojrzałam błagalnie na Petera. On tylko wzruszył ramionami i wymknął się z pokoju. Dzięki, młody.

- Alison – powiedziałam uspokajająco. – To impreza jak każda inna.

- Nie! – Pokazała na mnie palcem. – To będzie najlepsza impreza! Taka końcowa!

- Skarbie. – Ściągnęłam ją na podłogę. – Został nam jeszcze miesiąc.

- Nie, Lissa. – Pokręciła głową karcąco. – Tylko miesiąc. Tylko. W maju na balu maturalnym wszystko się skończy a dwa dni później dostaniemy dyplomy i odejdziemy.

- Z twoich ust brzmi to jak tragedia. – Zmarszczyłam nos. Dziewczyna objęła się ramionami.

- A nie jest? Popatrz na to z tej strony, że tu wszystko się tak naprawdę zaczęło. Pierwsza ucieczka z lekcji – zaczęła wyliczać na palcach. – Pierwszy chłopak. Pierwszy pocałunek w toalecie. Pierwsza bitwa na stołówce. Pierwsi prawdziwi przyjaciele. Pierwsi prawdziwi wrogowie. Liceum tyle nam dało.

Naucz mnie żyć✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz