- Sorki, Lissa, ale większość lasek uważa mnie za przystojniaka.
- Zamknij się, Peter. – Dałam mu kuksańca. Młodszy brat Alison może i grzeszył urodą, ale nie miałam bladego pojęcia dlaczego dziewczyna wpadła na taki pomysł.
- Nie pójdziesz z jakimś padalcem – zaoponowała moja przyjaciółka. – A Peter jest wysoki i przystojny. Boże nawet nie wiem jak mi to przeszło przez gardło.
- Widzisz, siostrzyczko, nie było tak źle to przyznać. – Peter zabłysnął białymi zębami i poruszył brwiami. Alison zatkała usta jakby miała zwymiotować.
- Mam mdłości – jęknęła i wybiegła z pokoju. Zachichotałam i spojrzałam w błękitne oczy chłopaka. Były ciemniejsze niż Travisa. Peter raczej miał burzę, kiedy Travis piękną lagunę. Jęknęłam, kiedy uświadomiłam sobie, że o nim myślę.
- W porządku? – Szatyn przypatrzył się mojej warzy. Uśmiechnęłam się.
- Jasne. – Wzruszyłam ramionami. – Serio pójdziesz ze mną na bal?
- A dlaczego nie? – Mrugnął do mnie. – Pokazanie się z taką popularną laską jak ty da mi plus tysiąc do popularności.
Prychnęłam ze śmiechu.
- Nie powtarzaj tego przy moich znajomych.
- Jak panienka sobie życzy. – Ucałował mnie w dłoń na co fuknęłam ze śmiechem.
- Lissa! – Do pokoju wpadła Alison i przystawiła mi pod nos swój telefon. – Czytaj!
- Jasne tylko odsuń komórkę tak, żebym nie musiała robić zeza – warknęłam i odsunęłam jej rękę.
Od: James
Hej, Alison. W weekend robię imprezę, wpadniesz?
- I co? – Spojrzałam na przyjaciółkę. Westchnęła poirytowana i wystukała wiadomość. Kiedy przyszła odpowiedź znów pokazała mi ekran.
Do: James
Jasne. Ale wiesz co, Lissa wróciła z Wyoming. Też może wpaść?
Od: James
Ty jeszcze pytasz?! Chętnie się z nią zobaczę.
- Nadal nie rozumiem z czego rżysz? – Spojrzałam na roześmianą szatynkę. W końcu wybuchła i zaniosła się śmiechem.
- Będzie impra! – wrzasnęła i zaczęła skakać po łóżku. Pokręciłam głową i spojrzałam błagalnie na Petera. On tylko wzruszył ramionami i wymknął się z pokoju. Dzięki, młody.
- Alison – powiedziałam uspokajająco. – To impreza jak każda inna.
- Nie! – Pokazała na mnie palcem. – To będzie najlepsza impreza! Taka końcowa!
- Skarbie. – Ściągnęłam ją na podłogę. – Został nam jeszcze miesiąc.
- Nie, Lissa. – Pokręciła głową karcąco. – Tylko miesiąc. Tylko. W maju na balu maturalnym wszystko się skończy a dwa dni później dostaniemy dyplomy i odejdziemy.
- Z twoich ust brzmi to jak tragedia. – Zmarszczyłam nos. Dziewczyna objęła się ramionami.
- A nie jest? Popatrz na to z tej strony, że tu wszystko się tak naprawdę zaczęło. Pierwsza ucieczka z lekcji – zaczęła wyliczać na palcach. – Pierwszy chłopak. Pierwszy pocałunek w toalecie. Pierwsza bitwa na stołówce. Pierwsi prawdziwi przyjaciele. Pierwsi prawdziwi wrogowie. Liceum tyle nam dało.
CZYTASZ
Naucz mnie żyć✔️
Teen Fiction"Rozkapryszona, przemądrzała i czasem wręcz arogancka dziewczyna z miasta nie ma szans na przetrwanie na wsi." Znaczenie tych słów poznała siedemnastoletnia Melissa. Ma wszystko czego tylko mogłaby sobie wymarzyć. Popularna, podziwiana, rozchwytywan...