Obudziłam się przez gorąc, który natarczywie obejmował moje ciało. Otworzyłam leniwie oczy i zrzuciłam z siebie kołdrę na bok. Uniosłam się, co z punktu widzenia drugiej osoby mogłoby to wyglądać jak wychodząca z trumny mumia i sprawdziłam która godzina, uprzednie wyciągając telefon z pod poduszki. Jęknęłam, widząc, że jest dopiero przed dziewiątą. Mój wzrok zeskanował mój cały pokój, szukając czegokolwiek bym mogła się napić, lecz moje nadzieje były złudne. Moją uwagę jednak najbardziej przykuło biurko. Wróciłam z powrotem wzrokiem w to miejsce i zmarszczyłam brwi, widząc tam kartonowe opakowanie z kafejki, której nie znam oraz przypiętą do niej karteczkę. Wstałam ledwo widząc na oczy i podeszłam do mebla, czytając wiadomość.
Bardzo się ślinisz podczas snu. W opakowaniu jest śniadanie, które masz zjeść całe. Zapomniałem ci podziękować za wczorajszy wieczór, w którym mi towarzyszyłaś, jak i przeprosić za to, że pisze to na kartce, a nie mówię Ci tego prosto w oczy, ale nie chciałem cię budzić. Tak więc, życzę smacznego i mam nadzieję, że będzie ci smakować.
Harry xx
Uśmiechnęłam się lekko na ten mały, lecz uroczy jak na tego mężczyznę gest i szybko porwałam opakowanie do ręki rzucając się ponownie na łóżko. Otworzyłam je, którego zapach aż ciągnął by go otworzyć i zajrzałam do środka. Dwa, jeszcze ciepłe naleśniki z jagodami w środku oraz sok pomarańczowy w butelce. Widząc to pyszne jedzenie moje kubki smakowe dały o sobie znać, więc szybko zabrałam się do spożywania tego jakże zdrowego posiłku. Mój pusty brzuch został zastąpiony tym niebywale pysznym jedzeniem w niecałe pięć minut. Odłożyłam opakowanie i chwyciłam z półki książkę, którą od około dwóch tygodni próbuję skończyć i zaczęłam czytać.
*
Mój trans polegający na wciągnięciu się w czytanie został przerwany przez dzwoniący telefon. Odłożyłam z westchnięciem książkę na bok i sięgnęłam po urządzenie, gdzie od razu odebrałam połączenie.
– Słucham. – powiedziałam.
– Jenn, szykujesz się już? – zapytała moja przyjaciółka. Zmarszczyłam brwi na jej pytanie.
– Po co mam się szykować?
– Żartujesz? – usłyszałam jej cichy pisk. – Przecież robię dzisiaj imprezę. – powiedziała, a ja od razu przybiłam sobie tak zwanego 'face palma'. Przeklęłam pod nosem i szybko wstałam na równe nogi i podbiegłam do szafy. – Zapomniałaś.. – mruknęła, na co od razu zrobiło mi się źle z tego powodu.
– Nie nie, po prostu.. – zaczęłam, przeszukując szafę. – Zaczytałam się. – dokończyłam, cały czas wydając z siebie dziwne dźwięki frustracji, że nie mogę nic na siebie założyć.
– Dobra, bądź na dwudziestą. – mruknęła i się rozłączyła nie czekając na moją odpowiedź. Rzuciłam telefon na łóżko, próbując dalej czegoś znaleźć. W końcu postawiłam na białe rurki z wysokim stanem, czarny, przylegający cropp top do ciała lekko odkrywający mój brzuch i ciemną, jeansową katanę. Pobiegłam do łazienki, by uczesać włosy i je wyprostować, lecz postanowiłam zostawić je rozpuszczone. Dopełniłam wszystko makijażem i weszłam do pokoju, patrząc która godzina. 19.55.
– Kurwa. – mruknęłam sama do siebie pod nosem i jak najszybciej potrafiłam, zeszłam na dół. Założyłam białe, wysokie trampki i wyszłam z domu, od razu zamykając drzwi.
– Nigdzie nie idziesz. – usłyszałam za sobą ten oziębły ton głosu. Odwróciłam się szybko trzymając dłoń na klatce piersiowej z rozszerzonymi oczami.
Co ten tu znowu robi..
– Po pierwsze. – wystawiłam palec w jego stronę. – Idę, po drugie więcej razy tak nie rób. – uśmiechnęłam się sztucznie i dokończyłam zamykanie drzwi. Odwróciłam się ponownie w jego stronę i chciałam przejść obok niego, lecz zagrodził mi ręką.
CZYTASZ
Obssesion / H.S
Fanfiction(..) - Kurwa mać! - nagle usłyszałam krzyk jakiegoś chłopaka. Odwróciłam się razem z niebieskooką w stronę skąd pochodził głos i parę metrów dalej zauważyłam bruneta, który pochylał się nad swoim rozwalonym telefonem. - Kto to jest? - zapytałam mar...