Zeszłam na dół po schodach, trzymając dłonią pasek od torby.
– Dzień dobry. – powiedziałam do mamy, która jak zwykle się spieszyła. Uśmiechnęła się do mnie i dokończyła swoją kawę, odkładając kubek do zlewu.
– Śpieszę się skarbie. – powiedziała wychodząc z pomieszczenia.
– Jak zwykle. – mruknęłam podgryzając kawałek tosta.
– Coś mówiłaś? – wychyliła głowę przez framugę drzwi.
– Nie, nic.
– Pamiętaj, że dzisiaj idziesz do kawiarni.
– Wiem. – burknęłam i skierowałam się do wyjścia. Ubrałam buty oraz kurtkę i zawiesiłam torbę na ramię oznajmiając mamie, że wychodzę, po czym opuściłam dom. Włożyłam dłonie do kieszeni płaszcza i ruszyłam do szkoły.
*
– Jenn?
– Hm? – mruknęłam cicho do Ariany, patrząc na nauczycielkę przed sobą, która zaciekle próbuję nas czegoś nauczyć. Powodzenia matematyczko..
– Kochasz Harrego?
– Co? – zaśmiałam się, chyba trochę za głośno, ponieważ niektórzy spojrzeli na mnie dziwnie, zresztą jak kobieta przy tablicy. Posłałam jej przepraszające spojrzenie i zaczekałam aż powróci do swoich zajęć, po czym zszokowany wzrok przeniosłam na rudowłosą. – Oszalałaś? – zachichotałam kręcąc głową. Jak mogła tak pomyśleć? Przecież ja nic do niego nie czuję. No może bardziej się do niego przekonałam, gdy.. Kurwa co ja mówię? Przespałam się z nim dwa razy! Ale na pewno to uczucie nie jest aż tak wielkie, żebym go kochała.
– Kleicie się do siebie cały czas. – wzruszyła ramionami. – Między wami coś jest. – szepnęła unosząc brwi do góry.
– To nieprawda. – zaprzeczyłam od razu, a ta się uśmiechnęła. Ugh. Wie, że kłamię.
– Jenn, jesteś taka głupia. – westchnęła, gdzie ja wywróciłam oczami. Nie kocham Harrego. Nie wiem o co może jej chodzić. Nie kocham go. Nie. Nie. Nie.
Może zaczęłam do niego czuć coś więcej? Coś więcej niż nienawiść? Coś więcej niż koleżeństwo? Coś więcej niż przyjaźń? Może to zauroczenie? Może to.. Nie, to na pewno nie jest miłość. Czułabym. Wiedziałabym, że to jest to. Jestem ciekawa, czy ja w jakimś stopniu znaczę dla niego? Czy może jestem dla niego czymś więcej niż tylko koleżanką? Wątpie w to. Harrego poznałam jako niezwykłego, bezuczuciowego, chamskiego dupka. Tak. Dobrze to opisałam. Lecz czy coś się od tamtego czasu zmieniło? Pamiętam ten dzień jak dziś, gdy chciałam mu pomóc, a on bezczelnie mnie odrzucił z chamskimi słowami, a potem porównuję to wydarzenie do tego, co działo się kilka dni temu. Gdy spojrzał mi w oczy i powiedział, że przeze mnie wariuję. Zupełnie inny człowiek. Nie wiem czy się zmienił, czy po prostu poznałam go do tego stopnia, że stał się taki. Że poznałam jego innego, z tej lepszej w jakimś stopniu, strony.
– Jenn. – poczułam jak Ariana wbija mi łokieć w bok. Spojrzałam na nią i zauważyłam, że cała klasa opustoszała. – Przerwa. – uśmiechnęła się sztucznie. Wstałam szybko i pozbierałam swoje rzeczy, po czym razem wyszłyśmy z klasy. – O czym myślałaś? – zapytała, idąc ze mną ramię w ramię. – A raczej o kim? – dała nacisk na ostatnie słowo uśmiechając się szeroko.
– O niczym ważnym. – mruknęłam.
– Tak tak. – pokiwała głową. – A nie czasem o naszym przystojnym Stylesie?
– Nie interesuję mnie, przestań. – wywróciłam oczami.
– A że widziałam go wczoraj z inną, też cię nie interesuję? – uniosła brew. Spojrzałam na nią i zmarszczyłam brwi. To niemożliwe. Nie, nie, nie. Na pewno nie. – Tak myślałam. – uśmiechnęła się ze swojego zwycięstwa. – Żartowałam tylko. – zaśmiała się, szturchając mnie w ramię, a ja odetchnęłam z ulgą.
CZYTASZ
Obssesion / H.S
Fanfiction(..) - Kurwa mać! - nagle usłyszałam krzyk jakiegoś chłopaka. Odwróciłam się razem z niebieskooką w stronę skąd pochodził głos i parę metrów dalej zauważyłam bruneta, który pochylał się nad swoim rozwalonym telefonem. - Kto to jest? - zapytałam mar...