Thirty six

5K 340 29
                                    

– To coś.. – westchnęłam stojąc przy otwartym oknie i ponownie zaciągając się tym pieprzonym papierosem, który wcale nie złagadza moich nerwów. – Po prostu nie wiem, Ariana.

– Ale czego ty tutaj nie wiesz? – zapytała siedząc na swoim łóżku. – Nie wiesz, że się zakochałaś? – prychnęła oglądając swoje paznokcie. Patrzyłam przez okno na granatowe niebo, a zimne powietrze dotykało mojego ciała powodując gęsią skórkę. Zaciągnęłam się i wypuściłam dym.

– Nie zakochałam się. – mruknęłam. – To na pewno nie to. – pokręciłam głową, poraz kolejny wypuszczając kłębek dymu. – Może..

– Jenn. – wstała, patrząc na mnie jak na idiotkę. – Nie rozumiesz? Nie widzisz tego? – zapytała, podchodząc bliżej.

– Nie.

– Powiedz mi jak się czujesz będąc z nim. – skrzyżowała ręce pod piersiami, czekając na moją odpowiedź. Spojrzałam na nią unosząc jedną brew.

– Inaczej. – mruknęłam, biorąc ostatniego bucha i wyrzuciłam resztę przez okno, przy okazji je zamykając. Odwróciłam się do rudowłosej, która dalej stała w tym samym miejscu. Przewróciłam oczami i skierowałam się do łóżka, po czym położyłam się na nim opierając tułów o ścianę.

– No słucham. – oznajmiła kładąc się obok mnie na brzuchu. Oparła głowę na zgiętych piąstkach i wbiła we mnie ten swój intensywny wzrok. – Kontynuuj. – westchnęła. Spojrzałam na sufit, byle by odwrócić od niej wzrok. Coraz bardziej ta głupia rudowłosa zaczyna mnie dzisiaj irytować. Jak nigdy chyba dotąd. Wzięłam głęboki oddech i przypominałam sobie sytuację spędzone z Harrym. – Kiedy mnie w jakikolwiek sposób dotyka, po prostu.. – postanowiłam się odezwać. Jakoś spróbować się wygadać, wyrzucić to z siebie. Może to jakoś pomogłoby, lecz przerwałam. Czemu? Nie wiem. Może się boję, że to, do czego zmierza Ariana jest prawdą? Że jest pieprzoną prawdą, a ja nie chcę w nią wierzyć? – Nie, to głupie. – westchnęłam.

– Sama jesteś głupia. – fuknęła i sięgnęła po napoczętą przez nas czekoladę, po czym zaczęła ją jeść. – Jenn, ty po prostu nie chcesz przyjąć do siebie tego, że go kochasz.

– Kurwa mać. – wzięłam poduszkę i przyłożyłam ją sobie do twarzy. Dlaczego to musi być takie trudne? Przecież ja go tak bardzo nienawidziłam. Po prostu chciałam żeby zniknął z mojego życia. Żeby w ogóle się w nim nie pojawił. A teraz? Wszystkie wspomnienia przelatują w mojej głowie. Począwszy od naszego pierwszego pocałunku, do nocy spędzonej z nim. To jest zarazem piękne jak i smutne. Nie potrafię tego określić.

– Nie potrafię rozmawiać o tym co czuję, przepraszam. – powiedziałam cicho. Czułam się winna. Winna, że nie potrafię tego z siebie wydusić. Że nie potrafię przyznać jej racji, w którą nie wierzę. Lub nie chcę uwierzyć.

– Ej, wszystko w porządku. – przysunęła się bliżej mnie z lekkim uśmiechem na ustach. – Lepiej mi powiedz, gdzie organizujesz swoją osiemnastkę. – poruszyła brwiami. Dziękowałam jej w duchu, że zmieniła temat.

– Nie wiem, jeszcze o tym nie myślałam. – mruknęłam opierając głowę na jej ramieniu. 23 lutego mam urodziny. Swoje osiemnaste urodziny. Został niecały miesiąc, a ja jeszcze o tym kompletnie zapomniałm.

– No to trzeba zacząć. – uśmiechnęła się i sięgnęła po laptopa.

*

– Ariana, ja już idę. – tyrpałam jej ramię, by się obudziła już od około 10 minut. W końcu mruknęła coś pod nosem zakrywając się cała kołdrą. Przewróciłam rozbawiona oczami i skierowałam się do wyjścia.

Obssesion / H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz