Wstałam rano z uśmiechem na ustach. Tak. Uśmiechem. Mimo, że lekki kac nie dawał mi spokoju, miałam dobry humor. Jednak od razu przypomniała mi się sytuacja z wczorajszego wieczoru. Pocałunek. Namiętny pocałunek. Czy żałowałam go? Czy chciałam cofnąć czas, by nie powtórzyć tego błędu? Nie. Każdy człowiek powinien spróbować czegoś nowego. Czegoś, czego zawsze sobie odmawiał i mówił, że to złe, niesłuszne. Ja dałam się pocałować Harremu nie tylko z powodu wypitego alkoholu, czy zakładu. Nie wiem dlaczego, ale chciałam to w tamtym momencie zrobić. Wręcz pragnęłam poczuć jego usta na swoich. Szczerze mówiąc podobało mi się, było wręcz idealnie i nie mam prawa tego zaliczyć do błędu. Nie, na pewno nie.
Wzięłam kolejny łyk herbaty z cytryną i uśmiechnęłam się pod nosem wspominając całe wydarzenie. Moich rodziców nie było, ponieważ pojechali do cioci, a ja powiedziałam, że się źle czuję, więc jechać nie musiałam. Nie chciałam jechać, ponieważ moja ciotka jest nie do zniesienia. Ja nie lubię jej, a ona mnie. Sama już nawet nie pamiętam jak to się stało, ale po prostu nie darzymy siebie sympatią.
Spojrzałam na telefon, który leżąc na drewnianym blacie zaczął wibrować. Sięgnęłam po niego i spojrzałam na osobę, która próbuję się ze mną połączyć.– Harry? – odebrałam, a uśmiech sam wcisnął się na moje usta. Idiotko przestań.
– Jenn.. – zachrypnięty głos przemówił, powodując, że nawet go niewidząc poczułam się niekomfortowo. – Będę u ciebie za dwadzieścia minut.
– Nie, nie, nie. – powiedziałam szybko wstając na równe nogi.
– Okej, będę szybciej. – i usłyszałam urywany sygnał. Westchnęłam i popatrzyłam na swój strój. Czarne legginsy, brązowy, długi sweter i czarne skarpetki, a na głowie poplątane włosy zrobione w jakiegoś koka. Wzdychnęłam bezradnie i po prostu rzuciłam się na kanapę, stwierdzając z lenistwa, że jestem u siebie i mogę chodzić ubrana jak chcę. Po kilku minutach bezczynnego leżenia usłyszałam dzwonek do drzwi. Wydusiłam z siebie głośne 'proszę', a do środka wszedł brunet. Ściągnął buty i wszedł w głąb domu.
– Dzień dobry Jenn. – usłyszałam jego głos i poczułam wzrok palący moje plecy.
– Dzień dobry Harry. – mruknęłam i nawet nie ruszyłam się z miejsca, by na niego spojrzeć. Po prostu najnormalniej w świecie mi się nie chciało.
– Gdzie twoi rodzice? – zapytał.
– U cioci.
– Nie uważasz, że jak jesteś sama w domu to powinnaś chociaż zamknąć drzwi? – westchnęłam i obróciłam się na bok, a głowę oparłam na dłoni.
– Nie uważasz, że nie jestem małym dzieckiem? – zmarszczyłam brwi. To samo zrobił i on, po czym dłonią przeczesał swoje loki. Widziałam, że próbuję opanować się, przed jakąkolwiek chamską odzywką.
– Uważam. – powiedział i podszedł bliżej kanapy na której się znajdowałam. – Posuniesz się? – spojrzał na mnie. Rozbawionym wzrokiem oglądałam jego twarz i oparłam się plecami o róg kanapy, a nogi uniosłam, by usiadł na zrobionym przeze mnie wolnym miejscu. Jego kąciki ust się lekko uniosły do góry i usiadł, a ja opadłam nogami na jego uda. – Co dzisiaj robiłaś?
– Naprawdę chcesz wiedzieć? – prychnęłam, lecz ten pokiwał głową, ciągle na mnie patrząc. – Leżałam. – wzruszyłam ramionami. Uniósł brwi, ale nic nie odpowiedział. Głaskał moją nogę, uważnie obserwując swoje ruchy. Myślał nad czymś, tego jestem pewna. Ale nie wiem czy te myśli były pozytywne, czy dręczyły go, nie dając mu spokoju. Czasem myślę, że człowiek nie powinien męczyć się z myślami co było w przeszłości, nie mając już na to wpływu, a co będzie w przyszłości. Trzeba czekać i po prostu żyć teraźniejszością, nie obwiniając się o to, co się stało, jaki się błąd popełniło. Jednak niestety każdy ma już to w sobie, że nie da się o tym zapomnieć, nawet gdyby chciał.
– Podobało ci się wczoraj na plaży? – odezwał się, przerywając głuchą ciszę.
– Było super. – uśmiechnęłam się lekko.
– A pamiętasz.. – zaczął.
– Tak. – przerwałam mu, wiedząc do czego zmierza. Zielone tęczówki padły na moją osobę. Odwróciłam wzrok skupiając go na swoich dłoniach, by uciec od tych niebywale pięknych jak i dekoncentrujących oczu. – To nic nie znaczyło. – powiedziałam trochę niepewna swojej odpowiedzi. Co ja mówię? Myślę o tym cały czas a teraz gadam takie głupoty.
– Jak to? – zapytał, a ja spojrzałam na niego marszcząc brwi.
– To był tylko zakład. – powiedziałam, jakby to było oczywiste. Nie wiem czy było. Jego szmaragdowe oczy przestały przypominać tych miłych i uspokajających źrenic. Teraz wyglądały na obojętne, bez uczuć.
– Masz rację. – powiedział chłodno. – Najlepiej o tym zapomnijmy. – jego zimny ton, spowodował poczucie winy, które od razu się pojawiło. Nie chciałam by to tak zabrzmiało. Że chcę zapomnieć. To nieprawda, ale uważam, że tak będzie najlepiej. Chyba. W sumie było minęło, dobrze się bawiliśmy,
– Jesteś głodna? – zapytał, gwałtownie wstając. Wiedziałam, że specjalnie zmienia temat, za co w sumie mu dziękuję. Uśmiechnęłam się delikatnie i przytaknęłam.
*
Harry pov.
Uśmiechnąłem się widząc, jak w kąciku jej ust zostały resztki ketchupu. Brunetka dalej jadła swój kawałek pizzy, oglądając jakiś głupi program w telewizji, zaś ja się po prostu na nią patrzyłem. Piękne włosy, piękne rysy twarzy, piękne oczy, idealne ciało. Czy ma jakieś wady? Na pierwszy rzut oka można by było powiedzieć, że nie. Że jest nieskazitelnie czysta. Jednak jak to mówią - pozory mylą. Nie zdając sobie sprawy, potrafiłaby omotać każdego, choćby jednym, pięknym uśmiechem lub spojrzeniem. Tak jak mnie. Tak.
Dziwnie bym się czuł, gdybym nie pomyślał o niej chociaż raz każdego dnia. Co robi, gdzie jest lub z kim. Czy siedzi w domu sama, czy z jakimś pieprzonym frajerem, który by się ślinił na sam jej widok. Jak tylko pomyślę o jej wielkim przyjacielu, Benie, od razu mam ochotę jechać do jego domu i przemówić mu do głowy. Jednak najbardziej mnie zastanawia jedna rzecz. Dlaczego chcę zapomnieć? W sumie mi to tam nie przeszkadza.. Przeszkadza. To jestem ciekaw, czy zrobiłem coś źle. Co cię to interesuję? Zamrugałem kilkakrotnie, by pozbyć się głupich myśli w mojej głowie. Przed oczami znowu pojawiła mi się Jenn, leżąca pode mną i pragnąca moich ust. Niesamowite prawda? Sama tego chciała. Sama. Tylko szkoda, że pod wpływem alkoholu...– Coś się stało? – usłyszałem jej głos. Wpatrywała się we mnie, jak ja w nią. Mój wzrok spoczął na jej malinowych ustach, na których dalej był ketchup. Nachyliłem się lekko w jej stronę, nie urywając kontaktu wzrokowego i uniosłem dłoń kierując ją w stronę jej twarzy. Nagle gdy miała stykać się z jej skórą, odchyliła głowę. Zmarszczyłem brwi, nic nie mówiąc, z ręką zastygniętą w powietrzu. Byliśmy w takiej pozycji przez kolejne kilka sekund, aż w końcu odważyłem się ponownie jej dotknąć. Tym razem się nie odsunęła, a ja poczułem jej idealnie gładką skórę, którą mógłbym dotykać czy całować cały dzień. Opuszkami palców zjechałem na jej pulchne usta i kciukiem powoli przejechałem po jej dolnej wardze. Co ty idioto robisz. Brunetka patrzyła na mnie nieco zmieszana, jednak zauważyłem z jej mowy ciała, że się jej spodobało. Moje kąciki ust lekko powędrowały ku górze, ciągle obserwując jej reakcję. Rozchyliła lekko swoje wargi pod moim dotykiem, a ja w końcu wytarłem sos pomidorowy.
Jedno pytanie. Czemu się odsunęła?
CZYTASZ
Obssesion / H.S
Fanfiction(..) - Kurwa mać! - nagle usłyszałam krzyk jakiegoś chłopaka. Odwróciłam się razem z niebieskooką w stronę skąd pochodził głos i parę metrów dalej zauważyłam bruneta, który pochylał się nad swoim rozwalonym telefonem. - Kto to jest? - zapytałam mar...