Otworzyłam oczy, czując czyjąś obecność nad sobą. Harry.
– Czego chcesz? – mruknęłam odwracając się plecami do niego.
– Chodź na śniadanie. – odparł, nie ruszając się z miejsca.
– Zaraz przyjdę. – oznajmiłam chłodno, czekając aż wyjdzie.
Po kilku sekundach zauważyłam jak zaczął kierować się w stronę drzwi. Brunet z lokami na głowie ubrany w czarne, obcisłe spodnie i biały t-shirt nacisnął na klamkę i wyszedł, odwracając się w moją stronę natrafiając na mój wzrok. Zielone tęczówki przyglądały się mojej osobie, po czym całkowicie zniknął pozostawiając po sobie jedynie zapach perfum. Westchnęłam i wstałam ociągale z łóżka, podchodząc do szafy. Wyciągnęłam czarną, przylegającą do ciała bluzkę z długim rękawem oraz ciemne jeansy i skierowałam sie do toalety. Ściągnęłam z siebie pidżamę i weszłam pod gorącą wodę, od razu myjąc całe swoje ciało razem z włosami. Ubrałam przygotowane rzeczy, rozczesałam włosy i zeszłam na dół, widząc jak wszyscy już siedzą przy stole jedząc śniadanie. Usiadłam na wolnym miejscu jakie było, a było to akurat między babcią, a Harrym.
– Dzień dobry skarbie. – odezwała się do mnie staruszka. Sięgnęłam po dzbanek z kawą i nalewając sobie do kubka uśmiechnęłam się lekko w jej stronę.
– Dzień dobry babciu, jak się spało?
– A dobrze, nałóż sobie sałatki. – podała mi szklaną miskę z przysmakiem. Odebrałam od niej cicho dziękując, nałożyłam sobie na talerz i wzięłam kromkę chleba zabierając się za jedzenie.
– Podasz mi sól? – usłyszałam przy uchu głos Stylesa. Ignorując jego pytanie dalej konsumowałam swoje śniadanie, wsłuchując się w rozmowę swoich rodziców. – Nie ignoruj mnie. – jego dłoń znalazła się na moim udzie. Pierwszy raz na niego spojrzałam czując niebywałą złość, od razu strzepując jego rękę.
– Nie dotykaj mnie. – warknęłam ponownie się odwracając.
– Kochanie poszłabyś do sklepu po mleko i jajka? – zwróciła się do mnie babcia. Wzięłam ostatni widelec sałatki i pokiwałam głową wstając od stołu. Skierowałam się do przedpokoju gdzie założyłam buty i swoją kurtkę, po czym wyszłam wcześniej biorąc pieniądze na zakupy.
Teraz mogę pomyśleć. W końcu. O tym co się tutaj dzieje. Miałam wyjechać do babci, gdzie spokój miał mnie nie opuszczać, a tymczasem gdy spotkałam super chłopaka pojawił sę Harry. Harry Styles, który psuje wszystko. Nie powinien się wtrącać w moje znajomości. Niall, którego polubiłam i w jakimś stopniu zaufałam musiał poznać Harrego w akurat taki sposób. Westchnęłam i włożyłam dłonie do kieszeni kurtki. Pogoda z każdym dniem jest coraz zimniejsza.
– Jenn. – usłyszałam za sobą wołanie. Odwróciłam się i zobaczyłam biegnącego Harrego, który zakłada płaszcz.
– Czego on chce. – jęknęłam cicho pod nosem i przyśpieszyłam kroku.
– Nie uciekaj. – powiedział błagalnym tonem, chwytając mnie za ramię.
– Muszę iść do sklepu. – odpowiedziałam. Usłyszałam jego wstchnięcie, ale dalej szedł obok mnie.
– Usiądziemy? – zapytał, na co wywróciłam oczami. – Chcę porozmawiać. – popatrzyłam na niego niepewnie, lecz kiwnęłam głową i zaraz siedzieliśmy na drewnianej ławce w parku. Harry siedział obok mnie tępo wpatrując się przed siebie, a ja niecierpliwie czekałam aż zacznie mówić. Nie wiem czy próbował ułożyć sobie wszystko w głowie czy po prostu specjalnie tak to przedłuża, ale to się robi denerwujące.
– Więc słucham. – postanowiłam zacząć. Widziałam jak nabiera powietrza i cicho je wypuszcza chowając dłonie w kieszenie płaszcza.
– Nienawidzisz mnie? – usłyszałam jego pytanie, które nieco mnie zdziwiło. Zmarszczyłam brwi próbując odpowiedzieć na to pytanie szczerze. Mimo, że w niektórych momentach, co zdarza się to bardzo często doprowadza mnie do szału to nie oznacza, że mogę to tak nazwać. Nie. Na pewno nie. Uwielbiam patrzeć na jego szczery uśmiech, który zdarza się rzadko albo jak jest miły. Poznaliśmy się w sytuacji gdzie widziałam w nim tylko zimnego, mającego cały świat gdzieś człowieka, widzącego tylko swój nos. Jednak prawdę mówiąc, znalazłam w nim parę rzeczy z tych dobrych stron.
– Nie nienawidzę cię. – odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Chciałam kontynuować, lecz przerwał mi.
– To dlaczego tak się zachowujesz? – jego piękne, zielone oczy padły na moją osobę.
– Przytłacza mnie to wszystko. – zaczęłam. – To, że kontrolujesz mnie na każdym kroku. To, że nie mogę spotykać się z przyjaciółmi, że ciągle mi czegoś zabraniasz, rządzisz mną. – spojrzałam na niego. – Zachowuję się tak ponieważ mam już tego powoli dosyć Harry. Poznałam super chłopaka, Nialla, którego w żadnym wypadku nie widzę w roli mojego chłopaka, raczej jako przyjaciela, a ty odstawiłeś taką szopke. Jak ty byś się poczuł na moim miejscu? – prychnęłam. – No jak? Tym bardziej, że nawet nie jesteśmy razem i nie możesz mi rozkazywać.
– Ale jesteś moja. – powiedział patrząc się na swoje dłonie. Przymknęłam oczy, nabierając powietrza by nie wybuchnąć. Wstałam powoli i spojrzałam na niego. Na mężczyznę, którego teraz widzę jako nastolatka próbującego coś naprawić.
– Nie jestem twoja Harry. – pokręciłam głową. – Nie możesz tak mówić, bo to nieprawda. Po prostu wbiłeś to sobie do głowy i tym się kierujesz. – uniósł głowę, lecz dalej się nie odzywał. – Nie może tak być. – i odeszłam.
CZYTASZ
Obssesion / H.S
Fanfiction(..) - Kurwa mać! - nagle usłyszałam krzyk jakiegoś chłopaka. Odwróciłam się razem z niebieskooką w stronę skąd pochodził głos i parę metrów dalej zauważyłam bruneta, który pochylał się nad swoim rozwalonym telefonem. - Kto to jest? - zapytałam mar...