Twenty

5.5K 347 31
                                    

– Czyli się żegnamy? – zapytał blondyn o jasnych, niebieskich oczach.

– Będę przyjeżdżać. – powiedziałam, czując się winna, że go zostawiam a zarazem smutna, że muszę to robić.

– Będziesz mnie odwiedzać? – zapytał, a jego kącik ust uniósł się w górę. Uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam na swoje buty.

– Oczywiście, że tak. – powiedziałam, a po chwili poczułam jego ramiona otulające moje ciało. Wtuliłam głowę w jego ramię, czując męski, ale delikatny zapach perfum.

– Będę tęsknił. – szepnął w moje włosy. Uśmiechnęłam się słabo i oderwałam się od niego.

– Muszę iść. – powiedziałam i odwróciłam się, odchodząc.

– Do zobaczenia? – usłyszałam za sobą, a na te słowa na moich ustach od razu pojawił się szeroki uśmiech.

– Do zobaczenia. – odpowiedziałam i skierowałam się do domu. Zaszłam pod budynek, a przed nim już czekali moi rodzice, rozmawiając z babcią. Podeszłam do nich i uśmiechnęłam się w jej stronę. Wtuliłam się w jej małe ciało.

– Do zobaczenia babciu.

– Pa kochanie. – pocałowała mnie w polik i skierowaliśmy się do samochodu, po czym odjechaliśmy. Założyłam słuchawki i włączyłam moją ulubioną playlistę, opierając głowę o szybę i patrząc przez nią.
Harry wyjechał w tym samym dniu co była nasza rozmowa. Gdy wróciłam do domu ze sklepu, jego już nie było. Z jednej strony cieszyłam się, że ostatnie dni u babci spędziłam w spokoju w towarzystwie Nialla. A z drugiej? Sama nie wiem. Mam nadzieję, że ta rozmowa dała mu do myślenia i patrzy teraz na to z innej perspektywy. Że nie jestem jego własnością. Że nie może mi zakazywać lub rozkazywać. Nie wiem co on ma w głowie, że tak sądził. Nawet nie jesteśmy w związku, żeby tak mówił. Nawet nie jesteśmy przyjaciółmi..

*

Weszłam do pokoju, podłączając swój rozładowany telefon do ładowarki. Chwyciłam ciężką walizkę, od razu postanawiając ją rozpakować, ponieważ znając mnie potem bym tego nie zrobiła i bym przekładała to na kolejny dzień. Po kilkunastu minutach segregowania ubrań, chwyciłam swoją pidżamę i skierowałam się do sypialni rodziców. Weszłam do łazienki, od razu napuszczając sobie gorącej wody do wanny i ściągnęłam z siebie ubrania, po czym weszłam do gorącej cieczy. Ułożyłam się wygodnie, przymykając oczy i pofrunęłam myślami w stronę Nialla. Sama nie wiem czemu, ale ten niewinny chłopak ma coś w sobie, co nie ma nikt inny, kogo do tej pory spotkałam. Jestem pewna, że mogę mu zaufać. Że mnie zrozumie, mimo, że nie znam go zbyt długo i to jest najlepsze. Najlepsze to, że nie mogę doczekać się kolejnego spotkania.

Czasem sobie myślę, czy chciałabym cofnąć czas. Aby coś zmienić. Jakąś sytuację, której nie chciałabym mieć we wspomnieniach. Jednak potem dochodzę do wniosku, że byłoby to zbyt głupie i bez sensu. Każdy mówi, że chciałby cofnąć czas, jednak im gorsze przeżyliśmy wydarzenie, tym bardziej się uczymy. Uczymy się, żeby nie ufać tym samym ludziom po kilka razy. Nasze zaufanie jest coraz bardziej skryte i potrzeba dużo czasu by je znaleźć, odkryć. Nie robimy tego samego błędu drugi raz. Takie wspomnienia zostają, może po jakimś czasie znikną, a może nawet nie, lecz mając je, wiesz, że życie nie jest kolorowe i każdy musi mieć coś strasznego w pamięci. Nie ma odwrotu ani przed tym ucieczki.

Wynurzyłam głowę z wody, słysząc jak ktoś mówi przez drzwi. Marszczę brwi, próbując rozpoznać głos.

– Jenny wychodź już. – słyszę moją mamę.

– Zaraz. – odpowiadam, wywracając oczami i zaczynam myć włosy. Spłukuję pianę, po czym myję swoje ciało i wychodzę z wanny, od razu wycierając kropelki wody. Zakładam pidżamę i sprzątam pomieszczenie, po czym kieruję się do pokoju. Weszłam i zmarszczyłam brwi, czując nagły chłód. Spojrzałam na okna, widząc, że jedno jest uchylone. Od razu podeszłam i je zamknęłam, po czym zaświeciłam światło i skierowałam się do biurka po laptopa, lecz kartka na nim leżąca, przykuła moją uwagę. Chwyciłam ją do ręki, widząc na niej napisane PRZECZYTAJ i spojrzałam na drugą stronę, gdzie cały papier został pokryty pochyłym pismem. Od razu je rozpoznałam. Harry. Usiadłam na łóżku, zaczynając czytać.

Jenny,

Co ja mogę w sumie napisać? Przepraszam? Myślę, że tyle nie wystarczy. Chciałbym Ci to powiedzieć twarz w twarz, ale chyba się boję. Nie mam odwagi powiedzieć Ci głupiego przepraszam. Absurd. Masz całkowitą rację, że nie można sobie kogoś przywłaszczyć. Że nie można powiedzieć drugiemu człowiekowi jesteś moja. Że nie można zakazywać różnych rzeczy. Masz rację. Jednak jak widzę, gdy siedzisz obok jakiegoś chłopaka i śmiejesz się, lub po prostu z nim rozmawiasz, tak normalnie, to kurwa nie mogę. Nie mogę, ponieważ chcę abyś robiła to ze mną. Żebyś się śmiała, a nie kłociła, żebyś normalnie rozmawiała, a nie krzyczała. Rozumiesz? Nienawidzę tego widoku. Ciebie w towarzystwie innego. Wtedy mam ochotę go zabić. Przepraszam, że zepsułem ci wakacje u babci. Przepraszam za wszystko. Ale muszę to napisać. Jesteś kurwa moja, rozumiesz? Moja. Jutro będę czekał na Ciebie w parku, na ławce gdzie spotykasz się z Arianą, o 17. Mam nadzieję, że cię zobaczę.

Do jutra, Harry.

Prychnęłam kręcąc głową, po czym zgniotłam nic niewartą kartkę i wyrzuciłam ją do kosza.

___

Jest rozdział!!

Przepraszam, że tak długo musieliście czekać, ale niestety nie miałam jak napisać tego rozdziału. Obiecuję, że w następnym tygodniu postaram się dodać chociaż trzy!! Mam nadzieję, że wena będzie i czas, który jest niezbędny.
Piszcie co myślicie o Harrym, który chyba ma trochę przechlapane u Jenn:DDD

Czekam na wasze komentarze!

Do następnego!!! 💋💋

Obssesion / H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz