Thirty one

5K 379 83
                                    

Ubrana w sukienkę, którą kupiłam na zakupach z Arianą, zeszłam na dół, uważając by z moim życiowym szczęściem nie potknąć się w tych wysokich butach i nie wybić zębów. Na szczęście udało się i pokierowałam się do kuchni. Rodziców już nie było, ponieważ wyjechali parę minut wcześniej do znajomych, by spędzić ten jakże niesamowity dzień w roku.

Sylwester.

Jedyny dzień w roku, który szczerze mówiąc, lubię. Można go fajnie spędzić, niezapomniale i z fajnymi osobami.

Nalałam sobie wody do szklanki i zaczęłam ją pić zasiadając do stołu. W mojej głowie pojawił się obraz wczorajszej końcówki dnia. Harry. Na jego wspomnienie na mojej twarzy mimowolnie maluję się uśmiech. Od jakiegoś czasu, on sam nie przeszkadza mi. A wręcz lubię przebywać w jego towarzystwie, lubię być przez niego dotykana, całowana. Gdy robi to czule, to aż się rozpływam. Uwielbiam Harrego Stylesa. Tego czułego, romantycznego, ale zarazem męskiego i władczego. Tak. Uwielbiam. W sumie to sama nie wiem od którego momentu przestałam go tak bardzo nienawidzić. Nie pamiętam.

– Gotowa? – zapytał Niall, wchodząc do pomieszczenia. Wyglądał schludnie, przystojnie. Jasne jeasny opinające jego nogi i czarna koszula nie włożona do spodni, a dwa guziki u góry zostały rozpięte. Włosy idealnie postawione z lekkimi odrostami.

– Super wyglądasz. – powiedziałam zachwycona. Jego policzka zrobiły się lekko czerwone, przez co na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Niall jest uroczy.

– Ty też. – uśmiechnął się nieśmiale, oglądając mój ubiór.

– Dziękuję bardzo. – kiwnęłam głową. – Chcesz coś do picia? – zapytałam wstając z krzesła.

– Sok poproszę. – usiadł na miejscu obok mojego. – Niall, mam do ciebie małą prośbę. – powiedziałam chwytając szklankę oraz sok i zaczęłam napełniać szklane naczynie. Jego głowa skierowała się w moim kierunku dając mi znak, bym kontynuowała. – Mieszkasz tutaj. – zaczęłam. – Więc czuj się jak u siebie, Niall. – postawiłam szklankę przed nim. – Jesteś głodny, jedz. Chcesz pooglądać telewizję, oglądaj. – uśmiechnęłam się i zasiadłam obok niego. – Rozumiesz? – zachichotałam cicho.

– Jenn, zrozum mnie. – patrzył się ciągle w szklankę, którą obejmował dłońmi. – Nie chcę naruszać gościnności. – westchnął, a ja zmarszczyłam brwi.

– Niall, jak już powiedziałam, mieszkasz tutaj i czuj się jak u siebie. – położyłam dłoń na jego ramieniu. – Jesteś moim przyjacielem, tak? – uniosłam brwi z lekkim uśmiechem, przypatrując mu się. Popatrzył na mnie i kiwnął głową. – Więc obiecaj mi, że będziesz sobą. – wystawiłam mały paluszek w jego stronę. Spojrzał raz na rękę raz na mnie i zaśmiał się cicho. – Obiecasz? – wywrócił rozbawiony oczami i oplótł swoim palcem mojego.

– Obiecuję. – wyszczerzyłam się, a w tej samej chwili usłyszeliśmy trąbiący samochód. – Idziemy. – wstałam poprawiając swoją sukienkę. – Polubią cię. – mruknęłam do blondyna, gdy zauważyłam, że zaczyna się stresować. Dzisiaj Niall pozna Arianę, Ryana oraz Bena. Mimo, że mu mówiłam dużo razy, że na pewno go polubią to i tak mi nie wierzył.

Skierowaliśmy się do przedpokoju, gdzie założyłam czarny płaszcz, by pasował do mojego dzisiejszego stroju i obwiązałam szyję szarym szalikiem. Po chwili zamykałam już drzwi od swojego domu i podeszliśmy do auta, gdzie wszyscy stali na zewnątrz.

– Boże Jenn, chyba zmienię orientację dla ciebie. – pisnęła Ariana, widząc mnie. Zaśmiałam się i przytuliłam ją mocno, tak jak Ryana. Podeszłam do Bena, który uśmiechnął się oglądając mnie całą.

Obssesion / H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz