Przydzielanie

1K 64 4
                                    

    Szłam ulicami Konohy, rozmyślając o wczorajszych wydarzeniach. Ciekawe, czy tamta różowowłosa jeszcze żyje. Może miała krwotok wewnętrzny i umarła... Nadzieja matką głupich. Nieważne... Powolnym krokiem wkroczyłam, a raczej chciałam wkroczyć do akademii, bo ktoś mi zagrodził drogę. Nie uwierzycie, ale wpadłam na pewną fankę Sasuke, która jednak żyje i marnuje powietrze na ziemi.
- Słuchasz mnie?!- krzyknęła do mnie.
- Nie- odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Ta się niemiłosiernie wkurzyła i poszła zapewne do sali. Ciekawe, co mówiła. Pewnie coś o Uchiha, znając takie jak ona.
   
    Siedziałam samotnie przy stoliku, bo jakoś nikt nie kwapił się usiąść obok obcej, dziwnie wyglądającej dziewczyny, która namieszała wczoraj na lekcji. Jedynym wyjątkiem był Naruto, który siedział obok mnie ciągle o czymś gadają.
  
    Sasuke POV
 
    Siedziałem cicho w ławce, znosząc towarzystwo Haruno. Ta nowa jest dziwna z wyglądu i charakteru, o ile go ma, bo wygląda jak.... jak karta, na której nic nie napisano.
 
    Do sali wszedł nauczyciel, ale ciągle myślałem o wczorajszym wydarzeniu, a mianowicie tajemniczych zakupach. Wiedziałem, że ktoś wszedł przez okno. Tylko kto tak o mnie dba, aby robić mi zakupy? Mam brać to za włamanie?
   
    Przyjaciele? Nie. Tych to akurat nie mam, a poza tym takowi chyba nie wkradają się do mieszkań.
    Haruno? Nie. Nawet ona nie byłaby zdolna do takiego czegoś. Jest psychopatką na moim punkcie, ale bez przesady. Chociaż wszystko jest możliwe.
    Rodzina? Nie. Nie mam jej. A przynajmniej na razie mam brata, którego szybko się pozbędę.
   
    Nikt mi nie przychodzi do głowy. Te zakupy były w pewien sposób miłe, ale świadomość, że ktoś obcy był w moim domu przyprawiała o ciarki. Muszę w każdym razie zamykać okna. Wiem, że to nie powstrzyma włamywacza, ale poczuję się bezpieczniej.
- W drużynie siódmej Kakashi'ego Hatake jest Sasuke Uchiha, Naruto Uzumaki i Shiro Ayame.
- Przydzielanie nie powinno być pojutrze? Dzisiaj miały być testy.- powiedziałem spokojnie i beznamiętnie.
- Tłumaczyłem wam, że hokage widział ten test i... i z pewnych wczorajszych wydarzeń Naruto też zdaje.
    Były jakieś plotki o niby uratowaniu nauczyciela i podobno to zrobił Naruto. Jakim cudem temu ciołkowi coś się udało? Prędzej uwierzę w skaczące ryby z różdżkami.

   Shiro POV
 
    Spojrzałam przelotnie na Uchihę i Naruto. Poszliśmy w ciszy do wyznaczonej sali czekać na sensei'a. Pomieszczenie jak każde inne.
  
    Ustałam pod ścianą, pochylając głowę w dół. Czarnowłosy usiadł przy stole, a Uzumaki coś majstrował na drzwiach.
- Co ty robisz, młotku?- odezwał się Sasuke. Zamknęłam oczy i słuchałam początku kłótni.
- Sensei spóźnia się, więc dam mu nauczkę. I nie mów na mnie młotek, młotku- wyjaśnił zadowolony z siebie blondyn.
- To junin. Nie złapie się na takie coś.
- Nie przekonamy się póki nie zobaczymy!- krzyknął optymistycznie Naruto. Idioci...
    Czekając na mistrza skupiłam się na zapamiętaniu zapachu Naruto. Węch to moja największa zaleta. Lód jest gówno wart, a o Akame nawet nie chcę wspominać.
    Do sali wszedł mistrz i naprawdę dał się na to nabrać. Pewnie ma ukryty cel jak w tych wszystkich książkach kryminalnych.

    Nie wierzę. Jak skończyłam na dachu z tymi idiotami?! Mamy jeszcze opowiadać o sobie... On se chyba jaja robi.
  
   Hokage wie o Itachi'm, jestem w drużynie z Kopjującym Ninja, zostałam geninem. Po prostu moje życie jest...
- Halo! Białowłosa przedstaw się!- przerwał mi Hatake- Naruto i Sasuke już to zrobili.
- Jestem Shiro.... Ayame- odpowiedziałam, ignorując jego uwagę.
- Jakieś marzenia?- spytał się sensei.
- Eeem. Czy mam marzenia?- szepnęłam pod nosem bez namiastki czuć. Ja ich nigdy nie ukazuje. Nie mogę tego robić- No mam jedno. Chcę, aby mój wzór mnie pochwalił.
- Kim jest ten wzór? To ja?!- krzyknął Uzumaki.
- Nie- odpowiedziałam krótko na co dostał chwilowego napadu smutku.
- Jutro o ósmej na placu treningowym numer trzy. A, i radzę nie jeść śniadania.
  
    Po tych słowach Hatake zniknął, a ja pomału ruszyłam do domu. Za mną pobiegł Naruto. Nie wiem co stało się z Uchihą. Zeskoczyłam z dachu i skręciłam w prawo.
- E, Shiro-chan kim jest ten wzór?- spytał się blondyn.
- Bohaterem
- Eee no. Jak ma na imię?- powiedział, zakładając ręce za głową. Nie wiem dlaczego, ale to idiota.
- Nie spodoba ci się- odpowiedziałam krótko.
- Skoro to twój wzór to musi mi się spodobać.
- Nie- odpowiedziałam i weszłam do domu zamykając drzwi. Powoli po nich zjeżdżala, aby na końcu usiąść pod nimi. Czułam się coraz gorzej.
    W okno zaczął stukać czarny kruk. No tak, raport. Wpuściłam go do domu, a on usiadł na wieszaku. Wzięłam kartkę i zaczęłam pisać.

   Zdaję raport czasowy z przyjaścia do Wioski Ukrytego Liścia. Uchicha Sasuke został geninem drużyny siódmej pod opieką Kakashi'ego Hatake. Wypełniam moją misję, bedąc z nim w drużynie. Jest zdrowy i dba o siebie. Jako genini będziemy mieć misje rangi D i maksymalnie C, więc jego zdrowie i życie nie podlega niebezpieczeństwu.
                   

    Zwinęłam kartkę i podałam krukowi, który od razu wyleciał kierując się do Itachi'ego. Teraz lulku, bo jutro czeka nas ciężki test. KAKASHI HATAKE PRZYGOTUJ SIĘ NA OŚLEPIAJĄCĄ CIĘ MOJĄ ZAJEBISTOŚĆ...

Nowy płomyk // NARUTOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz