Herbatka

162 15 31
                                    

Rodzina

   Podałam filiżankę babci, która obecnie wyzywała Issai'a.
- Pomóż ciężarnej, a nie siedzisz jak szefc na dupie. Do roboty, pierdzielu!- krzyknęła i walnęła go w głowę moim ukochanym spodkiem od filiżanki. Ten od razu się zerwał i pomógł mi przynosić jedzenie i napoje, które robił Sasuke. 

   Spaliłam cisto i wyrzuciłam przez okno blachę, dlatego mój kochany mąż postanowił się tym zająć. Okazało się, że dobry z niego kucharz.
- Jak tam u ciebie i Amnis, pierdzielu?- spytałam się po chwili ciszy.
- Zabiję... Jak urodzi się dziecko, zabiję, zabiję cię bardzo boleśnie i powoli- szepnął, patrząc na mój brzuch.
- Dzieci- poprawiłam go i wzięłam od Sasuke kolejny kubek. Mam sporą rodzinkę.

Naomi i Naruto

   Zerknęłam na moją przyjaciółkę, a potem na Naruto. Westchnęłam, gdy ten bachor znowu macał mój brzuch.
- Ciociu Shiro!- krzyknął po raz dwutysięczny.
- Ruomi, nie męcz kobiety w ciąży- powiedziała poważnie Naomi z ukrytym rozbawieniem.
- Dobrze, mamo.
- Możesz pomęczyć wujka- oznajmiłam z diabelskim uśmiechem.

   Mały, jasny szatyn z fioletowymi oczami pobiegł do Sasuke, który spojrzał na mnie w stylu ,,Zabiję cię jak urodzisz". Wzruszyłam ramionami i przeniosłam wzrok na parę przede mną.
- To kiedy kolejne dziecko?- spytałam się po chwili ciszy.
- Nie wiem. Naruto nie chce dzieci- odpowiedziała płaczliwym głosem.
- Ej! To ty mówiłaś, że na razie wystarczy nam Ruomi!- krzyknął blondyn kompletnie załamany.
- Kobieta zmienną jest!- oznajmiła i wrzuciła do buzi kolejnego dropsa.

Amnis i Issai

  Czarnowłosa walnęła mojego bliźniaka w głowę, a potem jeszcze raz i jeszcze.
- Ty idioto! Jak mogłeś pomylić body dla dziecka z ubrankiem dla psa?!- krzyknęła, a ja troszkę się cofnęłam.
- Moja wina?! Kto wiesza to gówno w tym samym dziale?!
- Spokojnie... Może kiedyś kupię psa- wtrąciłam się do tego inteligentnego dialogu- Choć zgadzam się z idiotyzmem brata.
- Ty mała... Nie wytrzymam z wami! Ile można?! Od kiedy Shiro jest w ciąży, męczy mnie! Od zaręczyn jeszcze Amnis się na mnie uwzięła! A idźcie w cholerę!- krzyknął i wstał z kanapy.

   Podszedł do frontowych drzwi, które było dobrze widać z mojego fotela. Zaczął w nie walić i kopać.
- Pociągnij za klamkę, braciszku- powiedziałam z wrednym uśmieszkiem. Ten wyjątkowo mnie posłuchał i już go nie było.
- Przejdzie mu- oznajmiła Amnis, spokojnie pijąc herbatkę.
- Co tu się wydarzyło?- spytał się otępiały Sasuke, który dopiero wrócił z łazienki.
- Nic niezwykłego- odpowiedziałam i wzięłam do ręki filiżankę.


Nowy płomyk // NARUTOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz