Poznanie

300 29 1
                                    

    Znudzona ruszyłam do bramy Suny. Było około czwartej i temperatura zaczęła wzrastać. Tadashi wlókł się za mną, narzekając na sens tej podróży. Musieliśmy pół godziny temu zrezygnować z lodowej platformy, bo nikt nie mógł mnie zdemaskować. Całą misję szlag by trafił.
- Po co idziemy do Piasku?- usłyszałam nad uchem pełen wyrzutów głos.
- Mam tam ważną sprawę do załatwienia- rzuciłam i spojrzałam na wielką bramę przede mną.
  
   Yoko się odczepił, ale strażnicy zajeli jego miejsce. Nie chciało mi się z nimi użerać.
- Kim jesteście?- spytał się jeden z nich. Jego blond włosy były potargane, a oczy podkrążone.
- Katherin Chizu, a to mój brat Thoru- powiedziałam i uchwyciłam jeszcze zdziwione spojrzenie Tadashi'ego.
- Skąd jesteście?- spytał się drugi strażnik, gładząc swoją czarną brodę.
- My nie mamy domu. Podróżujemy i znajdujemy krótkoterminowe prace- kłamałam jak z nut.
- A ta maska?- dopytywał się blondyn.
- Ma bliznę, która niekoniecznie się jej podoba- burknął Yoko i ruszył przed siebie.

    Strażnicy nas spokojnie przepuścili i mogliśmy wejść do dużej wioski. Tadashi o nic nie pytał i mogliśmy w ciszy oglądać potężne budynki z piaskowca. Na ulicach było pusto i tylko nieliczni ninja ruszali na misje albo z nich wracali. Niedawno władzę objął nowy kazekage... Ciekawe kto to.
    Nie wiem, gdzie szukać Amane Seiko. Pewnie nie będę miała takiego szczęścia jak przy Yoko.
- Możesz rozkazywać zwierzakom?- spytałam się szeptem okularnika, a on kiwnął głową.
- Poprosisz je aby znalazły Amane Seiko?
- Kogo?
- Amane Seiko.
- Nie wiem po co, ale niech ci bedzie- wzruszył ramionami i ukucnął pomiędzy dwoma wielkim budynkami. Po prawej stronie mieliśmy blok mieszkalny, a po lewej duży sklep.
   
    Dookoła Tadashi'ego zaczęły zbierać się robaki, myszy i nawet kilka fenków.
- Macie znaleźć Amane Seiko- powiedział i wstał. Zwierzaki rozproszyły się we wszystkich kierunkach, a ja nadal patrzyłam się w miejsce, gdzie stał słodki i malutki fenek. Uśmiechnęłam się sama do siebie, czego nikt nie mógł zobaczyć, bo miałam maskę królika.
- Mamy czas wolny- oznajmiłam i ruszyłam dziarskim krokiem przed siebie.
   
   Chłoapak westchnął i poszedł za mną. Zadowolona wyszłam z zaułku, patrząc z bólem na otaczający mnie piasek.
- To dyskryminajcja... Matka Ziemia chyba nie lubi kraju Wiatru. Pewnie jakiś szaman odprawiał tu egzorcyzmy i wchłonął całą wodę. To tak jakbyś nie dostał pić, a ktoś inny miał swoją szklankę i dodatkowo twoją. Równik jest niesprawiedliwy, życie jest niesprawiedliwe, słońce jest niesprawiedliwe i...
- Zamknij się- przerwał mi monolog Tadashi. Dopiero teraz zauważyłam, że gadam do siebie i już jesteśmy przy barze z ramen.

    Popchnęłam ciężkie drzwi i weszłam do lokalu... Otwarte dwadzieścia cztery godziny na dobę, co? Był tu tylko jeden chłopczyk i to na smym końcu, w zacienionym, szarym stoliku. Bar był żółto- biały, co trochę ochładzało pomieszczenie. Za wielką ladą stała młoda brunetka w białym fartuszku. Jej dekold przerażał. Różowa bluzka prawie w całości odsłaniał ogromne piersi.
    Brązowe loki opadał na nie, tworząc dziwny efekt. Jej zielone oczy były wpatrzone w blat, który wycierała.

   Szybkim krokiem podeszliśmy do dziewczyny. Ta oderwała wzrok od czyszczonego mebla i spojrzała na nas zdziwiona.
- Dzień dobry. Co podać?- spytała się miło.
- Dwa razy ramen z dodatkowymi kawałkami wołowiny- odpowiedziałam, patrząc na menu.
- Oczywiście. Proszę usiąść. Przyniosę zamówienie- powiedziała i odwrócił się do nas tyłem.
  
    Spojrzałam na zegar nad jej głową. Za trzy minutu wybije piąta. Ruszyłam z chłopakiem do stolika. Usiedliśmu obok siebie. Prawie w tym samym czasie położyliśmy głowy na blat.
- Spać...- szepnął Yoko.
- Teraz- dopowiedziałam sennym głosem. Nasze wywody przerwał głos otwieranych drzwi. Do batu wszedł wysoki mulat, który ruszył do lady.
   
  Tyłem do niego brunetka robiła nasze dania, ale jak tylko usłyszała chrząknięcie odwróciła się do klienta.
- Kochanie! Jak było na misji?!- jej krzyk wepełnił lokal, a ja skrzywiłam się i walnęłam czołem o stół.
- Pysiu! Wszystko jak najlepiej!- odkrzyknął chłopak. Przeszedł przez furtkę na drugą stronę blatu. Nieznajomy z ostatniego stolika już opóścił lokal. Zostaliśmy sami.

   Facet wpił się w jej usta i posadził na ladzie. I potem dają tu jedzenie? Mulat wsunął rękę pod jej koszulkę i zaczął nią jeździć po jej brzuchu. Gdy zaczął bawić się jej piersią, nie wytrzymałam. Złapałam śpiącego Tadashi'ego za nadgarstek i pociągnęłam do wyjścia. Ten się rozbudził i posłusznie za mną poszedł. Gdy doszły do moich uszu zduszone jęki, zatrzasnęłam za sobą drzwi. Co to za wioska?! Totalna patologia.
    Zdenerwowana kopnęłam nabliższy kamień. Yoko nadal nie ogarniał co się stało.
- Nie będzie jedzenia?- spytał się szczerze zmartwiony.

***
  Siedzieliśmy w bardziej kulturalnym barze, spożywając pyszny posiłek. Była prawie szósta i coraz więcej ludzi przybywało na posiłek przed pracą. Usiedziliśmy w najdalszym stoliku w kącie, bo tylko tam mogłam spokojnie zdjąć maskę. Ramen było naprawdę dobre i nic nie mogło przerwać tak pięknej chwili. Wioska pokazywała się z coraz to lepszej strony. Tak jakby o poranku całe zło szło spać.
   
    Jadłam już trzecią miskę. Jest tu dużo więcej ludzi niż w Wilku, dlatego są tu większe szanse na rozpoznanie we mnie ninja Dźwięku. Zamówiłam jeszcze dango na deser.

    Tadashi tryskał optymizmem i dobrym humorem. Najwyraźniej jak jest najedzony to zmienia podejście do życia o sto oseimdziesiąt stopni. Jego radość udzieliła się mi i teraz opowiadaliśmy różne żarty, jedząc przepyszne dango.
     Nagle na stół wślizgnął nam się robal i już chciałam go zmiażdżyć miską, ale Yoko zatrzymał mnie gestem dłoni.
   
   Zdziwiona opuściłam broń i patrzyłam jak chłopak bierze go na dłoń i przystawia do ucha. Po chwili położył robala znowu na stół i spojrzał na mnie poważnie.
- Znalazł Amane Seiko. Znam adres- powiedział wolno.
- To idziemy!- krzyknęłam wesoło i włożyłam maskę, rzucając na stół pieniądze za posiłek.
   Wyszliśmy szyboko z lokalu i wskoczyliśmy na dach. Biegłam za Tadashi'm, który prowadził do domu naszej, mam nadzieję, nowej przyjaciółki. Nagle zatrzymaliśmy się na jednym z budynków i Yoko pokazał mi palcem na dwupoziomowy dom.
- Tu- powiedział i zeskoczył z dachu. Zrobiłam to samo.

    Podeszliśmy do drzwi. Po chwili zastanowienia pewnie zapukałam i czekałam na odpowiedź. Usłyszałam szczęk przekręcanego zamka i w progu ustała mała murzynka w zielonej sukieneczce. Uśmiechnęłam się miło i delikatnie się pochyliłam aby mniej górować nad dziewczynką.
- Mieszka tu może Amane Seiko?- spytałam się ciepło.
     Dziewczynka ochoczo pokiwała głową i otworzyła małe usteczka aby odpowiedzieć. Spojrzałam na nią wyczekująco.

Nowy płomyk // NARUTOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz