Opowieść

56 8 15
                                    

- Dzieci, nasz powrót do Konohy nie był prosty. Najpierw zaszłyśmy do ,,Ciepłych Źródeł pana Doth Moth" na granicy Kraju Ognia. Tam Issai spędził pierwszą noc z Amnis, ale chyba nie powinnam wam tego mówić, bo nie jesteście w odpowiednim wieku- podrapałam się po karku i kontynuowałam- Potem dwiedziłysmy sklep rolniczy i kupiłyśmy przebrania.

   Pełne zapału weszłyśmy do Konohy. Tam zaczęłyśmy przechadzać się jak zwykli mieszkańcy. Żadna z nas nie wiedziała po co to robimy, ale było fajnie. W pewnym momenie Naomi wpadła na Naruto i była to miłość od pierwszego wejrzenia. Zdjęłam przebranie i zrobiliśmy imprezę.

   Po trzech dniach wzięłam pierwszą od dłuższego czasu misję. To ściśle tajne, więc wam jej nie opowiem. Gdy wracałam, natrafiłam na Sasuke, który postanowił wrócić ze mną do Liścia. Po udanej misji zostałam oficjalnie juninem. Kakashi-sensei był wyśmienitym hokage- powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- I to wszystko?- spytał się Rida ze zdziwieniem.
- Tak- odpowiedziałam, patrząc się w jego czarne oczy.
- Nie umiesz opowiadać. Idziemy do cioci Amnis. Ona nam to lepiej opisze. Wrócimy późno, bo wujek Naruto wraca z misji, a wtedy zawsze ciocia Naomi robi ciastka- wyjaśniła Hana i pociągnęła Ridę do drzwi frontowych.
- Sami durnie i idioci- szepnęłam do siebie.

  Usiadłam obrażona na kanapie. Wiem, że nie umiem ubarwiać historii jak moje przyjaciółki. Spojrzałam na drzwi frontowe. Czułam zapach Sasuke. Klamka się ruszyła i do domu wszedł wysoki brunet. Miał porwany lewy rękaw i płyciutką ranę na policzku.
- I jak misja?- spytałam się z lekkim uśmiechem i wsadziłam do buzi kawałek czekolady.

   Uchiha zdjął buty i poszedł do kuchni, zupełnie mnie ignorując. Z miną zbitego psa ruszyłam za nim. Robił sobie kawę. Był bardzo wkurzony. Wskoczyłam mu na plecy, aby zwrócić jego uwagę. Rozsypał brązowe ziarenka i spojrzał na mnie.
- I jak misja?!- krzyknęłam mu do ucha, a on lekko się skrzywił.
- Poszło wszystko gładko- odpowiedział cicho i zaczął zbierać ziarenka.

    Zdziwiona zeszłam z jego pleców i oparłam się o ścianę.
- To skąd te obrażenia?
- Spotkałem po drodze Naruto i lekko się pokłóciliśmy- wyjaśnił, a w jego głosie można było wyczuć ogromną złość. Zaśmiałam się i usiadłam na stole.
- Ale z ciebie irytujący rozrabiaka- powiedziałam, ciężko wzdychając.

    Sasuke skończył robić kawę i oparł się o lodówkę.
- Powiedziała kobieta, która zawsze przyciąga problemy- rzucił, odkadając gorący napój na blat.
- Jesteś okropny.
- Ty nie lepsza. Nie wiem, dlaczego wziąłem cię na żonę. Nie nadajesz się do tego.
- To lepiej się dowiedz- szepnęłam, schodząc ze stołu.

   Podeszłam wolnym krokiem do Sasuke i zatrzymałam się parę centymetrów przed nim.
- Może dlatego, że lubię nasze sprzeczki- powiedział, pokonując dzielącą nas odległoś.
- Uwielbiam twoją niezdarność- dodał, podnąsząc mnie do góry. Owinęłam nogi wokół jego pasa.
- A może dlatego, że kocham widzieć twój uśmiech- wyszeptał, sadzając mnie na stole.

   Nie powiem, co działo się dalej. Jednego możecie być pewni, jego kawa zdążyła wystygnąć.

Nowy płomyk // NARUTOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz