2. Decyzja

8.4K 343 63
                                    


ROZDZIAŁ POPRAWIONY

Piję właśnie gorącą herbatę. Derek z Akkarinem gdzieś zniknęli. Wciąż nie mogę pogodzić się z faktem, że to prawda. Oni naprawdę nie żyją. Siedzę na dużym łóżku w biało-kremowym pokoju. Wiem czyj to jest pokój, ale nigdzie nie widzę właściciela.

Nie widziałam się z Danielem odkąd wyjechał na szkolenie. Pamiętam jak dziewięć miesięcy temu siedzieliśmy na wzgórzu i wpatrywaliśmy się w wiosenny księżyc, wtedy Daniel powiedział mi, że bardzo mnie lubi, ale za dwa tygodnie wyjeżdża na czteroletnie szkolenie. Płakałam po tym cały tydzień, a kiedy przyszedł dzień jego wyjazdu nie poszłam tam.

Zmiennokształtni można powiedzieć, że emocjonalnie dorastają szybciej. W wieku siedemnastu lat niektóre dziewczyny mają już partnerów na całe życie. Ja sama mam prawie czternaście. Teraz zostanę tutaj sama. Derek wyjedzie na dalsze szkolenie, a ja będę sama. Z moich rozmyślań wydawało mnie pukanie do drzwi. Odłożyłam kubek na szafkę.

— Proszę — powiedziałam nieśmiało. Moim oczom ukazała się twarz Sonei, żony naszego alfy.

— Hej słonko. Jak się czujesz? — spytała i usiadła obok mnie.

— Już jest lepiej. Wciąż nie mogę uwierzyć, że to prawda.

— Rozumiem. Nie wiem jak bym ja zareagowała na wieść o tym, że coś stało się mojemu Akkarinowi albo Danielowi.

— Kiedy wraca? — spytałam, a Sonea wiedziała, że chodzi mi o Daniela.

— Może na tydzień w czerwcu, ale to nic pewnego. Wiesz, mają tam straszny rygor.

— Wiem. Myślisz, że jest na mnie zły?

— Daniel? O co może się na Ciebie gniewać?

— Nie pożegnałam się z nim. Obiecałam mu, że przyjdę, ale nie mogłam spojrzeć mu w oczy.

— Nie martw się. Na pewno ci wybaczy.

— Mam nadzieję. — powiedziałam ze smutkiem. — Myślisz, że starszyzna zgodzi się na moją prośbę? — powiedziałam, a ona spojrzała na mnie zdziwiona.

— O co chciałabyś ich prosić?

— Chciałabym na koniec marca zacząć szkolenie.... — powiedziałam, a Sonea zrobiła zdziwioną minę.

— Wątpię. Zostały ci jeszcze ponad dwa lata. Nie dasz sobie tam rady. Dlaczego chcesz zacząć szkolenie tak wcześnie?

— I tak będę tutaj sama. Jaką różnicą jest czy będzie to teraz, czy za dwa lata?

— To na pewno wszystko?

— Oczywiście, a co by jeszcze miało być tego powodem?

— Nic... Tak tylko pytałam. Zejdziesz ze mną na kolację. Akkarin i twój brat gdzieś pojechali, więc jesteśmy same w domu.

— Oczywiście już idę. Co będziemy jedli?

— Wiesz, wczoraj była wigilia, więc coś się jeszcze znajdzie.

— Mam nadzieję, że wodzowi za niedługo przyjedzie. Chciałabym go poinformować o moim wyborze.

— Tak...

Czy starszyzna przychyli się do prośby Brithany?

A może ona zrezygnuje z tej decyzji?

Rozdział bardzo krótki, ale pisany na szybko.

Buźka :3
Wiki ;3

Korekta tekstu: Pigulakkk

Mój wilczekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz