29.Szmatą Byłaś, Szmatą Jesteś i Szmatą Pozostaniesz

4.9K 218 41
                                    

Wiecie ile może trwać zebranie rady starszyzny? To jedna z niewielu informacji, która ulepszyłaby moje życie, gdybym tylko to wiedziała. Już trzecią godzinę siedziałam pomiędzy Danielem, a Albusem i wsłuchiwałam się w spokojny i lekko zmęczony głos Akkarina. Daniela siedział prosto nie okazując znużenia, chociaż czułam, że jest już zmęczony spotkaniem. Jego ręka błądziła od mojego kolana, aż do końcówki moich krótkich spodenek. Na początku kilka razy próbowałam zaprzestać jego czynności, ale odpuściłam po godzinie. Albus po tym jak zauważył poczynania Daniela, uśmiechnął się tylko nieznacznie, ale nie skomentował tego. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Jeden z najstarszych i najbardziej wpływowych wilków w stadzie właśnie widział, jak mój przyszły partner maca mnie w dość nieprzyzwoity sposób na zebraniu rady. Gorzej już być nie może.

- Dziękuje wam za uwagę. Następne zebranie będzie za tydzień tak, żebyśmy mogli wszystko dokładnie zapanować na święto. - Zakończył Akkarin. Z zamyślenia wyrwał mnie głos Daniela.

- Brithany idziemy już. Chyba, że wolisz zostać tutaj jeszcze na kilka godzin. - Powiedział, a ja gwałtownie podniosłam się z krzesła.

- Nie już idziemy. - Powiedziałam i obserwowałam jak Daniel podnosi się i łączy nasze dłonie w uścisku. Oczy wszystkich z rady powędrowały na nasze ręce. Daniel uśmiechnął się i ruszyliśmy w kierunku wyjścia.

- Dobranoc. - Powiedział dostatecznie głośno i wyszliśmy. Powoli cały czas trzymając się za ręce szliśmy w kierunku domu. Moje włosy latały na wszystkie strony świata przez szalejący na dworze wiatr. Muszę przyznać, że zrobiło mi się zimno, bo moje ciało zaczęło drżeć. Daniel zauważywszy to, że jest mi zimno zdjął z siebie bluzę i założył ją na moje ramiona.

- Dziękuję. - Powiedziałam i wtuliłam się w jego bok czując, jak po moim ciele rozchodzi się przyjemne ciepło. Kiedy doszliśmy do domu pierwsze, co zrobiłam to wpadłam do pokoju i okryłam się kocem.

- Co byś chciała zjeść? - Spytał mnie, a ja spojrzałam na niego jak na idiotę.

- Danielu jest pierwsza w nocy. - Powiedziałam i w tym momencie naprawdę marzyłam tylko o ciepłym łóżku.

- Nie ważne, która jest godzina. Nie jadłaś nic od rana. Zostań tutaj, a ja ci coś przyniosę. - Powiedział i wyszedł.

Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej jedną z koszulek Daniela. Skoro uparł się, że muszę coś zjeść to chociaż przez ten czas wezmę prysznic. Złapałam za ręcznik i weszłam do łazienki. Po dokładnym umyciu włosów i całego ciała wyszłam na ciepłe kafelki w łazience i podeszłam do lustra. Zmyłam z twarzy resztki makijażu i wyszczotkowałam dokładnie zęby. Dopiero wtedy wytarłam się ręcznikiem i założyłam za dużą koszulkę. Wychodząc z łazienki poczułam zniewalający zapach. Spojrzałam w stronę biurka i zobaczyłam Daniela, który właśnie odkładał tacę z parującą herbatą i naleśnikami. Podeszłam do niego i wtuliłam się w jego bok.

- Dziękuję. - Wyszeptałam cichutko.

- Za co? - Spytał uśmiechając się.

- Za to, że się o mnie martwisz.

- Za to nie musisz mi dziękować. To teraz mój obowiązek. - Powiedział z uśmiechem i pocałował mnie w czubek głowy. - Chodź, musisz coś zjeść.

- Ok. - Powiedziałam i usiadłam na łóżku. Daniel przyniósł tacę i postawił ją na środku. Złapałam za widelec i zaczęłam konsumować przepyszne naleśniki z nutellą w środku. Daniel przypatrywał mi się z lekkim uśmiechem. - No co? - Spytałam, a on pokiwał głową wyraźnie rozbawiony.

- Nic kochanie. Wyglądasz słodko jak coś jesz. - Powiedział i się zaśmiał.

Wzruszyłam ramionami i jadłam dalej. Po skończeniu posiłku i wypiciu herbaty położyłam się na łóżku i wtuliłam w mięciutki koc. Daniel poszedł odnieść wszystkie rzeczy. W oczekiwaniu na niego, najzwyczajniej w świecie zasnęłam. Czułam jak ktoś mnie podnosi i za chwilę kładzie z powrotem na łóżku. Poczułam silne raniona oplatające moją talię.

Mój wilczekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz