Ta piosenka jest świetna <3
Zapukałam do drzwi i czekałam, aż ktoś mi otworzy. Drzwi otworzyły się, a w nich znalazła się niska brunetka o ciemnych oczach. Popatrzyła na mnie i przetarła zaspane oczy.
- Witaj. Co się stało, że przychodzisz o tej godzinie? Jest pierwsza dwadzieścia w nocy. Jak się nazywasz? - Spytała ziewając i poprawiając włosy.
- Luno. - Skłoniłam się lekko. - Naprawdę mnie nie poznajesz? - Spytałam szczerze rozbawiona.
- Twój zapach jest mi znajomy. Jakbym już gdzieś go czuła. - Powiedziała, a ja przytuliłam się do niej i wyszeptałam.
- Wróciłam ze szkolenia Soneo. To ja Brithany.
- Brithany... - Powiedziała z niedowierzaniem. - Miałaś przyjechać za tydzień. Proszę wejdź nie będziesz przecież marzła. - Powiedziała i przepuściła mnie w drzwiach. Już chciała je zamykać, kiedy pojawił się w nich Akkarin.
- A mnie kochanie nie wpuścisz? - Spytał nasz Alfa z wielkim uśmiechem.
- Może... Zależy czy zasłużyłeś. - Powiedziała zastanawiając się.
- Przecież przywiozłem ją i Dereka całych i zdrowych. - Powiedział z uśmiechem.
- Ale nie powiedziałeś, że będą tydzień wcześniej. Ostatecznie możesz wejść, ale śpisz w salonie na kanapie. - Powiedziała, a ja i Dominik który stał za Akkarinem wybuchnęliśmy śmiechem.
- Przykro mi Alfo. - Powiedział Dominik i wszedł w głąb domu. Razem z Soneą, Akkarinem i Dereka poszłam do salonu.
- Chcecie coś jeść, a może pić? Musicie być wykończeni po podróży. - Mówiła nasza Luna.
- Chyba podziękujemy i będziemy się zbierać do naszego domu. Prawda Dereku? - Powiedziałam do brata i spojrzałam na niego, a on zwiesił głowę.
- Wiesz... - Zaczął, ale przerwał mu Akkarin.
- Nie powiedziałeś jej? - Spytał.
- Nie było okazji. - Powiedział.
- Nie powiedział mi o czym? - Spytałam nic nie rozumiejąc.
- Nasz dom. On tak jakby dwa tygodnie temu się trochę spalił, a mówiąc trochę mam na myśli cały salon, kuchnię, i połowę górnych pokoi. - Powiedział, a mi opadła szczęka.
- Kiedy chciałeś mi to powiedzieć? Jak bym stanęła przed zgliszczami domu? - Spytałam rozeźlona.
- Nie no może pięć minut wcześniej. - Powiedział próbując żartować.
- Dereku jesteś żałosny. - Powiedziałam i spojrzałam na Lunę. - Chyba jednak będę musiała skorzystać z waszej gościnności dzisiaj i przez kilka najbliższych dni puki czegoś nie znajdę.
- Nie martw się. Możesz korzystać z naszej gościnności ile tylko będziesz chciała. Na razie możesz zająć pokój Daniela, bo on wyjechał, a kiedy wróci to nie wiadomo, może za jakieś dwa trzy tygodnie. - Powiedziała z grymasem na twarzy.
- Dziękuję ci. Będę już szła się położyć. Ta podróż była męcząca. W końcu podróżowałam z dwoma dzieciakami.
- Brithany, ale jechał z nami tylko Derek. Nie było innego dziecka. - Powiedział Akkarin.
- Jesteś pewien? - Spytała Sonea i uśmiechnęła się. Alfa prychnął.
- Nie możesz obrażać swojego Alfy. To wbrew prawu. - Powiedział dumnie unosząc głowę.

CZYTASZ
Mój wilczek
WerewolfBrithany to zwykła czternastoletnia dziewczyna... No dobra może nie taka zwykła. Jest Wilkołakiem. Mieszka w Wilczym Szańcu razem z bratem i rodzicami. Pewnego dnia w jej życiu dochodzi do tragedii po której dziewczyna wyjeżdża. Czy Brithany pod...