II Rozdział 29

89 10 2
                                    

- Piotrek.. On.. - zacięłam się. Nagle zabrakło mi języka w gardle..

- Co z nim? - widziałam przerażenie w oczach Tomka.

- On.. Wybudził się! - krzyknęłam uradowana - Idę się szybko przebrać, a wy poczekajcie w samochodzie - zeskoczyłam z łóżka i popędziłam w stronę łazienki.

Jeszcze chyba nigdy się tak szybko nie ubierałam do wyjścia. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Zabrałam jeszcze telefon, po czym zbiegłam na dół. Wpadłam do samochodu jak poparzona. Chłopaki siedzieli z przodu. 

Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Po drodze na pewno złamaliśmy parę przepisów ruchu drogowego, bo kazałam Tomkowi cały czas przyśpieszać. W sali znajdowali się już rodzice Piotrka. Nie chciałam dłużej czekać, jednak nie wypadało mi tam teraz wchodzić. Usiadłam zdyszana na korytarzu. Po chwili obok mnie znaleźli się chłopaki. Czekałam z niecierpliwością na swoją "kolej". Jednak moje rozmyślenia przerwał głos lekarza.

- Dzień dobry. Zapraszam do mojego gabinetu - posłał mi ciepły uśmiech. Wstałam z krzesła i poszłam za nim wraz z przyjaciółmi.

- Panie doktorze, czy wszystko już będzie w porządku? - zapytałam z nadzieją w oczach.

- Mam dla was dobre wiadomości - usiadł na swoim fotelu - Piotrek wybudził się kilkanaście minut temu. Oczywiście musimy przeprowadzić szereg badań, żeby stwierdzić czy śpiączka nie pozostawiła żadnych powikłań. Jesteśmy dobrej myśli. Wróci na boisko jeszcze silniejszy - byłam bardzo szczęśliwa.

Jeśli natomiast chodzi o samego doktora, to przez ten czas jak mój chłopak był w śpiączce, dużo z nim rozmawiałam. Dlatego wie o piłce nożnej chłopaka i wielu innych rzeczach. O mnie z resztą też. 

- Nawet nie wiecie jak się cieszę - zwróciłam się do wszystkich obecnych - Doktorze, a ile Piotrek będzie musiał spędzić jeszcze czasu w szpitalu?

- To zależy. Jeżeli wszystkie badania wyjdą pozytywnie, to jest szansa, że wypuścimy go jeszcze pod koniec tego tygodnia. Jednak czeka go rehabilitacja - pokiwałam twierdząco głową - Przepraszam, ale muszę już iść. Praca wzywa. Jakbyście mieli jeszcze jakieś pytania to powiedzcie pielęgniarce, a ona mnie ściągnie - zabrał teczkę z papierami z biurka i miał już wychodzić, jednak Tomek mu przerwał.

- Czy mógłby doktor załatwić jak najszybciej wizytę u ginekologa dla Weroniki? - zapytał, a mnie zatkało. Z resztą nie tylko mnie, bo reszta osób w pomieszczeniu również była zdziwiona.

- To tylko taki żart. Chcieliśmy zobaczyć doktora reakcję - szybko wtrąciłam. Wzięłam chłopaków za ręce i wyprowadziłam ich na korytarz. Ja chyba przez niego osiwieje.

- Możesz mi kurwa wytłumaczyć co to była za akcja?! - krzyknęłam na Tomka wkurzona. 

- Uważam, że powinnaś się udać do ginekologa.. Chciałem Ci tylko pomóc - odpowiedział z rezygnacją w głosie.

- Pomóc? Ty już wystarczająco namieszałeś w moim życiu. Gdyby nie Ty, to by do tego na pewno nie doszło. Od teraz nie masz prawa wpierdalać się w moje życie, rozumiesz?! Nienawidzę Cię - odwróciłam się na pięcie i skierowałam do łazienki, bo poczułam, że jest mi strasznie słabo.

Nachyliłam się nad zlewem i puściłam zimną wodę. Przemyłam nią swoją twarz. Nadal miałam mroczki przed oczami, jednak stopniowo się one zmniejszały. Zsunęłam się po kafelkach w dół i siedziałam tak przez chwilę z zamkniętymi oczami. 

Dlaczego życie musi być takie popieprzone? Bo życie to nie bajka. Niestety. Im szybciej się z tym pogodzimy, tym lepiej dla nas samych. Kiedy poczułam się już lepiej, to wyszłam z łazienki, a następnie skierowałam się w stronę sali Piotrka 

Zazdrość, Przyjaźń, Miłość (1&2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz