#Weronika
Cały weekend przesiedziałam w szpitalu przy Piotrku. Przyjaciele chcieli, żebym pojechała na chwilę do domu, przespała się i coś zjadła, ale się na to nie zgodziłam. Aktualnie siedzę w swoim pokoju i pakuję się na jutro do szkoły.. Ehh i po co ja tam mam iść.. Z resztą zgodziłam się na to pod jednym warunkiem. Zaraz po szkole idę do szpitala. Tomek nie był za bardzo zadowolony z mojego pomysłu, ale się w końcu zgodził, bo wie, że jak ja się na coś uprę, to koniec.
- Hej, możemy porozmawiać? - w drzwiach stanęła Justyna. Też nie wyglądała najlepiej.. W końcu obydwie spędziłyśmy weekend w szpitalu.
- Hej, jasne - lekko się uśmiechnęłam, a przyjaciółka usiadła obok mnie.
- Jutro do szkoły idziemy tylko dwie, bo Tomek nie może iść. Jakby się coś działo to wiesz do kogo przyjść. Spokojnie pomogę ci zakopać czyjeś ciało. Możesz na mnie liczyć - zaśmiałyśmy się w tym samym czasie.
- Cieszę się, że mam przy sobie kogoś takiego jak ty. W ogóle to jak ty ze mną wytrzymujesz?
- Jakoś jeszcze daje radę - zaśmiała się, a ja ją lekko uderzyłam w ramię.
- Emm Justyna? A gdzie jest Damian? Długo go nie widziałam..
- Wyjechał na parę dni, ale spokojnie nie masz się o co martwić. Dzwonił dzisiaj do Tomka i mówił, że za jakieś maksymalnie 4 dni powinien wrócić - przytuliłam ją i już miałam coś powiedzieć, ale mnie wyprzedziła - Idź się może lepiej trochę ogarnąć, bo wyglądasz jak zombie - zaśmiała się pod nosem, a ja ją zgromiłam spojrzeniem - Jutro rano po ciebie wpadnę, trzymaj się - przytuliłam ją na pożegnanie i po chwili siedziałam już sama w pokoju.
Poszłam wziąć długą kąpiel, przy okazji umyłam jeszcze włosy. Po 20 minutach wyszłam ubrana w krótkie spodenki i luźną, za dużą na mnie bluzę. Spakowałam się szybko do szkoły i położyłam się spać.
Obudziłam się o godzinie 6:20. Mam jeszcze trochę czasu zanim przyjdzie po mnie Justyna. Przebrałam się w szorty i bokserke, ponieważ było dzisiaj strasznie gorąco i zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie. Wyjęłam talerz i wsypałam do niego chrupek, a następnie wyjęłam mleko z lodówki. Kiedy miałam już je wlewać do miski, poczułam czyjeś ręce na brzuchu.
- Cholernie seksownie dziś wyglądasz - szepnął mi na ucho i odwrócił przodem do siebie - Musisz iść do szkoły? Nie możesz zostać? - oj nawet nie wierz, jakbym tego chciała..
- Nie mogę, obiecałam Tomkowi - szczerze, to też nie miałam ochoty nigdzie wychodzić. A zwłaszcza do szkoły - Przyjedziesz po mnie jak skończe lekcje? - pytam, po czym widzę na twarzy chłopaka uśmiech.
- Z wielką przyjemnością, mała - przewróciłam oczami na jego słowa. Zapadła między nami cisza. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy.
Eryk w pewnym momencie zaczął zbliżać twarz do mojej. Kilka sekund później dzieliło nas dosłownie kilka centymetrów. Chłopak połączył w końcu nasze usta w długim, namiętnym pocałunku. Ścisnął moje pośladki, na co jęknęłam mu w usta. Podniósł mnie do góry, a ja oplotłam go nogami w pasie. Posadził mnie na blacie kuchennym. Zarzuciłam mu ręce na szyję, a on dalej miał ręce na moim tyłku.
- Jesteś wspaniała - powiedział, pomiędzy pocałunkami.
- Weronika już jes.. - usłyszałam głos przyjaciółki - Czekam na ciebie na zewnątrz i lepiej się pośpiesz - warknęła w moim kierunku i wyszła trzaskając drzwiami. Co ja najlepszego zrobiłam.. Uwolniłam się z jego uścisku i szybko zeskoczyłam z blatu.
- Pięknie się rumienisz, baby - dał mi klapsa w tyłek, a ja nie zwracając na to uwagi, pobiegłam jeszcze szybko do swojego pokoju. Stamtąd wzięłam okulary przeciwsłoneczne, torbę z książkami i zeszłam na dół. Blondym opierał się o blat z łobuzerskim uśmiechem i rękami skrzyżowanymi na klatce piersiowej.
![](https://img.wattpad.com/cover/56839894-288-k904549.jpg)
CZYTASZ
Zazdrość, Przyjaźń, Miłość (1&2)
Genç KurguKsiążka o zazdrości, przyjaźni i miłości. Co wygra? Co będzie silniejsze? Czy wszyscy wyjdą z tego cało? Szesnastoletnia Weronika ma wszystko, czego może zapragnąć nastolatka. Po wypadku rodziców jej życie w jednej chwili odwraca się o sto osiemdzie...