Rozdział 7

421 39 5
                                    

Szłam wściekłym krokiem. Zanim się obejrzałam byłam już w lesie, przez który szłam, żeby znaleźć się szybciej w domu. Nagle usłyszałam dźwięk telefonu. Wiedziałam, że jest to telefon Justyny, więc postanowiłam, że nie będę odbierać. Jednak ktoś kto dzwonił był bardzo upierdliwy, bo zaczął dzwonić co chwile. Postanowiłam, że odbiorę, bo nie mam zamiaru, żeby ktoś mi przez to zatruwał życie.

- Halo! - krzyknęłam do telefonu wkurzona

Niestety nikt nie odpowiedział. Od razu po tych słowach się rozłączył i więcej na szczęście już nie dzwonił. Nie chciałam być wścipska, ale ciekawiło mnie kto się tak dobijał do przyjaciółki. Gdy zobaczyłam to mnie zamurowało a usta otworzyły mi się szeroko. Nie mogłam sama uwierzyć w to co właśnie zobaczyłam. Na ekranie widniał napis: ''Piotruś:)''. Już wiedziałam o co chodziło Justynie. Dlaczego się tam tak zachowała i uciekła. W tej chwili zrobiło mi się szkoda Adriana, mimo że niecałe 10 minut temu się na niego wydarłam. Schowałam telefon na samo dno torebki. Jak ona może mu robić takie świństwo?! Ruszyłam przed siebie i po około 15 minutach byłam w domu, który tak jak myślałam był zamknięty, co oznaczało że moi rodzice jeszcze nie wrócili z pracy. Była 20:30. Wyciągnęłam klucze i otworzyłam drzwi. Ściągnęłam kurtkę, rozebrałam buty i poszłam do kuchni, żeby coś zjeść bo byłam strasznie głodna. Zrobiłam sobie płatki z mlekiem. Po zjedzeniu udałam się po schodach do swojego pokoju. Byłam tak zmęczona,że nawet torby nie chciało mi się rozpakować. Rzuciłam ją w kąt pokoju, wzięłam piżamę i ledwo doczołgałam się do łazienki. Kiedy wróciłam do pokoju wzięłam laptop na kolana i go włączyłam. Zalogowałam się na facebooka. Tam czekała na mnie wiadomość od Tomka "Wera! Dlaczego nie odbierasz telefonu?! Co się dzieje?! Na prawdę się o Ciebie martwię!". Sięgnęłam po telefon i jak się okazało był rozładowany. Wyciągnęłam z szuflady, koło mojego łóżka ładowarkę. Okazało się, że przyjaciel dzwonił do mnie 12 razy! Nie miałam już dzisiaj na nic siły, więc po 22:00 odłożyłam laptop na komodę. Położyłam się i szybko zasnęłam. Byłam zmęczona. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień. Musiałam zebrać siły na jutro, bo wiedziałam że również nie będzie zbyt miły.
Punktualnie o 6:50 obudził mnie mój budzik. Niechętnie wstałam, wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki. Tam rozczesałam włosy które później spięłam w luźnego kucyka oraz wzięłam prysznic. Kiedy wyszłam była godzina 7:15. Poszłam ponownie do swojego pokoju, żeby wziąć plecak. Na szczęście nie zapomniałam przepakować telefonu Justyny. Musiałam go jej oddać i przede wszystkim wyjaśnić tą sprawę z wczoraj.
Zeszłam na dół.. Moich rodziców znowu dzisiaj nie było.. Nie widziałam się z nimi od wczorajszego ranka. Ale najwyraźniej ich to nie obchodziło. Ja ich nie obchodziłam. Zrobiłam sobie tosty i ciepłą herbatę. Do wyjścia byłam gotowa już o 7:35. Poszłam jeszcze do swojego pokoju, żeby wziąć klucze i swój telefon na którym widniała wiadomość "Musimy dzisiaj poważnie porozmawiać". Była ona od Tomka. Przypomniałam sobie po tym sms cały wczorajszy dzień, ze szczegółami. Jakoś szczególnie nie śpieszyło mi się teraz do szkoły.. Cholera.. Przecież ja chodzę z nim do klasy.. Nic tylko życzyć sobie powodzenia..

Ten rozdział mi trochę nie wyszedł, ale za to w następnych będzie akcja:)

Zazdrość, Przyjaźń, Miłość (1&2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz