FLORIAN
Poszedłem na stację. Jak zawsze przywitałem się ze wszystkimi i przebrałem się.
Ach... Zastanawiam się, dlaczego ludzie mają o mnie takie wysokie mniemanie? Przecież jestem taki jak wszyscy, bez wyjątku. A oni wymyślaj o mnie niestworzone historie.
Naprawdę nie wiem, co oni we mnie widzą. Jestem dla nich jak jakaś gwiazda filmowa z Hollywoodu. Mimo, że mieszkałem w Wirginii. Zupełnie nie te rejony.
Usłyszałem dzwonek i udałem się w jego kierunku. Zrobiłem to, co miałem i podałem kartkę komuś innemu.
Wróciłem do moich przemyśleń.
Zawsze śmiali się tutaj ze mnie, bo często bujałem w obłokach. Często siedziałem w jednym miejscu i myślałem o dzisiejszym dniu lub o ogólnej sytuacji. Zawsze jednak wykonywałem to, co do mnie należy.
Nie mogłem się pozbierać po moim wybuchu. Sam nawet nie wiem, czemu to zrobiłem. To był taki odruch...
Ktoś szturchnął mnie w ramie. Wróciłem do rzeczywistości.
Musiałem przestać myśleć o tym, co się stało. Zacząłem więc robić to, co miałem w obowiązkach.
~*~
Obkładałem już ostatnie książki. Miałem nadzieję, że zdążę przed Iwo. On będzie miał tylko naklejki do przyklejenia i zrobienie pieczątek. Nie chciałem, by znów przeze mnie miał zły humor lub się smucił. Nie mogłem dopuścić, by te czekoladowe źrenice, wokół których znajdują się te niesamowite szaroniebieskie tęczówki, były mokre od łez. Już nigdy więcej.
Wziąłem kawałek czekolady, która leżała na stole. Wiedziałem, że nie powinienem jeść w bibliotece, ale czekolada jest odstresowująca. Pewnie dlatego, że ma w sobie dużo magnezu. Albo to był potas... Nie ważne.
Nagle do pomieszczenia wszedł Iwo. Starałem się nie zwracać na niego uwagi.
Siedziałem i próbowałem dokończyć obkładać książkę, ale zupełnie nie mogłem się skupić.
Musiałem stąd wyjść. Zacząłem zabierać swoje rzeczy. Oczywiście miałem ze sobą torbę, aby później zagrać.
Już miałem wychodzić, ale zatrzymał mnie jego głos.
- O co chodzi? - zapytał się.
Postawiłem torbę na ziemię i spojrzałem się na niego.
- Znowu to robisz - oznajmił rozżalony. - Czuję się przez ciebie jak jakiś głupek. Czemu traktujesz mnie jak powietrze?
Co? On powiedział, że traktuję go jak powietrze? Ale... Przecież tego chciał, prawda? Bym dał mu spokój.
Spojrzałem na niego. Miał wkurzoną minę. Wiedziałem, że chciał bym mu odpowiedział.
- Myślałem, że nie chcesz ze mą rozmawiać i się zadawać - oznajmiłem po chwili cicho, mając nadzieję, że mnie jednak nie usłyszy.
- Nie - oznajmił, jakbym powiedział coś obraźliwego. - Chciałem abyś wiedział, jak się przez ciebie czuję. Ale ty tego nie rozumiesz. Chyba, że jednak rozumiesz i specjalnie robisz ze mnie dalej kretyna. - Ostatnie zdanie powiedział jakby do siebie.
- Przestań tak mówić! - krzyknąłem. Iwo zrobił przestraszoną minę. Uspokoiłem się, by nie wywołać u niego płaczu. - Nie wiem, co zrobiłem źle. Nie chcę robić z ciebie kretyna. W ogóle, skąd ci to przyszło do głowy? - zapytałem, mając nadzieję, że to nie jest kolejna plotka na mój temat.
![](https://img.wattpad.com/cover/94549531-288-k901221.jpg)
CZYTASZ
Kubek czekolady
Teen FictionDwóch różnych chłopaków. Dwie różne historie. A co ich łączy? Kubek czekolady. ©kamseok & maddie_maggy 2017