35

4.9K 421 137
                                    

IWO

Po tym jak wyznałem mu swoje uczucia, poczułem wielką ulgę. Przyznałem się przed samym sobą kim jestem i wreszcie czułem się z tym dobrze. Zwłaszcza przy nim, przy Florianie. 

Jestem zakochany. Ale to niesamowite. 

Postanowiłem zabrać go do domu nad jeziorem. Przez całą drogę trzymał moją dłoń, patrzył się na mnie tym wzrokiem, który w końcu rozumiem. I kiedy byliśmy już w sypialni... oj, długo tej chwili nie zapomnę. 

Potem wyszliśmy na zewnątrz. Dowiedziałem się czegoś więcej o mojej mamie. Aż powiedział mi znowu, że mnie kocha. Nie wiem co się ze mną działo i czemu wcześniej nie chciałem tego czuć, ale wtedy miałem wrażenie, że wszystko wokół mnie jest najwspanialsze. Czy tak ma każdy zakochany? Bo jeśli tak, to ja chcę zostać w takim stanie do końca życia. 

~*~

Przyjrzałem się sobie jeszcze raz w lustrze, sprawdzając czy wyglądam wystarczająco dobrze. Poprawiłem włosy i wyszedłem do kuchni. Był tam mój tata, Gosia i Błażej. Szykowali kolację. 

Usiadłem na krzesełku, niecierpliwie patrząc na wskazówki zegara. Błażej tylko zerknął na mnie, uśmiechając się. Doskonale wiedział na kogo czekam. 

- Ładnie wyglądasz - skomentowała Gosia. 

Przytaknąłem jej, dziękując. Minęła chwila, kiedy nagle ojciec się odezwał. 

-Wychodzisz na randkę? 

Poczerwieniałem, bo ta randka znaczyła dla mnie dużo. Z drugiej strony denerwowałem się, bo nie chciałem żeby wiedział. 

- Z kim? - dopytał zanim ja zdążyłem cokolwiek odpowiedzieć. 

- Nikim, ja... - zająknąłem się. 

Nie mogłem z siebie niczego wykrztusić. Z resztą... do drzwi właśnie zadzwonił dzwonek. Poderwałem się z miejsca, żeby otworzyć Florianowi. 

- Gotowy? - spytał. 

- Mhm - mruknąłem. - Tylko wezmę telefon. 

Wróciłem się do kuchni, zabierając z blatu co potrzebne. Reszcie chciałem zwyczajnie powiedzieć, że już wychodzę, ale niestety... Florian poszedł za mną. 

- Zawozisz mojego syna na tą randkę? - usłyszałem tatę. - Dobry z ciebie przyjaciel. Jak ci na imię?

- Florian - odpowiedział i podał mu dłoń. 

Uścisnęli ją sobie. 

- Wiesz... chciałbym poznać więcej znajomych Iwo. W końcu tak mało o nim wiem - rzekł. 

- Wątpię, żebyś chciał wiedzieć więcej - powiedziałem. 

On spojrzał się na mnie krzywo. Ja popatrzyłem na chłopaka obok, co dodało mi otuchy. Stwierdziłem, że nie ma się czego bać. 

- Chcę wiedzieć. 

- Jesteś tego pewny? - zapytałem. 

- Oczywiście, że tak. 

Bez zbędnego patyczkowania, objąłem delikatnie w pasie Floriana. 

- To z nim idę na tą randkę - powiedziałem. 

Doskonale wiedziałem jakie zdanie ma o homoseksualistach. Czekałem tylko na przykre słowa z jego strony. Zamiast tego zapadła długa, niezręczna cisza. Florian trzymał mnie za rękę.  Aż nagle ojciec do mnie podszedł, pokręcił głową i bez słowa wyszedł z kuchni. Był zawiedziony. 

Kubek czekoladyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz