FLORIAN
Powiedzenie drugiej osobie "kocham cię" jest niesamowitą chwilą. Denerwujesz się, czy druga osoba odwzajemni uczucia, jednocześnie unosząc się, jakby na chmurce, gdyż emocje, które darzysz do danej osoby, są tak uskrzydlające i zmuszające do działania, że same z ciebie spływają.
Czasem wymyśla się plany, aby ta chwila była idealna. Jednak zdarza się, że nawet najdroższa restauracja i koncert smyczkowy są o wiele bardziej nieidealne, niż tyły szkoły tuż po wielkiej kłótni. Tyle się czekało, by usłyszeć te dwa, w gruncie rzeczy nic nie znaczące, słowa, że nie robi różnicy to, czy się stoi przy śmietniku, na środku ulicy, w sypialni, czy w drogiej restauracji przy świecach. Ważny jest fakt, że osoba, która jest dla ciebie bardzo ważna, wypowiedziała je właśnie do ciebie.
Każdy może je wypowiedzieć, ale nie wszyscy rozumieją ich znaczenie i wagę. Jeśli nie doda się czynów, które je potwierdzają, są tylko pustymi słowami. Nawet małe gesty mogą uświadomić człowieka, że są prawdziwe, że mają znaczenie, że coś się za nimi kryje.
Wszystko, co robiliśmy razem z Iwo, robiliśmy dla dobra tego drugiego. Nie zawsze się zgadzaliśmy z naszymi decyzjami i nie zawsze szło po naszej myśli, ale działaliśmy. Nie staliśmy w miejscu. Nasze uczucia z dnia na dzień zmieniały się coraz bardziej. Wzrastały w każdej sekundzie, gdy nasze spojrzenia się spotykały. Nigdy nie zmalały i nie mogły. Nasze serca wybrały i znały drogę do szczęścia. Naszego wspólnego szczęścia.
- Flo - szepnął Iwo do mojego ucha.
Pochyliłem się do niego, a moje usta musnęły jego wargi. Robiłem to tak delikatnie, jakby był stworzony z porcelany, a mocniejszy nacisk mógłby go potłuc na kawałki.
Byliśmy z blondynem w domu nad jeziorem. Nie wiem skąd, ale wydawało mi się, jakby dom, w którym się znajdowaliśmy, był znajomy i to aż za bardzo. Jednak długo się nad tym nie zastanawiałem, gdyż Iwo pociągnął mnie do jakiejś sypialni, gdzie właśnie się znajdowaliśmy.
Poczułem, że jego dłonie powędrowały z moich pleców na kark i w moje włosy. Mruknąłem cicho, gdy mnie za nie pociągnął.
Siedzieliśmy na prawdopodobnie jego łóżku. Miałem ochotę obcałować każdy najmniejszy fragment jego ciała. Nie mogłem nacieszyć się tym, że jesteśmy tutaj razem oraz mogę go dotykać i wyznawać mu moje uczucia do upadłego. Czułem się tak, jakbym wypił ze sto energetyków, ale dalej zachowywałem się delikatnie wobec blondyna.
Wydawało mi się, jakby on też pragnął naszej bliskości. Wiedziałem, że pragnie naszej bliskości. Dlatego też usadziłem go na moich kolanach i przyciągnąłem do siebie.
- Może wyszlibyśmy gdzieś jutro? - zaproponowałem. - Do kina, albo na jakieś ciasto do kawiarni?
- Na ciasto. Najlepiej czekoladowe - szepnął, gdy całowałem powoli jego szyję.
Uśmiechnąłem się lekko.
On tak uwielbia czekoladę.
- Flo? Mogę ci coś powiedzieć? - zapytał się, jakby niepewny tego, czy chcę go słuchać. Skinąłem głową na zgodę. - Bo ty mi o sobie dużo opowiedziałeś. Prawie wszystko. A ty o mnie praktycznie nic nie wiesz.
Spojrzałem na niego podejrzliwie. O co chodziło? Tak nagle chciał opowiedzieć mi coś więcej o sobie, że nie wiedziałem, co o tym myśleć.
Iwo wstał i pociągnął mnie za sobą. Wyszliśmy z domu i znaleźliśmy się naprzeciwko jeziora. Zauważyłem pomost, do którego się zbliżaliśmy. Był podobny do...
- Wiesz, że moja mama zmarła. - Usłyszałem głos Iwo. Skinąłem głową. - Ten dom zapisała mi w testamencie.
- To był dom twojej matki? - zdziwiłem się. Że też wcześniej go nie rozpoznałem. Zaśmiałem się ze swojej głupoty.
- Dlaczego się śmiejesz? - nie rozumiał blondyn.
- Chodź tutaj. - Wskazałem miejsce na pomoście obok mnie. - Tam - wskazałem na pomost mojego przyjaciela - mieszka Kordian.
- Wiem - powiedział Iwo. - Znam jego brata Aliego. Pomógł mi się tutaj odnaleźć - oznajmił. - Powiedział też, że moja matka była szalona. Że uważali ją za wariatkę. Ale ona nie była. Ona była chora.
- Kiedy siedziałem tam z Kordianem - przerwałem Iwo - opowiedział mi historię o kobiecie, której nigdy nie poznał. Jego brat trzymał go od niej z daleka. Tak jak reszta ludzi, która tutaj mieszka twierdził, że jest wariatką, bo zostawiła swoje dziecko. Ale Kordian ją codziennie obserwował, jak siada na tym pomoście i płacze. Zawsze wrzucała do jeziora trzy kamienie. Tylko trzy. Nigdy mniej, nigdy więcej. Kordian sadził, że to na cześć jej dziecka. Gdy umarła zaczął robić to co ona. Codziennie wrzuca do jeziora trzy kamienie. Trzy kamienie na cześć jej dziecka. Trzy kamienie, które oznaczają trzy litery jego imienia. Trzy kamienie na twoją cześć.
Spojrzałem na Iwo. Miał łzy w oczach. Patrzył się na pomost, na którym staliśmy, na którym kiedyś siedziała jego plącząca matka i wrzucała trzy kamienie do wody, by uczcić swoje dziecko. Przytulił się do mnie po chwili, a ja objąłem go.
- Zostawiła mnie bo była chora. Nie chciała zrobić mi krzywdy. Dlatego od nas odeszła - wyszlochał w moją koszulkę.
- Odeszła, bo cię kochała, Iwo. Kochała cię i nic nie mogło tego zmienić. Nie znałem jej, ale znam ciebie i wiem, że gdyby nie ona nie mógłbym teraz stać tutaj z tobą. Nie poznałbym cię i nie pokochał. Dlatego będę jej wdzięczny do końca.
Pocałowałem go w czubek głowy. Trzymałem w swoich ramionach mój największy skarb, a to wszystko dzięki kobiecie, która mieszkała w tym domu.
- Kocham cię i nie chcę abyś się tym zadręczał - szepnąłem do jego ucha.
Wtulił się we mnie mocniej. Jakby nie chciał by ta chwila minęła. Żeby trwała wiecznie.
Też tego pragnąłem. Pragnąłem być przy nim, być z nim. Chcę spędzać z nim każdą sekundę dnia i nocy, całować po całym jego ciele, słuchać jego słodkiego głosiku i patrzeć się w te szare oczy, w których się zakochałem.
Jeszcze bardziej go do siebie przycisnąłem, jakby w ogóle można było zmniejszyć odległość miedzy nami.
- Flo? Co my zrobimy? - zapytał się nagle, podnosząc głowę, by spojrzeć w moje oczy.
- Co zrobimy z czym? - nie do końca rozumiałem jego pytanie.
- Co zrobimy z nami? Przecież... Dwóch chłopaków?
Zastanowiłem się nad tym.
Przecież to nie było nic złego. To nie jest nic złego. Bycie z kimś kogo się kocha nigdy nie jest złe i nie będzie. Mieć u boku ukochaną osobę to dar od życia, który trzeba wykorzystać. Dlatego ja będę brał je garściami. Będę czerpał z tego szczęścia wszystko co tylko mogę, aby móc być z Iwo, aby mieć u boku tego jedynego.
- Pójdziemy jutro na randkę - odpowiedziałem mu i pocałowałem w czubek glowy
CZYTASZ
Kubek czekolady
Teen FictionDwóch różnych chłopaków. Dwie różne historie. A co ich łączy? Kubek czekolady. ©kamseok & maddie_maggy 2017