IWO
Minęło już parę lekcji, a ja z minuty na minutę coraz to bardziej chciałem znów być z nim. Bo jedyne co nam musiało teraz wystarczyć to te ukradkowe spojrzenia i przerwy między zajęciami. Choć i tak na przerwach nie mogliśmy być blisko siebie, Florian doskonale dostosował się do mojej rady i trzymał się ode mnie na dystans.
- Ale pójdziemy potem do biblioteki? - spytał około trzech godzin temu. - Nie mogę już wytrzymać tego udawania.
- Mi też jest ciężko, ale postaraj się jeszcze chwilkę. Pamiętaj, że nikt nie może się dowiedzieć -ostrzegłem go wtedy. - A do biblioteki pójdziemy, oczywiście, że tak.
Wiem, że miałem ochotę go tam pocałować, ale zamiast tego po prostu odszedłem, zostawiając go z Kordianem.
Teraz zerka na mnie przez ramię, a przecież powinien się skupić na tym co mówi nauczyciel. Tymczasem ja robię dokładnie to samo i nie mam zielonego pojęcia co się dzieje dookoła. Nie interesuje mnie nic, prócz niego.
Och, przeszkadzają mi tylko te wibracje telefonu Klaudii. Z kim ona tak cały dzień pisze? Nie chciała mi powiedzieć, a przecież ona opowiada mi o wszystkim. Nawet o tym, co sobie kupiła ostatnio. Zwłaszcza o tym... Podejrzana sprawa.
Ale co tam z nią i tajemniczą osobą z którą tak zawzięcie koresponduje. Przecież Florian... Czy może mnie obchodzić cokolwiek innego?
-Liszkowski, Sarnecka i Paxton zostają - ogłosiła nauczycielka, w trakcie gdy zadzwonił dzwonek.
Wyszedłem razem z resztą klasy i wpatrzoną w ekran Klaudią. Zobaczyłem Kordiana, do którego pomachałem. On również się ze mną przywitał, chowając swoją komórkę do kieszeni. Usłyszałem tylko cichy chichot Klaudii, która stwierdziła, że nie będzie z nami paliła.
- Jakoś dziwnie się dzisiaj zachowuje, nie uważasz? - zapytałem chłopaka, gdy szliśmy w kierunku "naszego miejsca".
- Może... - wzruszył ramionami, klikając coś w telefon.
Usiedliśmy na murku. Czekałem, aż poczęstuje mnie papierosem. Obiecałem, że w końcu kupię sobie własną paczkę, ale dzisiaj liczyłem, że da mi go i zapalniczkę. Jednak on cały czas skupiony był na telefonie. Dokładnie jak moja przyjaciółka... Wreszcie zaskoczyłem.
- Ty i Klaudia! - krzyknąłem, łącząc fakty.
- C-co? - Kordian od razu podskoczył.
Pochyliłem się w jego kierunku. Przeczytałem tylko " Rudzielec :* ", bo zanim zdążyłem przeczytać więcej, Kordian zasłonił ekran. Zaczerwienił się. Ten widok był bezcenny.
- Jesteś bardziej zamyślony niż ja - stwierdziłem. - Piszesz z nią cały dzień, nawet nie pomyślałeś o papierosie. Jak nie ty.
Chłopak westchnął.
- Zaprosiłem ją na randkę - zaczął. - Tylko, że ona... ja z nią nie wytrzymam. Potrafi być dla mnie taka wredna, ale nie wiedzieć czemu mi się to podoba.
Zaśmiałem się. Tak, ta dziewczyna umie komuś dopiec, a i tak ją lubisz. To niesamowite.
- Ale nie wmówisz mi, że jestem zamyślony bardziej niż ty. Kto tu dziś się wywrócił na schodach? - Kordian skrzyżował ręce na piersi.
Miał rację, więc mu przytaknąłem. Miałem głowę w chmurach i gdyby nie koszykarz, pewnie skręciłbym kostkę. Miłość bywa niebezpieczna.
- A wy co tutaj robicie? - wrzasnął jeden z wuefistów. - Kordian! Palisz tu z tym małolatem?
O nie. Ja nie jestem żadnym małolatem. Wypraszam sobie.

CZYTASZ
Kubek czekolady
Fiksyen RemajaDwóch różnych chłopaków. Dwie różne historie. A co ich łączy? Kubek czekolady. ©kamseok & maddie_maggy 2017