37

4.7K 400 101
                                    

IWO

Minęło już parę lekcji, a ja z minuty na minutę coraz to bardziej chciałem znów być z nim. Bo jedyne co nam musiało teraz wystarczyć to te ukradkowe spojrzenia i przerwy między zajęciami. Choć i tak na przerwach nie mogliśmy być blisko siebie, Florian doskonale dostosował się  do mojej rady i trzymał się ode mnie na dystans. 

- Ale pójdziemy potem do biblioteki? - spytał około trzech godzin temu. - Nie mogę już wytrzymać tego udawania.

- Mi też jest ciężko, ale postaraj się jeszcze chwilkę. Pamiętaj, że nikt nie może się dowiedzieć -ostrzegłem go wtedy. - A do biblioteki pójdziemy, oczywiście, że tak. 

Wiem, że miałem ochotę go tam pocałować, ale zamiast tego po prostu odszedłem, zostawiając go z Kordianem. 

Teraz zerka na mnie przez ramię, a przecież powinien się skupić na tym co mówi nauczyciel. Tymczasem ja robię dokładnie to samo i nie mam zielonego pojęcia co się dzieje dookoła. Nie interesuje mnie nic, prócz niego. 

Och, przeszkadzają mi tylko te wibracje telefonu Klaudii. Z kim ona tak cały dzień pisze? Nie chciała mi powiedzieć, a przecież ona opowiada mi o wszystkim. Nawet o tym, co sobie kupiła ostatnio. Zwłaszcza o tym... Podejrzana sprawa. 

Ale co tam z nią i tajemniczą osobą z którą tak zawzięcie koresponduje. Przecież Florian... Czy może mnie obchodzić cokolwiek innego? 

-Liszkowski, Sarnecka i Paxton zostają - ogłosiła nauczycielka, w trakcie gdy zadzwonił dzwonek. 

Wyszedłem razem z resztą klasy i wpatrzoną w ekran Klaudią. Zobaczyłem Kordiana, do którego pomachałem. On również się ze mną przywitał, chowając swoją komórkę do kieszeni. Usłyszałem tylko cichy chichot Klaudii, która stwierdziła, że nie będzie z nami paliła. 

- Jakoś dziwnie się dzisiaj zachowuje, nie uważasz? - zapytałem chłopaka, gdy szliśmy w kierunku "naszego miejsca". 

- Może... - wzruszył ramionami, klikając coś w telefon. 

Usiedliśmy na murku. Czekałem, aż poczęstuje mnie papierosem. Obiecałem, że w końcu kupię sobie własną paczkę, ale dzisiaj liczyłem, że da mi go i zapalniczkę. Jednak on cały czas skupiony był na telefonie. Dokładnie jak moja przyjaciółka... Wreszcie zaskoczyłem. 

- Ty i Klaudia! - krzyknąłem, łącząc fakty.

- C-co? - Kordian od razu podskoczył. 

Pochyliłem się w jego kierunku. Przeczytałem tylko " Rudzielec :* ", bo zanim zdążyłem przeczytać więcej, Kordian zasłonił ekran. Zaczerwienił się. Ten widok był bezcenny. 

- Jesteś bardziej zamyślony niż ja - stwierdziłem. - Piszesz z nią cały dzień, nawet nie pomyślałeś o papierosie. Jak nie ty.

Chłopak westchnął. 

- Zaprosiłem ją na randkę - zaczął. - Tylko, że ona... ja z nią nie wytrzymam. Potrafi być dla mnie taka wredna, ale nie wiedzieć czemu mi się to podoba. 

Zaśmiałem się. Tak, ta dziewczyna umie komuś dopiec, a i tak ją lubisz. To niesamowite. 

- Ale nie wmówisz mi, że jestem zamyślony bardziej niż ty. Kto tu dziś się wywrócił na schodach? - Kordian skrzyżował ręce na piersi. 

Miał rację, więc mu przytaknąłem. Miałem głowę w chmurach i gdyby nie koszykarz, pewnie skręciłbym kostkę. Miłość bywa niebezpieczna. 

- A wy co tutaj robicie? - wrzasnął jeden z wuefistów. - Kordian! Palisz tu z tym małolatem? 

O nie. Ja nie jestem żadnym małolatem. Wypraszam sobie. 

Kubek czekoladyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz