FLORIAN
Cały dzień starałem się nie zwracać uwagi na Iwo. Szło mi to całkiem nieźle, ponieważ pomagał mi w tym Kordian. Był świetnym odwracaczem uwagi i dziękowałem mu za to w głębi serca. Wprawiało mnie to w prawie tak samą radość, jak fakt, że tego wieczoru odwiedzi mnie mój przyjaciel.
Specjalnie wczoraj po pracy poszedłem na zakupy i kupiłem więcej jedzenia, by starczyło dla całej piątki. Co prawda nie było to możliwe, aby przed naszym przybyciem obiad był na stole, ale stwierdziłem, że to i tak nie będzie problem. W końcu chciałem, aby brunet poznał moją codzienność, a ja pomagam mojej rodzicielce w przygotowywaniu naszego jedzenia.
Poprosiłem Kordiana, aby poczekał na mnie, aż skończę swoje obowiązki w bibliotece i wtedy pojedziemy do mnie, po drodze zabierając Tami ze szkoły. Zgodził się bez problemu. Ale nie spodziewałem się, że wychodząc ze szkoły ujrzę go jak żegna się z Iwo i Klaudią. Było to podejrzane, ale stwierdziłem, że nie będę robić mu za to wyrzutów. Może po prostu czegoś któryś zapomniał, albo chodziło o Klaudię, a ona była z Iwo, którego nawiasem mówiąc nie było dzisiaj w bibliotece, ponownie.
- Coś się stało? - zapytałem, patrząc się na odchodzącą parę.
- Nie. Nic wielkiego... Po prostu nie wiem w co się ubrać na kolację z przyjacielem mojej mamy - oznajmił ze wzruszeniem ramion. - Chciałem po prostu poznać kobiecy punkt widzenia, a Klaudia była pod ręką.
Szczerze się zdziwiłem, że chłopak zna imię przyjaciółki Iwo. Albo dziewczyny Iwo... Już sam nie wiem, co jest prawdą. On woli chłopców, czy może jednak dziewczyny? A może... Bi?
- Nie wiesz, w co się ubrać? - zdziwiłem się. - Ty nie wiesz?
- No, co? - Nie rozumiał. - Mają córkę w naszym wieku. Może wyrwę, a podobno jest ładna - oznajmił i uderzył mnie lekko w żebra.
- Z twoją twarzą? Niemożliwe - zaśmiałem się z niego.
- To bolało. - Złapał się za serce i zrobił zbolałą minę, ale po chwili parsknął śmiechem.
Jechaliśmy w samochodzie w radosnej atmosferze nawet po tym, jak pojawiła się tam moja siostra. Chyba polubili się z brunetem. Sądzę, że specjalnie kupił jej pluszowego psa u ubranka do niego, by wkupić się w jej łaski. Biedny nie wie, że teraz za każdym razem będzie oczekiwać prezentu. Ale czego się nie robi, by uszczęśliwić jedenastolatkę, a w szczególności moją księżniczkę.
Kiedy weszliśmy do mojego mieszkania Kordian był zmieszany prawie tak samo jak Iwo. Naprawdę mi to nie przeszkadzało. Kłamstwa i plotki powtarzane sto razy stają się prawdą, a przynajmniej w ludzkich umysłach. Ostatecznie jednak nie miał nic przeciwko temu. Chyba nawet polubił moją rodzinę, co mnie ucieszyło.
Kordian to pierwsza osoba, której powiedziałem o mnie całą prawdę. Starałem się wyjaśnić wszystko brunetowi, co w szkole uchodziło za prawdę, ale w rzeczywistości wyglądało to zupełnie inaczej. Sam dowiedziałem się przy okazji kila nowych rzeczy o moim przyjacielu.
Gdy jechał już do domu, zaproponował mi, że od dzisiaj będzie po mnie przyjeżdżał i odwoził ze szkoły, by było mi łatwiej pogodzić to z pracą i nauką. Dziękowałem mu za to. Cieszyłem się, że zrozumiał moją sytuację, a w dodatku nie odwrócił się ode mnie, jak pewnie zrobiłaby większość szkoły. Kazał mi obiecać tylko jedno: To co posiedzieliśmy sobie dzisiaj miało nie uprzeć światła dziennego. Nie chciał aby ktokolwiek inny dowiedział się o nim i o mnie. Zgodziłem się, bo wiedziałem, że robi to dla naszego dobra.
~*~
W środę zauważyłem, że wszyscy są jacyś spięci. Kordian stresował się spotkaniem z przyjaciółmi rodziców. Natalia była zła, że musi robić projekt z Iwo. Blondynowi też nie podobał się pomysł pracy z dziewczyną. Klaudia również była straszliwie spięta, ale nie widziałem dlaczego.
Jedyną osobą, która była w miarę spokojna, była Majka. Chyba przypasowało jaj mogę towarzystwo. Cóż się dziwić. Dziewczyna od zawsze liczyła na coś więcej pomiędzy nami, ale ja, jak to ja, nie wyperswadowałem jej tego. Zapewne będzie chciała coś zrobić podczas naszej dzisiejszej próby w bibliotece. Ech! Ale mogłem trafić gorzej, prawda?
- Dasz z nią radę? - zapytał się Kordian, kiedy odprowadzał mnie do biblioteki.
- Tak... Mam tylko nadzieję... - westchnąłem, nie mogąc dokończyć zdania.
- Że on nie przyjdzie? - zapytał zmartwiony, jednocześnie kończąc moje zdanie.
Kiwnąłem twierdząco głową.
Chłopak poklepał mnie po ramieniu.
- Będzie dobrze - oznajmił i mrugnął do mnie okiem. - No leć już, bo ta cizia się wkurzy - zaśmiał się i popchnął w stronę pomieszczenia. - Ja lecę jeszcze na zakupy. - Mrugnął, a po chwili zniknął za zakrętem.
Wszedłem do środka. Maja już tam na mnie czekała. Niespecjalnie byłem tym zachwycony. Miała już w ręku scenariusz, który dostaliśmy od nauczycielki. Sam miałem egzemplarz przy sobie, ale nawet go nie przejrzałem. Nie chciałem się przed czas jeszcze bardziej zniechęcić.
Dziewczyna od razu zwróciła się do mnie i przykleiła się do mojej piersi, obcałowując policzki.
- Przyszedłeś tak szybko. Nawet nie zdążyłam się przygotować - zaśmiała się i przerzuciła sobie włosy za plecy.
- Ja nawet nie przejrzałem naszego scenariusza - westchnąłem i odciągnąłem ją od siebie.
- Troszkę pozmieniałam kilka scen. Powinno ci się spodobać - zamruczała do mojego ucha.
Spojrzałem na jej zmiany w scena scenariuszu. Byłem lekko przerażony. To co ona tam powymyślała... Ech! Szkoda gadać.
- Maja... Ale to daleko odbiega od naszego tematu - oznajmiłem, patrząc na nią wielkimi oczami.
- Spokojnie. Pani na pewno się zgodzi na takie ma malutkie zmiany - powiedziała i zbliżyła się do mnie.
Siedziałem na krześle, a ona powoli do mnie pochodziła. Po kilku sekundach jej dłonie znajdowały się na moich ramionach. Usiadła na moich kolanach. Jej uda otarły się o moje biodra. Wciągnąłem szybko powietrze do płuc. Nie chciałem by to robiła, ale się nie poruszyłem. Patrzyłem tylko z przerażeniem jak jaj usta zbliżają się do mnie. Zakręciła biodrami na moim kroczu.
Nagle drzwi od biblioteki otworzyły się. Usta Mai znajdowały się na moich. Do pomieszczenia weszła Natalia z wkurzoną miną. Za nią pojawił się blondyn.
Po chwili usta dziewczyny nie znajdowały się już na moich. Dziewczyna całowała ziemię. Obok mnie stał Iwo wrogo wpatrując się w przyjaciółki. Każda z nich z przerażeniem wybiegła z biblioteki. Wydawałoby się, jakby miały zacząć krzyczeć.
Iwo spojrzał się na mnie groźnie.

CZYTASZ
Kubek czekolady
Teen FictionDwóch różnych chłopaków. Dwie różne historie. A co ich łączy? Kubek czekolady. ©kamseok & maddie_maggy 2017