6

6.9K 565 145
                                    

FLORIAN

Po tym jak Iwo uciekł, długo siedziałem w bibliotece i zastanawiałem się, co tak naprawdę nas łączy. W sumie to raczej było zastanawianie się nad tym, co chciałbym aby nas łączyło.

Przyjaźnią tego nazwać nie można. Koleżeństwo raczej też odpada. Znajomość? To takie bardzo ogólnikowe. Tak naprawdę z nim nie rozmawiam. Chodzimy do jednej klasy i co? I w sumie to nic, no bo jedyny kontakt jaki ze sobą mamy to wzrokowy. Uwielbiam, kiedy tak się na mnie patrzy, ale ja chcę czegoś więcej! Dlaczego fakt, że on nie chce ze mną rozmawiać mnie tak frustruje?

Przestałem o tym myśleć i wyszedłem ze szkoły. 

Udałem się w dobrze znane mi miejsce, za stacją kolejową. Przywitałem się z kilkoma osobami i zacząłem robić to, co zawsze.

Ach! Nie ma to jak życie bogacza...

~*~

Byłem zły. Tak na serio. 

Dlaczego ten nauczyciel pokazał wszystkim moją ocenę?  Przecież to logiczne, że umiem takie rzeczy, skoro szesnaście lat życia spędziłem w Ameryce. Jak dla mnie nie ma tu nic do chwalenia. 

I jak już mnie chwali, to misi poniżać innych uczniów. Na przykład biednego Iwo. 

Czym on mu zawinił, by wyśmiewał go przy całej klasie. Jeszcze na forum ogłasza, że obleje, jeśli tego nie poprawi. 

Tacy ludzie, jak ten nauczyciel po prostu mnie denerwują. 

Miałem tak wielką ochotę zakopać się pod ziemią, że myślałem, że krzesło się pode mną ugina. W sumie niemiłe uczucie.

Gdy wszedłem do biblioteki myślałem, że Iwo już tam będzie, ale się myliłem. Zastałem tam tylko panią Grażynkę.

- Dzień dobry - przywitałem się grzecznie.

- Ach, witaj Florianie.

Uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie.

- Dziękuję ci, za posprzątanie górnych półek. Były tak zakurzone, że dostawałam jakiejś alergii - powiedziała.

- Nie ma za co. Ma dzisiaj pani dla nas jakieś specjalne zadania? - zapytałem. W końcu jesteśmy tutaj po to, aby jej pomagać, więc powinna nam powiedzieć, czego potrzebuje.

- W sumie to na dzisiaj nie - oznajmiła swym miłym głosikiem. - Poszukajcie dzisiaj jakiś książek - dodała.

- Oczywiście. - Skinąłem głową. 

- Dobrze. A więc ty tu jesteś, więc ja spokojnie mogę iść do domu. Przekaż Iwo, że mu też dziękuję za pomoc.

Uśmiechnąłem się, przytakując.

- To do zobaczenia - pożegnała się.

- Do widzenia.

Kiedy bibliotekarka  już wyszła, założyłem moje okulary. Znowu nie założyłem soczewek. Nie chciałem, aby ktoś mnie w nich widział, a skoro Iwo już o nich wie to nie muszę się tego wstydzić, kiedy jestem z nim. 

Czekałem na niego, przeglądając Internet.

 Kiedy drzwi się otworzyły, ujrzałem tą jego blond czuprynę. Uśmiechnąłem się na ten widok. Mimowolnie zdjąłem okulary i przeczesałem włosy.

- Hej - przywitałem się.

 Chłopak mi nie odpowiedział.

Jego oczy wyrażały chyba wszystko. Był zły. Ale na co? Na kogo? Na mnie? Może wczoraj coś źle powiedziałem, albo to może przez angielski? 

Kubek czekoladyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz