Patrzyłam ze wzrokiem wbitym w ścianę. To, co powiedział mi Nathan wcale nie było czymś, z czego mogłabym się cieszyć.
Mel miała anemię i silne osłabienie organizmu.- Kelly? Nie odzywasz się już jakieś piętnaście minut. - Stwierdził Matt.
- Słucham? O czym mówiłeś?
- Obudź się w końcu. Trzeba ogarnąć dzieciaki bo robi się późno.
- A tak, już idę.
Jak ja głupia mogłam nie zauważyć tego, co się dzieje z moją przyjaciółką.
Spotykamy się praktycznie trzy razy w tygodniu, a ja nie zauważyłam, że ona ma jakieś problemy.
Faktycznie ostatnio większą uwagę poświęcałam Ashton'owi, ale to tylko dlatego, że wchodzi w okres kiedy wymaga dużej uwagi ze strony dorosłych.
Każdy jego ruch jest przeze mnie kontrolowany, gdyż boję się, że najzwyczajniej zrobi sobie krzywdę.- A Ash? - Spytałam.
- Mały zasnął, Pheobe już dawno wykąpałem. Przecież widzę jak się tym wszystkim przyjmujesz. Nie masz głowy teraz do tego.
- Matt ja po prostu mam do siebie wyrzuty sumienia. Jestem jej przyjaciółką, która niczego nie zauważyła. Niczego!
- Skarbie... Czasami nie wszystko jest takie proste jak nam się wydaje. - Odpowiedział i objął mnie ramieniem.
- Ale powinnam to zauważyć! Szlag by to trafił! Jaka ja jestem beznadziejna.
- Już przestań gadać bzdury, Kelly. Ty akurat poświęcasz jej czasu, aż ponad normę. - Mruknął.
- Wcale nie.
- Wcale tak. Obudź się! Przez dobre pół roku spędziliśmy z nią większość czasu. Owszem, był Nathan, ale to my byliśmy dla niej wsparciem. Pheobe praktycznie jest jak twoja córka bo Mel chciała iść do pracy. Zrozum to wreszcie, że ta dziewczyna przegina! - Warknął.
- Matt do cholery! Jesteśmy mu to winni! - Krzyknęłam ze łzami w oczach.
- Ona też jest coś mu winna! Pieprzoną prawdę, której nawet nie powiedziała! - Matt krzyknął i trzasnął drzwiami wychodząc i mijając się w nich z Nathan'em.
Jego oczy spotkały się z moimi. Był nie tylko smutny, ale też zaskoczony tym, co usłyszał.
- Przepraszam za niego. Wejdź. - Powiedziałam.
- Co to miało znaczyć? Bo ja czegoś tu nie rozumiem. - Powiedział, patrząc na mnie.
- To nieważne. - Usiadłam na kanapie, stawiając przed nim sok pomarańczowy.
- Ważne.
- Mel... Ona... Josh zmarł nie wiedząc, że ona jest w ciąży.
- Jak to? Dlaczego? - Spojrzał na mnie.
- To już ją o to zapytaj. Matt był jego przyjacielem, był dla niego jak brat. To nadal go boli... - Wstałam i skierowałam się w stronę okna.
- Staram się to wszystko zrozumieć... Śmierć nie należy do najprzyjemniejszych sytuacji w życiu, tylko jak ja mogę zrozumieć to wszystko skoro Mel mnie okłamuje?
- Jak to?! - Odwróciłam głowę i spojrzałam na niego.
- Według jej wersji Josh o wszystkim wiedział.
- Nie wierzę... Nie powiedziała Ci prawdy? - Zapytałam.
- Najwyraźniej nie. - Nathan schował twarz w dłonie - Kelly co ona jeszcze przede mną ukrywa?! - Uniósł głos - To jej zachowanie też o czymś świadczy?! Może ma innego i mnie zdradza, hmm?
- Nie, na pewno nie. - Usiadłam obok niego.
- W tej chwili niczego nie jestem pewien. Nie jestem w stanie jej ufać...
- Nath proszę... Nie mów tak.
- Kelly, ja naprawdę dużo nie wymagam! Szczerości! To tak wiele? - Popatrzył w moje oczy.
Spojrzałam na niego z bólem w oczach nie mając bladego pojęcia co mam mu odpowiedzieć...
CZYTASZ
Faith, Hope & Love - II. He Is All I need
Misterio / SuspensoKelly i Matt zmagają się z różnymi przeszkodami. Czy kłopoty związane z przeszłością oraz niespodziewana choroba zniszczą im życie?