*13*

827 47 8
                                    

Może i rzeczywiście byłam zbyt negatywnie nastawiona do tego wszystkiego co się wokół nas działo. Zbyt wiele wspomnień tkwiło w mojej głowie, bo przecież nie tak łatwo jest zapomnieć o śmierci przyjaciela, o przeszłości, która nie była zbyt idealna.
W końcu związek mój i Matt'a nie był idealny. Teraz, kiedy to wszystko minęło chciałbym do tego nie wracać, ale to nie jest wcale takie proste.

- Kelly? - Zapytała Mel.

- Yhym, tak?

- Nie przejmuj się tak tym wszystkim. To minie. Masz nas, bez względu na to, co się wydarzy.

- No niby tak. Chciałabym...

- Musisz się nie poddawać. Jak ja.

- Muszę. - Westchnęłam.

- A masz dla kogo. - Uśmiechnęła się.

- Tak. Masz rację. - Uniosłam kąciki ust, ku górze.

Nathan usmiechnął się widząc jak zawzięcie prowadzimy dyskusję.

- No właśnie i tak ma być. - Powiedział.

- Nathan, nie podsłuchuj... - Mruknęła Mel.

- Niby dlaczego? Przecież to nie było nic takiego... Zwykła rozmowa.

- Zmykaj stąd i zrób nam śniadanie. - Zaśmiała się Melanie.

- Chciałabyś. Za wygodna jesteś. Poza tym mogłabyś zająć się córką, która już nie śpi.

- Pheobe już nie śpi? To ja już lecę... - Powiedziała i wyszła.

- Naiwna... Pff. - Prychnął.

- Nathan,nieładnie tak kłamać. - Uśmiechnęłam się.

- Ajj tam. Przynajmniej mamy spokój.

- Powiedz mi, bo Ty coś wiesz prawda? Co chce zrobić Matt?

- Nie mogę powiedzieć. Naprawdę.

- Nathan ja muszę to wiedzieć.

- Dlaczego ja jestem taki uległy? Zła kobieta z Ciebie...

- Powiedział zły facet... Mów!

- Nie ma mowy. Obiecałem. Zrozum Kelly... W tej chwili tu chodzi o wasze życie. I daj już mi spokój... - Prychnął, wychodząc.

- Co to ma być? Jakaś tajna misja?! - Krzyknęłam.

- Tak Skarbie. Tajna misja... - Usłyszałam głos Matta, na co się gwałtownie odwróciłam. - Co Ty tu... Jj... Jak...?

- Istnieje coś takiego jak policja. Byli tak mili, że mnie tutaj przywieźli... Śmieszne, prawda? Mieli w samochodzie byłego gangstera i nawet się nie zorientowali kim tak naprawdę jestem. - Prychnął.

- Powinieneś być bardziej ostrożny.

- Najważniejsi jesteście wy. Ty i Ash. - Podszedł do mnie i mnie przytulił.

- Nie mów tak. Nigdy tak nie mów.

- Nie chcę cię okłamywać. Wiem jak jest. - Nagle usłyszeliśmy głośny strzał i odgłos tłoczonego szkła.

- Nie ruszaj się. - Usłyszałam i zobaczyłam jak Matt wyciąga zza paska spodni swój stary colt. - Gdzie masz...?

- W komodzie.

- Co tu się dzieje?! Ktoś nagle zaczął do nas strzelać! - Krzyknęła Mel.

- Ludzie Paul'a.

- Jesteś pewny Matt? - Zapytał Nathan.

- Dlatego wcześniej wróciłem. Wiedziałem, że coś się zacznie dziać. Mel bierz broń i osłaniaj mnie... Muszę zadzwonić po chłopaków.

- Jakich chłopaków?! - Krzyknęłam.

- Nie denerwuj się... Nath weź ją stąd. Dzieciaki są bezpieczne?

- Bezpieczne, są z moimi rodzicami. - Odpowiedział Nathan.

W przeciągu kilkunastu minut zdążyło się tyle wydarzyć. Niespodziewany powrót Matt'a, strzelanina i znów strach, który chyba będzie mi towarzyszył do końca życia.

- Kelly! Twój pistolet... - Zaczęła Melanie.

- Skarbie? - Powtórzył Matt.

- Coo? 

- Wszystko w porządku z Tobą? - Zapytał ponownie - Weź go. - Spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem.

- Nie chce.

- Musisz kochanie. - Złapał mnie za rękę.

- Wcale nie muszę.

- Kelly to nie jest odpowiedni moment na kłótnie. Weź go do cholery i ze mną nie dyskutuj! - Krzyknął wściekły.

- Nie nawidzę Cię! - Wrzasnęłam.

- Przestańcie. Nie mamy czasu na kłótnie. - Stwierdziła Mel.

- Matt uspokój się, lepiej powiedz co robimy?

- Najlepiej będzie jeśli... - Nagle usłyszałam głośny strzał i cień jakiegoś mężczyzny, który celował wprost w Matt'a, w osobę na której najbardziej mi zależało, szybko odbiłam się od podłogi i zasłoniłam go swoim ciałem, czujac jak coś przeszywa moje ciało...

Faith, Hope & Love - II. He Is All I needOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz