Może i rzeczywiście byłam zbyt negatywnie nastawiona do tego wszystkiego co się wokół nas działo. Zbyt wiele wspomnień tkwiło w mojej głowie, bo przecież nie tak łatwo jest zapomnieć o śmierci przyjaciela, o przeszłości, która nie była zbyt idealna.
W końcu związek mój i Matt'a nie był idealny. Teraz, kiedy to wszystko minęło chciałbym do tego nie wracać, ale to nie jest wcale takie proste.- Kelly? - Zapytała Mel.
- Yhym, tak?
- Nie przejmuj się tak tym wszystkim. To minie. Masz nas, bez względu na to, co się wydarzy.
- No niby tak. Chciałabym...
- Musisz się nie poddawać. Jak ja.
- Muszę. - Westchnęłam.
- A masz dla kogo. - Uśmiechnęła się.
- Tak. Masz rację. - Uniosłam kąciki ust, ku górze.
Nathan usmiechnął się widząc jak zawzięcie prowadzimy dyskusję.
- No właśnie i tak ma być. - Powiedział.
- Nathan, nie podsłuchuj... - Mruknęła Mel.
- Niby dlaczego? Przecież to nie było nic takiego... Zwykła rozmowa.
- Zmykaj stąd i zrób nam śniadanie. - Zaśmiała się Melanie.
- Chciałabyś. Za wygodna jesteś. Poza tym mogłabyś zająć się córką, która już nie śpi.
- Pheobe już nie śpi? To ja już lecę... - Powiedziała i wyszła.
- Naiwna... Pff. - Prychnął.
- Nathan,nieładnie tak kłamać. - Uśmiechnęłam się.
- Ajj tam. Przynajmniej mamy spokój.
- Powiedz mi, bo Ty coś wiesz prawda? Co chce zrobić Matt?
- Nie mogę powiedzieć. Naprawdę.
- Nathan ja muszę to wiedzieć.
- Dlaczego ja jestem taki uległy? Zła kobieta z Ciebie...
- Powiedział zły facet... Mów!
- Nie ma mowy. Obiecałem. Zrozum Kelly... W tej chwili tu chodzi o wasze życie. I daj już mi spokój... - Prychnął, wychodząc.
- Co to ma być? Jakaś tajna misja?! - Krzyknęłam.
- Tak Skarbie. Tajna misja... - Usłyszałam głos Matta, na co się gwałtownie odwróciłam. - Co Ty tu... Jj... Jak...?
- Istnieje coś takiego jak policja. Byli tak mili, że mnie tutaj przywieźli... Śmieszne, prawda? Mieli w samochodzie byłego gangstera i nawet się nie zorientowali kim tak naprawdę jestem. - Prychnął.
- Powinieneś być bardziej ostrożny.
- Najważniejsi jesteście wy. Ty i Ash. - Podszedł do mnie i mnie przytulił.
- Nie mów tak. Nigdy tak nie mów.
- Nie chcę cię okłamywać. Wiem jak jest. - Nagle usłyszeliśmy głośny strzał i odgłos tłoczonego szkła.
- Nie ruszaj się. - Usłyszałam i zobaczyłam jak Matt wyciąga zza paska spodni swój stary colt. - Gdzie masz...?
- W komodzie.
- Co tu się dzieje?! Ktoś nagle zaczął do nas strzelać! - Krzyknęła Mel.
- Ludzie Paul'a.
- Jesteś pewny Matt? - Zapytał Nathan.
- Dlatego wcześniej wróciłem. Wiedziałem, że coś się zacznie dziać. Mel bierz broń i osłaniaj mnie... Muszę zadzwonić po chłopaków.
- Jakich chłopaków?! - Krzyknęłam.
- Nie denerwuj się... Nath weź ją stąd. Dzieciaki są bezpieczne?
- Bezpieczne, są z moimi rodzicami. - Odpowiedział Nathan.
W przeciągu kilkunastu minut zdążyło się tyle wydarzyć. Niespodziewany powrót Matt'a, strzelanina i znów strach, który chyba będzie mi towarzyszył do końca życia.
- Kelly! Twój pistolet... - Zaczęła Melanie.
- Skarbie? - Powtórzył Matt.
- Coo?
- Wszystko w porządku z Tobą? - Zapytał ponownie - Weź go. - Spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem.
- Nie chce.
- Musisz kochanie. - Złapał mnie za rękę.
- Wcale nie muszę.
- Kelly to nie jest odpowiedni moment na kłótnie. Weź go do cholery i ze mną nie dyskutuj! - Krzyknął wściekły.
- Nie nawidzę Cię! - Wrzasnęłam.
- Przestańcie. Nie mamy czasu na kłótnie. - Stwierdziła Mel.
- Matt uspokój się, lepiej powiedz co robimy?
- Najlepiej będzie jeśli... - Nagle usłyszałam głośny strzał i cień jakiegoś mężczyzny, który celował wprost w Matt'a, w osobę na której najbardziej mi zależało, szybko odbiłam się od podłogi i zasłoniłam go swoim ciałem, czujac jak coś przeszywa moje ciało...
CZYTASZ
Faith, Hope & Love - II. He Is All I need
Mystery / ThrillerKelly i Matt zmagają się z różnymi przeszkodami. Czy kłopoty związane z przeszłością oraz niespodziewana choroba zniszczą im życie?