Kelly wpatrywała się w swoją przyjaciółkę jak w jakiś obrazek. Od kilkunastu sekund blondynka stała nieruchomo, a po chwili zalała się łzami. Spoglądając na Matt'a nie wiedziała nawet co ma zrobić. W sumie sama czuła się nienajlepiej, aby teraz uczestniczyć w takich sytuacjach, ale ze względu na ich przyjaźń mimo wszystko postanowiła dowiedzieć się o co chodzi i co się takiego stało.
- Melanie... Co się dzieje? - ukucnęła przy niej.
- To nie może być prawda... To jakaś pomyłka, prawda Kelly?
- Ale powiedz mi co się stało. Mel, proszę... - ścisnęła jej dłoń.
- Nathan miał wypadek.
Kelly po tych słowach spojrzała na Matt'a, który nie mógł uwierzyć w to, co słyszy. Z jej oczu zaczęły płynąć łzy.
- On nieżyje. - Melanie powiedziała, wybiegając do łazienki.
- Ty nie mieszałeś w tym rąk? - zapytała Kelly, ocierając łzy.
- Nie! No oszalałaś?!
- Nie chciałam jej mówić prawdy. A teraz, nie wiem czy powinnam...
- Nie płacz Skarbie, musimy dowiedzieć się szczegółów.
- On... Był w swoim mieszkaniu. Nawet Mel o nim nie wiedziała. Pojechaliśmy tam... - szepnęła.
- Dotknął cię?
- Nie! Matt on już nie żyje!!!
- Co dalej? - zapytał - Mów!
- Powiedział mi..., powiedział mi, że już jej nie kocha. - zaczęła płakać - A poza tym... Powiedział, że zawsze mu się podobałam. Od samego początku... - otarła łzy - Że chciał ze mną być, ale pojawił się Ash... Nie wierzyłam mu. Naprawdę! To zawsze ciebie kochałam, mimo tego co mi robiłeś! Ale... Ale on to wiedział... Niedawno powiedział mi, że nie pozwoli ci mnie skrzywdzić to dlatego do niego zadzwoniłam. Wcale nie chciałam tego robić, ale... Cholera! Bałam się! - powiedziała i zalała się łzami.
Niespodziewanie zza drzwi wyszła Melanie i spojrzała na brunetkę.
- Zabrałaś mi go. - na jej twarzy widniał już tylko rozmazany makijaż.
- On cię nie kochał! Powiedział mi to! Ja nic do niego nie czułam. Nie chciałam odchodzić od Matt'a.
- Jak mogłaś mnie okłamać wiedząc, że on mnie nie kocha?
- Jak miałam ci to powiedzieć? On cały czas łudził się tym, że z nim będę. A teraz co? Może to wcale nie był wypadek! Może się zabił! - Kelly krzyknęła na blondynkę, wstając - Jednego przyjaciela już straciłam, a Ty szybko o nim zapomniałaś... Teraz dowiem się prawdy! Zależało mi na nim, ale go nie kochałam! Matt jest moim całym światem, mamy dziecko! Nie potrafię od niego odejść... - powiedziała i złapała za kluczyki od samochodu, wychodząc.
Matt siedział na kanapie już kilka godzin co chwilę spoglądając na zegarek. Zbliżała się godzina 10 P.M., a Kelly nadal nie było.
W końcu usłyszał otwieranie drzwi i czyjeś kroki. Zobaczył ją tam jak stała cała zapłakana. Przełknął głośno ślinę i podszedł do niej biorąc ją w ramiona.- Jechał bardzo szybko, nie mógł z tego wyjść żywy... - powiedziała i zaczęła płakać.
- Kochanie, nie powinnaś kierować w tym stanie. Jesteś chora... Tym bardziej teraz, po tym co się dzieje.
- To moja wina.
- Nie. To nie jest twoja wina. - złapał ją za podbródek - To on dokonał takiego wyboru... Chodź, powinnaś się położyć.
Po godzinie Kelly leżała wtulona w Matt'a w ich wspólnej sypialni.
W ciągu ostatnich trzech dni wydarzyło się tak wiele, że oboje byli tym zmęczeni.
Kelly była silna mimo, iż straciła dziecko. Niestety nadal gdzieś tam w środku dręczyły ją wyrzuty sumienia za śmierć Nathan'a.
Owszem kochała go, ale nie w taki sposób jak Matt'a.
Nie potrafiła zasnąć, bo cały czas miała przed oczami jego uśmiechniętą twarz.〽〽〽〽
Zbliżamy się powoli ku końcowi 2 części opowiadania. Przyznaję, że tak pół na pół podoba mi się ten rozdział 😱
CZYTASZ
Faith, Hope & Love - II. He Is All I need
Gizem / GerilimKelly i Matt zmagają się z różnymi przeszkodami. Czy kłopoty związane z przeszłością oraz niespodziewana choroba zniszczą im życie?