*44*

623 34 1
                                    

Z dnia na dzień było coraz gorzej. Ashton większość czasu spędzał u Melanie, która dalej myślała, że Nathan jest na szkoleniu - tymczasem on niespodziewanie gdzieś zniknął. Matt nie miał zamiaru sam się nim przejmować bo najważniejsza w tej chwili była Kelly, która była w coraz bardziej gorszym stanie.
Każdy, kto próbował z nią rozmawiać - Nawet Mel - nie mógł nawiązać z nią dłuższej rozmowy.
Dziewczyna cały czas płakała i rzadko kiedy się do kogoś rozmawiała.
Problemem stał się również Ashton, który sprawiał, iż dziewczyna czuła się jeszcze gorzej.
Prawdą jest to, iż wyniki były coraz lepsze.
Choroba powoli przestała postępować, zgodnie z przewidywaniem lekarza. Mimo wszystko każdy z osobna przechodził tę sytuację bardzo emocjonalnie.

- Mel, odbiorę go wieczorem. - mówił brunet do przyjaciółki.

- Powinieneś z nią tu zostać. Inaczej ona zwariuje. Zobacz w jakim jest stanie. Minął prawie tydzień, a ona całymi dniami płacze. Jest jakby nieobecna.

- Ale Ash też mnie potrzebuje.

- A Kelly? Ona nie?

- No dobra! Zostanę tu. Zajmiesz się nim? Nie chce go zostawiać ciągle samego...

- Jest bezpieczny. Dokładnie wiesz o tym, że nic mu nie grozi. Będzie się coś działo to zadzwonię. Obiecuję. - powiedziała Mel i poklepała go po ramieniu.

- Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego jak mi jest ciężko. Nie potrafię jej pomóc, wytłumaczyć tego... A ona musi walczyć, aby wyjść z tego wszystkiego. Cholera, to takie trudne! - uniósł głos, siadając.

- Matt, to się ułoży z czasem. Kelly po prostu nie radzi sobie z tym. Straciła dziecko i w tej chwili jest jej bardzo ciężko, ale macie siebie. To naprawdę dużo. Ja tego nie miałam... Josh odszedł tak nagle... - odpowiedziała.

- Odszedł przeze mnie. To ja byłem celem.

- Nie mów tak. Nigdy tak nie mów. Tak musiało być i wszyscy się z tym pogodziliśmy.

- Chciałbym, żeby wrócił. Teraz już sam muszę sobie radzić z tym wszystkim... - westchnął.

- Masz Kelly, mnie, Nathan'a...

- No tak... - dokończył, kłamiąc. Nie miał zamiaru teraz mówić o tym wszystkim, kiedy wśród nich panowało istne zamieszanie.

- Jedź już.

W szpitalu jak zwykle Matt ruszył w tym samym kierunku. Sala na trzecim piętrze była czymś, co brunet widział codziennie.

- Cześć Kochanie. Jak się czujesz? - kolejny raz Matt nie otrzymał żadnej odpowiedzi z jej strony, na około panowała przerażająca cisza - Przywiozłem ci jakieś owoce...

- Nie chce. - przerwała mu.

- Ale przecież musisz coś jeść. Pamiętasz co mówił lekarz?

- Gdzie jest Ashton? - dziewczyna niespodziewanie spojrzała w jego oczy.

- Z Mel.

- Wszystko z nim dobrze?

- Tak. Wątpisz we mnie? Potrafię się nim zająć.

- Chciałabym... Zawołasz lekarza? Chcę z nim porozmawiać. - szepnęła.

Matt spojrzał na nią zaskoczony, ale tylko pokiwał głową i wyszedł, kierując się do gabinetu lekarza.

- Chciała mnie pani widzieć. Słucham? - zapytał.

- Kiedy będę mogła stąd wyjść?

- Myślę, że niedługo. Przede wszystkim, aż pani stan psychiczny będzie na tyle dobry...

- Uważa pan, że jestem jakąś wariatką?!

- Tego nie powiedziałem. Pani musi po prostu...

- Chcę stąd wyjść! Dziś!

- Kochanie, co Ty mówisz? - zaczął Matt, patrząc na nią z zaskoczeniem.

✖✖✖✖✖✖✖✖✖✖✖✖✖✖✖✖✖✖✖✖✖✖✖✖✖
Kelly wychodzi ze szpitala na własne żądanie...
Co dalej? 😓

Faith, Hope & Love - II. He Is All I needOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz