*39*

587 31 6
                                    

Wychodząc z domu Kelly nie myślała o tym, co ją czeka. Pomimo swojej choroby, która momentami ją przytłaczała oraz ciąży starała się najnormalniej w świecie funkcjonować.
Spoglądając na synka szukała rozwiązania, które będzie w miarę odpowiednie dla nich obojga. Najgorsze w tym wszystkim było to, że wcale nie zastanawiała się nad swoim odejściem z domu. Decyzję podjęła zbyt gwałtownie i być może zbyt pochopnie.

- Nie chciałbym naciskać, ale... Co się stało? - usłyszała głos Nathan'a.

- Przyszedł zdenerwowany, jeśli można to tak nazwać. Krzyczał... A potem mnie uderzył.

- To akurat zdążyłem zauważyć... Masz ślad na policzku. Zabije gnojka. - mruknął.

- Nie powinnam do ciebie dzwonić, ale bałam się. Po raz pierwszy od dość dawna się go zwyczajnie bałam. Był taki wściekły... - powiedziała.

- Posłuchaj mnie, dobrze zrobiłaś dzwoniąc do mnie. - Nathan złapał brunetkę za dłoń - Najważniejsze, abyście byli bezpieczni. Ty i dzieciaki.

- Tak właściwie to, to nie jest droga do waszego mieszkania. Gdzie my jedziemy? - zapytała, poprawiając włosy.

- Do mojego mieszkania.

- Jak to, do twojego mieszkania? - zapytała, lekko się podnosząc do góry.

- Dokładnie do mojego starego mieszkania. Jest na drugim końcu miasta. Zamieszkacie tam. - powiedział.

- Ale Nathan ja nie mogę...

- Kelly posłuchaj mnie. Nikt nie wie o tym mieszkaniu. Myślę, że to będzie najlepsze rozwiązanie. Potrzebujesz teraz spokoju i będziesz go miała. Matt was nie znajdzie.

- Tu nie chodzi tylko o to... Powinieneś być teraz z Mel i Pheobe. Nie powinniśmy jej oszukiwać, a teraz ciągle to robimy. Po co te pocałunki? Nie kochasz jej? To, że ja z Matt'em się kłócę nie znaczy, że masz zniszczyć swój związek... Cholera, to jest takie popieprzone! - krzyknęła nagle.

- Kelly, on się nad tobą znęca! - Nathan nagle wcisnął hamulec i zjechał na pobocze, uderzając dłońmi o kierownicę - Czy ty tego nie widzisz dziewczyno? Jesteś chora, a na dodatek w ciąży! Masz małe dziecko i chcesz zostać z tym... Z tym kimś?!

- Nathan... Proszę, uspokój się. - szepnęła.

- Masz tydzień. Dzisiaj jedziemy do mnie.

- Nie zachowuj się jak on. - parsknęła śmiechem.

- Kelly, ja naprawdę chcę ci pomóc.

- Wiem, ale nie chce stracić przyjaciółki bo...

- Bo...? Nie martw się o to. Nie kocham jej.

- Że co kurwa?! - wrzasnęła na cały głos.

✖✖✖✖✖✖✖✖✖✖✖✖✖✖✖✖✖
Wiadomość, która zburzy spokój Kelly to tylko jedna z niespodzianek. Już wkrótce dziewczyna poczuje się gorzej i...

Faith, Hope & Love - II. He Is All I needOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz