*32*

574 38 4
                                    

🔽3 miesiące później🔽

Z dnia na dzień stan Kelly stał się dla wszystkich oczywisty.
Poza ciągłymi zmianami nastroju spowodowanymi chorobą pod sercem brunetki nadal rozwijało się dziecko, któremu już groziło coraz mniejsze niebezpieczeństwo.
Piąty miesiąc ciąży zapoczątkował w jej życiu codziennym wiele radości.
Na chwilę obecną potrafiła się śmiać i nie przejmować się z tego, co się działo.

Siedząc na kanapie i przeglądając czasopisma myślała o tym, co zrobić na obiad. Cokolwiek się działo zachowywała się normalnie. Ani trochę nie chciała przejmować się swoim stanem - postanowiła zapomnieć o tym, co złe.
Mimo wszystko gdzieś tam w środku wachała się. Tak bardzo chciała wydostać się z tej pułapki, którą zgotował jej los.

- Kelly, jestem! - Krzyknął Matt, wchodząc do domu.

- Tak szybko? Jest południe! Nawet obiadu nie zrobiłam. - Westchnęła.

- Myślę, że zasłużyliśmy sobie na jakąś kolację. W restauracji... - Usmiechnął się dumnie Matt.

- Ale Matt... Przecież ja wyglądam jak foka... Gruba i brzydka foka. Uważasz, że tak mogę pokazać się ludziom? A Ash? Co z nim?

- Jesteś strasznie ponętną foczką, jeśli już. A Ashton jest już dużym chłopcem i chętnie zostanie u cioci, uwierz mi.

- Matt...

- Kelly... Wyglądasz świetnie. Zwłaszcza z brzuszkiem. Lada moment dowiemy się czy to chłopczyk czy dziewczynka, pamiętasz?

- Pewnie, że się cieszę. Tylko, że... Sam wiesz... - Szepnęła.

- Kochanie. Jesteś zdrowa... Dla mnie nic się nie zmieniło. Mamy siebie, dzieci... To jest najważniejsze.

- No dobrze, skoro tak mówisz.

- A ja naprawdę wiem, co mówię. Nie wyobrażam sobie Ciebie kolejny raz smutnej. To wszystko z czasem wróci do normy. A wtedy będzie nas już czworo. - Usmiechnął się na te słowa.

- Albo troje... Dwoje...

- Przestań, ok?! - Warknął.

- Chciałabym. - Kelly odeszła, kierując się w stronę okna.

- Czy ty do cholery myślisz o śmierci?!

- Może.

- Chcesz, chcecie nas zostawić?! - Krzyknął.

- Nie. Nie rozumiesz.

- To pozwól mi zrozumieć! - Po raz kolejny krzyknął.

- Postaw się na moim miejscu. Mam tysiąc myśli na sekundę. Nie wiem co z nami będzie, czy nasze dziecko urodzi się zdrowe... Czy ja wyzdrowieje... - Zaczęła.

- Wyzdrowiejesz.

- Taki jesteś tego pewny? Widziałeś moje wyniki. Nie jest dobrze. Oboje o tym wiemy.

- Wierzę, że wyzdrowiejesz. Cały czas wierzę i mam tę cholerną nadzieję, że Ty i ono - Matt podszedł do dziewczyny i dotknął jej brzucha - wyjdziecie z tego bez żadnego szwanku. Cały czas, rozumiesz? Ani przez moment... Nie zawahałem się, ani nie przestałem... Moim życiem jesteś Ty. Jesteś wszystkim czego potrzebuje, kochanie.

Faith, Hope & Love - II. He Is All I needOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz