Chapter 7

19.8K 693 52
  • Zadedykowane Monika C.
                                    

Godziny pracy ciągnęły się w nieskończoność. Oddałabym wszystko, aby stąd wyjść i pomaszerować do domu. Zrobiłabym sobie relaksującą kąpiel z pianą. Dookoła naustawiane byłyby świeczki, a para wodna unosiłaby się po całym pomieszczeniu. Z moich zamyślań wyrwał mnie dzwonek przy kasie informujący o obecności klienta. Odwróciłam się, a moim oczom ukazał się Niall. 

- Hej. - powiedział i oparł się ręką o blat. - Muszę Ci coś ważnego powiedzieć i mam dla Ciebie propozycję.

- Słucham. 

Z zainteresowaniem podeszłam bliżej i spojrzałam mu w oczy, kipiało od nich niepokojem. 

- Nie tutaj.

- Więc chodź na zaplecze. - ruchem ręki wskazałam mu gdzie ma iść, po drodze informując Cameron'a o tym, że na chwilę wychodzę. Wygodnie rozsiedliśmy się na podłodze. Byłam cholernie ciekawa o co mu chodzi. Tamtejsza noc, kiedy mnie uratował nieco nas przybliżyła. Mam do niego pełne zaufanie. 

- Kati, proszę Cię. Kiedy będę mówił słuchaj mnie uważnie i nie przerywaj. Musisz znać całą prawdę. 

Lekko pokiwałam głową na zgodę. Nikt wcześniej nie mówił do mnie "Kati". To bardzo słodkie. 

- A więc tak, zacznę od tego, że jestem przyjacielem Harry'ego - co już wiesz. Praktycznie mogę powiedzieć, że wiem o nim prawie wszystko. Znam jego charakter, sposób bycia, zachowanie i to jak traktuje kobiety. 

- Och .. -westchnęłam, a Niall spiorunował mnie wzrokiem. 

- Jesteś kolejną z tych wielu dziewczyn, które chce wykorzystać. Pamiętasz w klubie, gdy wybiegłaś? On poszedł z jakąś blondi, a ona zrobiła mu loda w kiblu. - na te słowa zaparło mi dech w piersiach. Podczas gdy mnie dręczył jakiś facet, jakaś laska robiła Harry'emu dobrze. Szybko się pocieszył. - Zależy mi na Tobie i chciałbym abyś była szczęśliwa.

Niall spojrzał na mnie z troską w oczach i złapał za ręce delikatnie pocierając je kciukiem. 

- Nie mogę znieść myśli, że on Cię skrzywdzi. 

- Do czego zmierzasz? - unisłam jedną brew. Nie wiedziałam co powiedzieć. Zależało mi na Niall'u tak bardzo jak jemu na mnie. Chciałabym, żeby był szczęśliwy. 

- Wyjedź ze mną.. - zamarłam. Co? Mam wyjechać? Zostawić pracę, mieszkanie i przyjaciół? - Kati .. 

Niall spojrzał na mnie smutno oczekująć jakiejkolwiek reakcji z mojej strony, ale ja nie potrafiłam. Nie potrafiłam się odezwać. W moim ciele toczyła się wewnętrzna walka. Aniołek i Diabełek toczyli bitwę. 

"Chcesz być szczęśliwa? Jedź z nim!" ~ Aniołek

"A co z Harry'm? Może on Cię kocha?" ~ Diabełek

"Niall zapewni Ci byt. On jest dobrym człowiekiem" ~ Aniołek

"Twoi przyjaciele się wściekną." ~ Diabełek

"Jeżeli są prawdziwymi przyjaciółmi to Cię zrozumieją" ~ Aniołek.

 

 

KONIEC. Aniele, wygrałeś. Nie mam nic do stracenia. W tym momencie Anioł zaczął tańczyć taniec szczęścia, a Diabeł tylko chwilę na niego popatrzył i zniknął. Nareszcie zebrałam się w sobie i odezwałam.

- Łatwo się mówi, gorzej jest z realizacją.

- Co masz na myśli? 

Chyba nie zrozumiał. 

- Mieszkanie, praca, transport. Wszystko kosztuje, Niall. Nie mam na to pieniędzy. 

- Wiem Kati, wiem. Wszystko jest załatwione. Mam mieszkanie w Londynie i tam chciałbym Cię zabrać. 

Tutaj  w Cholmes Chapel nie jest bezpiecznie dla Ciebie. Tym bardziej, jeżeli podobasz się Harry'emu. 

Obudził mnie wiatr udarzający o szyby. Usnęłam na sofie oglądając amerykański program"Dom nie do poznania" - bezinteresowna pomoc osobom, które tego potrzebują. To jest to co podziwiałam u tych ludzi. Sama chciałam taka być, ale wiadomo jestem tylko człowiekiemi popełniam wiele błędów. Podniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam się po pokoju. Wszędzie było pełno spakowanych walizek i toreb. Nie wierzyłam w to co się dzieje. Myślałam, że to tylko sen, z którego się obudzę i będzie wszystko dobrze. Nie będę znała Niall'a, Harry'ego oraz reszty ich znajomych, nie wyprowadzę się i nie zostawię przyjaciół. To co robię jest chore. Wyprowadzam się z obcym mi człowiekiem, bo inny mnie prześladuje. Co się ze mną właściwie do cholery dzieje?! Wiem, że jeżeli wyjadę, będzie lepiej, wolę dmuchać na zimne. 

** rok później ** 

Szłam dumnie z moimi zakupami do domu. W moich tarbach mieściły się trzy pary spodni, dwie koszulki na długi rękaw i jakaś bielizna. Ostatnio dość często ją kupuję ze zwględu na Niall'a. Tak, odkąd mnie tu przywiózł ciągle mnie wspiera. Nasze relacje świetnie się układają, a od jakiś trzech miesięcy jesteśmy parą. Słońce schowało się za chmurami i wiał delikatny wietrzyk. Jednym słowem mówiąc: normalka. Przez dłuższy czas ktoś szedł za mną, ale mnie nie wyprzedzał. Wcale nie zamierzałam się odwrócić, jednak odgarnęłam włosy i kątem oka starałam sie zobaczyć kto to.Po dłuższej chwili zaczęłam się denerwować. Stanęłam i odwróciłam się. Zamarłam, kiedy moim oczom ukazał się nik inny jak Harry ... - Witaj Malinko. - uśmiechnął się zalotnie, a w jego policzkach widoczne były dołeczki. Jak on mnie do jasnej ciasnej tu znalazł?! Czy mam jakiegoś chipa w dupie?! Szybkim ruchem odwróciłam się i zaczęłam iść w kierunku mieszkania Niall'a. Harry dotrzymał mi kroku i złapał za rękę. - Nie dotykaj. - warknęłam i starałam się, aby wyglądało to bardzo przekonująco.  

Nie dotykajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz