Chapter 14

13.8K 495 12
                                    

Pobiegłam do pierwszego lepszego pokoju i zatrzasnęłam drzwi. Przekręciłam kluczyk, bo nie miałam ochoty na kontakt z innymi ludźmi. Położyłam się na łóżku. Cholernie chciało mi się płakać z bezradności. Co się dzieje z moim życiem? Wszystko się wali niczym mur, a ja nie mogę tego uratować. Chłopak zdradza mnie z przyjaciółką, a wcześniejszy prześladowca okazuje się być tym dobrym i na dodatek kolejny palant się na mnie uwziął. Nie powinnam się teraz denerwować z racji tego, iż jestem w ciąży i to źle wpływa na mojego maluszka. Ale ja nie potrafię. Nie umiem. Ostatnio dziwne emocje kłębią się we mnie niczym dym w zatkanym kominie. Chciałabym uciec. Daleko od problemów dnia codziennego. Dojść do błogiej oazy spokoju, gdzie będę szczęśliwa i bezpieczna. Gdzie nikt nie będzie mi groził, że mnie zgwałci, że zrobi mi krzywdę. Nagle gdzieś na dole usłyszałam dźwięk dzwonka mojego telefonu. Otworzyłam drzwi i zbiegłam na dół. W korytarzu leżała moja torebka, którą miałam ze sobą w dniu "porwania". Wygrzebałam swojego smartfona z kieszonki. Na ekranie wyświetliło się zdjęcie moje i Niall'a, które mrugało wraz z rytmem, by współgrać razem z dzwonkiem. 
- Halo. - odebrałam bezuczuciowo i przystawiłam telefon do ucha. Nie dało się nie usłyszeć ciężkiego oddechu Niall'a.
- Kochanie, gdzie Ty jesteś?! - był wyraźnie zaniepokojony. Chwila.. co? Niedawno pieprzył się z moją przyjaciółką. 
- Teraz to mało ważne. Gdzie Ty byłeś?! - zrobiłam się bardzo zniecierpliwiona i rozdrażniona.
- Mówiłem Ci, musiałem coś załatwić. Wróciłem do domu, a Ciebie nie ma!
A więc to w ten sposób gramy w tą grę, Horan? Spoko, ja się dostosuje.
- Widziałam właśnie, jak COŚ załatwiałeś. 
- Nie rozumiem.
- Załatwiałeś, owszem, ale tym czymś była moja przyjaciółka! - wydarłam się do telefonu. Ciśnienie automatycznie mi podskoczyło, a serce przyspieszyło. Czułam się jak cholerna idiotka, która dała się oszukać. - Fajnie było? 

CISZA
CISZA
CISZA
CISZA

- Jak wrażenia, kochanie? Która z Nas jest lepsza w łóżku? Dobry orgazm był, nie? - zaczęłam się z niego nabijać, bo wiedziałam, że zadziała to na niego jak płachta na byka. Taki był plan. Nie chciałam się denerwować, ale chciałam, by go zabolało. 
- Katniss.. 
- Och, ach, ech, och, aaa. Tak krzyczała? - zaczęłam wydawać z siebie nieprzyzwoite odgłosy po cichu przy tym chichocząc. Nie chcę już go znać. Wolę zostać z Harry'm - o ile mi pozwoli. Zależy mi na nim. Jest on bezpośredni i wie co chce. 
- Katniss, kurwa przestań! - warknął.
- Niall! Niall! Niall! O jezu Niall! Och, och. Dochodzę. Niall! - wiedziałam, że jest na skraju cierpliwości i zaraz wybuchnie. Kątem oka widziałam, że Harry stoi w pokoju i śmieje się z tego całego przedstawienia. Jak on do cholery tu wszedł? Przecież zamknęłam drzwi na klucz. Niall rozłączył się, a ja poczułam się jak na wygranej pozycji. Odwróciłam głowe, by za chwilę zetknąć się ustami z Harry'm. Jego oczy wypełnione były porządaniem, a buzia szczerzyła się, jakby wygrał milion dolarów.
- Co? - zapytałam.
- Czyli teraz jesteś tylko moja? - złapał mnie za pośladki i lekko je przyszczypnął. Niezauważalnie się uśmiechnęłam i utonęłam w jego ramionach. Czułam się kochana, doceniona. Miałam cichą nadzieję, że Styles'owi zależy na mnie. 
- Nie mam gdzie mieszkać. - westchnęłam, i zaczęłam płakać. Nikt by nie uwierzył, jak mnóstwo łez mieści się w moich oczach. Sama w to nie wierzyłam. Kapały i kapały.
- Zamieszkasz tutaj. Ze mną. Tęsknisz za nim? - zapytał Harry z bólem w głosie. BÓL? Że co? 
- Tęsknię za chwilami, które razem przeżyliśmy, ale czy za nim? Kiedy już się coś przeżyło, to jest już za późno, już nigdy nie będzie się tego przeżywało po raz pierwszy. To smutne, ale tak jest. - w mojej głowie jest burdel, myśli zaczynają się nawzajem gwałcić. Czuję się coraz gorzej, jakbym była między młotem, a kowadłem.
- Mam dla Ciebie niespodziankę, Malinko. 

Nie dotykajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz