Chapter 13

14K 520 12
  • Zadedykowane Martyna Szwejda
                                    

Siedziałam wpatrzona w monitor i uważnie doglądałam się każdego szczegółu. Oczy mi się zaszkliły i popłynęły po policzku, żuchwie i kapnęły na moją seledynową bluzkę. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Video przedstawiało jak wczoraj Niall uprawiał seks ze ... Skylet. Chciałabym, żeby to był tylko sen. Przyszczypnęłam się w ramię, jednak nic się nie stało - to rzeczywistość. CHOLERA!
Rękoma zasłoniłam twarz i zaczęłam dusić się powietrzem, a moja bezgraniczna miłość powoli zmieniała się we wściekłość i odrazę. Szybko odwróciłam się i wtuliłam w Harry'ego. Zamoczyłam mu całą koszulę, jednak nie zwracał na to uwagi. Delikatnie opuszkami palców gładził moje plecy w geście uspokajającym, podczas gdy drugą ręką trzymał mnie w talii. Złożył lekki pocałunek na moim czole i kciukiem starł jedną łzę. Odsunął się ode mnie, aby potem wstać. Wystawił rękę w moją stronę i uśmiechnął się zachęcająco. Poprowadził mnie po schodach i wprowadził do łazienki. Czyste, staranne i dokończone pod każdym względem pomieszczenie zapewne było zaprojektowane przez wynajętego architekta. Każdy detal, każdy najmniejszy drobiazg i szczególik rzucał się w oczy, co przyprawiało w jeszcze większe zdumienie. Usiadłam na klapie toalety i uważnie obserwowałam co robi - ten z pozoru zły Harry. Podczas gdy on chciał mnie chronić to ja wzięłam go za potwora. 
- Przepraszam. - wyszeptałam z trudnością. Harry na moje słowa zaprzestał ustawiania świeczek i odwrócił się w moją stronę.
- Za co? - zapytał unosząc jedną brew do góry. Wyglądał bardzo zabawnie.
- Wzięłam Cię za potwora. - opuściłam głowę w dół. 
Czułam na sobie jego wzrok. Podszedł do mnie i przykucnął łapiąc mnie subtelnie za oba policzki i podniósł je do góry by spojrzeć w oczy. Te szmaragdowe tęczówki... 
- Malinko, nie jesteś pierwszą osobą, która tak o mnie myślała. 
- Pocałuj mnie. 
Przybliżył się i ostatni raz na mnie spojrzeć. Jego usta były ciepłe i miękkie. Uniosłam ręce i objęłam go za szyję. On w tym samym czasie złapał mnie w pasie i przyciągnął mocniej do siebie. Pragnęłam go. Właściwie nie wiem dlaczego. Może chciałam zemsty? Chciałam odegrać się na Niall'u, żeby poczuł to co ja? To chyba najlepsze wyjaśnienie obecnej sytuacji. Harry zszedł z pocałunkami do mojej szyi. Ciężko łapałam oddechy, podczas gdy chłopak podniósł mnie, a ja oplotłam swoje nogi wokół niego. Harry ścisnął moje pośladki i przerwał pocałunek.
- Od zawsze tego pragnąłem. - spojrzał na mnie oczami, które przepełnione były szczerością. Jego usta znowu zaczęły muskać moje wargi dając mi mniejszy dostęp do powietrza. Nie powinnam tonąć w jego umięśnionych ramionach. On zakłócał moje logiczne myślenie. Poczułam, że strasznie mnie do niego ciągnie. I strasznie mi nie wolno. Czułam jego gorący oddech, kiedy schodził z pocałunkami do szyi, a później obojczyków. Odchyliłam głowę wydając pomruk przyjemności i wplątałam swoją rękę w jego włosy delikatnie ciągnąc je. Mruknął z zadowolenia. Przeszedł razem ze mną kilka kroków i brutalnie posadził mnie na umywalce. Wygięłam się prawie w łuk, kiedy jego gorące dłonie powędrowały na mój brzuch, by po chwili lekko go masować. Nagle Harry oderwał się ode mnie na co wydałam z siebie lekki grymas. Cicho zachichotał i odkręcił wodę w wannie, by później wsypać do niej płyn do kąpieli i płatki róż. 


Zamknęłam drzwi upewniając się czy zostawiłam po sobie idealny porządek, który panował w łazience zamin do niej weszłam. Zadowolona odwróciłam się i stanęłam na chwilkę. Zza okna usłyszałam jakieś krzyki. Dwóch mężczyzn stało za domem, nie widziałam dokładnie kto to, gdyż uprzejma noc raczyła zadowolić nas swoją obecnością i zaciekle rozmawiali. O ile można to nazwać rozmową. Zbiegłam po schodach na dół i podeszłam do okna, z którego było widać i słychać wszystko co się dzieje w ogrodzie.
- Uderzyłeś ją! - krzyknął zachrypniętym głosem Harry. 
- No i kurwa co z tego? Przecież żyje. - zachichotał Louis podczas gdy Harry zacisnął swoje dłonie w pięści. Ruszył szybko w stronę chłopaka i z całej siły przyłożył mu w żuchwę, potem w przedramię i na końcu kopnął go w żebra. Ten zachwiał się na nogach i spojrzał na okno, przy którym stałam obserwując całe zdarzenie. Wskazał palcem na mnie, na co Harry się odwrócił. Zamarłam i szybko schowałam się za zasłoną. 
- Wyrucham ją tak, że jej nie poznasz, Harry. 

"Życie jest jak karuzela, jeden ma ubaw, drugi rzyga."

Nie dotykajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz