Chapter 36

10.4K 435 63
                                    

KATNISS'S POV: 

- No kurwa mać! - przeklęłam i zaczęłam hamować, kiedy sarna przebiegła mi przed maską. - Nienawidzę jeździć przez las! Nigdy więcej nie będę brała pod uwagę konwersacji z Tobą na temat "jazdy na skróty". - mruknęłam z dezaprobatą na co Harry tylko pokręcił głową i zaczął chichotać. 

- Nie wyolbrzymiaj, kochanie. Przecież jej nie potrąciłaś. - spojrzałam na niego ze strzelającym piorunami wyrazem twarzy. - Pięknie wyglądasz, jak się złościsz. 

- Uważaj, bo się zarumienię! - rzuciłam sarkastycznie i lekko się do niego uśmiechnęłam. 

- Ej! - warknął i pacnął mnie w ramię na co zaczęłam się śmiać. Droga przeminęła bardzo szybko i w dobrych humorach dojechaliśmy do mieszkania Harry'ego.

- Nie przestrasz się, proszę. - mruknął i automatycznie opuścił głowę, kiedy otworzył przede mną drzwi. 

- O cholera. - nie wierzyłam własnym oczom. Wszędzie pełno porozwalanych butelek po piwie i wódce, gdzieniegdzie brudne ubrania, stłuczone donice z kwiatami, zbita mikrofalówka leżąca na ziemi. Czy ja śnię? 

- Nic nie mów, ja powiem. - odwrócił mnie w swoją stronę i odważnie spojrzał mi się w oczy.

- Jak to się stało? - wyjąkałam i głośno przełknęłam ślinę co chwilę odwracając głowę w różne strony. 

- Nie było Cię, a ja nie dawałem rady. Wiesz, potrzebowałem wyładować z siebie całą złość. - powiedział nieco skrępowany i ręką przetarł kark podczas gdy drugą trzymał na moim ramieniu. Przytuliłam się do niego, a on jakby zaskoczony oddał uścisk. Staliśmy tak w siebie wtuleni na środku pobojowiska, które sam wyrządził. 

*** 

+18, ziomeczki ! 

Serce zaczęło mi bić jak oszalałe, myśli przelatywały jak bolid Formuły 1, ale mimo tego - poddałam się Harry'emu. Nie byłam w stanie nad tym zapanować. Pożądanie przyćmiło mój zdrowy, a może i nie, rozsądek. Przez cały czas nasze usta były nierozłączne, czułam, jak żar namiętności ogarniał moje całe ciało i jak bardzo go pragnęłam. Harry gwałtownie szarpnął za moją koszulę w kratę, której guziki puściły niemal natychmiast, rozsypując się dźwięcznie po całym zaśmieconym salonie. Delikatnie ściągnął ją z moich ramion i zaczął dobierać się do stanika, kiedy nagle ruchem dłoni zatrzymałam go.

- Nie. - przerwałam pocałunek i mruknęłam potrząsając głową, na co on tylko kiwnął potwierdzająco. Przełożył przez głowę swoją białą bokserkę, która idealnie opinała jego umięśnioną i wymalowaną atramentem skórę i rzucił gdzieś w  obrębach pozostałych ubrań.  Złapał mnie delikatnie za rękę i pociągnął na górę po schodach do sypialni, która była zadziwiająco czysta i schludna. Czerwona pościel ułożona pod linijkę i zasłony przy oknie idealnie kontrastowały z meblami. Znów zaczęliśmy się całować, a dłoń Harry'ego zawędrowała niżej - pod moje spodnie, gdzie pośpiesznie odpiął guzik i zsunął je z moich nóg. Uklęknął, a ja potrzymałam się jego ramion, kiedy delikatnie ściągał je z moich stóp i również jak pozostałe rzeczy wyrzucił gdzieś na podłogę. Podbrzusze paliło mnie jak nigdy dotąd, a przyjemne dreszcze co rusz przeszywały moje ciało. Harry sięgnął i szybko zrzucił z siebie swoje spodnie. Staliśmy teraz przed sobą w samej bieliźnie. Czułam się naga i zakompleksiona. Chłopak bezczelnie obleciał mnie wzrokiem od stóp do głów i oblizał dolną wargę.

- Taka seksowana. - wychrypiał, a moje zmysły zaczęły odprawiać indiańskie tańce podobne do czegoś w rodzaju kankana na rozpalonym węglu. Złapałam chłopaka za rękę i pociągnęłam go w stronę łóżka, na którym chwilę później już leżeliśmy.

- Lubię jak dziewczyna jest na dole. - wychrypiał mi na ucho i lekko je przygryzł. - Tak niewinna. - nagle mocno wpił się w moje usta, a nasze języki zaczęły odgrywać walkę między sobą o przewagę i wytrzymałość. Cały czas chłopak przytrzymywał mnie za biodra, a ja miałam ręce wplątane w jego pokręcone włosy. Harry ze swoim dotykiem przeszedł od bioder, poprzez brzuch do obramowania moich majtek, które zaczął delikatnie zsuwać z moich bioder. Poniosła mnie chwila i nie zaprzeczyłam mu. Wiedziałam, że nie skrzywdzi mnie. Czułam się bezpiecznie. Chłopak wsunął swoją rękę w kierunku mojej kobiecości. Zarówno jego, jak i mój oddech stawał się coraz cięższy. Byłam jak oszołomiona. Całkowicie zatraciłam się w ogniu, który niepowstrzymanie buzował w moich żyłach, a gdy tylko wsunął głęboko  palce do mojej kobiecości, wstrząs gwałtownej rozkoszy niemalże odprowadził mnie od zmysłów. Z trudem dochodziłam do siebie. Upajałam się tą cudowną chwilą spełnienia. Erekcja Harry'ego dawała się coraz bardziej we znaki poprzez jego cienkie, czarne bokserki. Chwycił mnie za biodra i przyciągnął siłą do siebie. Spojrzeliśmy sobie w oczy, po czym zamieniliśmy się miejscami, a ja  z impetem zsunęłam się w dół. Harry drżał w oczekiwaniu na nadchodzącą przyjemność, a gdy tylko uporałam się z jego bokserkami westchnął głęboko. Twardy i gruby narząd, wystrzelił z majtek, jak z procy. Ledwie byłam w stanie objąć swoją drobną dłonią jego okazałą męskość i zaczęłam delikatnie ją masować. Przeciągły jęk Harry'ego wypełnił całą sypialnie, a nogi zrobiły mu się jak z waty. Wiedziałam doskonale, że odwleka, to co nieuniknione. Pulsujący "przyjaciel" wystrzelił nasieniem niemal natychmiast nim zdążyłam wziąć go do ust. Miałam wrażenie, że jego serce wyrwie się za chwilę z piersi, a nogi całkowicie odmówią mu posłuszeństwa. Uśmiechnęłam się chytro i namiętnie pocałowałam chłopaka w usta, oblizując przy tym jego dolną wargę. 

Nagle usłyszałam huk i trzask. Podskoczyłam gwałtownie i prawie spadłam z łóżka. Harry szybko podniósł się i wciągnął na siebie bokserki.

- Zastań tu. - wskazał na mnie palcem i podszedł do komody, z której szuflady wyciągnął pistolet. Siedziałam jak zahipnotyzowana, ale gdy doszłam do siebie szybko wciągnęłam na siebie majtki i przełożyłam przez głowę koszulkę Harry'ego, która była sporo ode mnie większa. 

- Uważaj. - mruknęłam i usiadłam na łóżku nerwowo bawiąc się końcami włosów co rusz zaplatając z nich warkoczyki. - Proszę Cię... 

- Dobrze, kochanie. - powiedział, zostawił mi soczystego buziaka na czole i wyszedł cicho z pomieszczenia. Ja natomiast nie mogłam usiedzieć na miejscu. Myśli, które przelatywały mi przez myśli nie były zbytnio przyjemne i godziwe. 

***

Minęło już około 20 minut, jak Harry stąd wyszedł. Nerwowo siedziałam z łokciami na kolanach i co chwile ciągnęłam się w stresie na włosy. Po chwili drzwi się otworzyły, a w nich stanął Harry wraz z Niall'em, który szeroko się uśmiechał. Harry ponuro na mnie spojrzał. 

- Niall z nami zamieszka. - wydukał, a ciemność ogarnęła jego oczy.

Nie dotykajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz