Chapter 42

8.9K 410 30
                                    

"Jesteśmy tak młodzi, a tak zniszczeni."

Z wielką trudnością uniosłam powieki do góry. Byłam zmęczona i obolała w dolnych partiach ciała, a mój mózg nie pracował. Przywitało mnie słońce przebijające się przez żaluzje szpitalnej sali, w której leżałam teraz na metalowym łóżku, przykryta cienką, śmierdzącą i szarawą pościelą. Podniosłam się na łokciach do góry i przymrużyłam oczy stękając w międzyczasie z bólu spowodowanego moim nagłym ruchem. Po mojej lewej stronie, bliżej drzwi stało jeszcze jedno łóżko. Leżała na nim postać. Nie widziałam kto to, ale wyglądała jakby była martwa. Nie było widać ani unoszącej się klatki piersiowej - nic. Jedynie tylko pościel, która nieruchomo przykrywała ciało. Westchnęłam, opadłam ciężko na pościel i usnęłam. 

- Córeeeczko! 

- Mama? - zapytałam z nadzieją i zaczęłam rozglądać się po sali. 

- Tu jestem kochanie. 

- Mamo! - powiedziałam entuzjastycznie odwracając się w kierunku, skąd pochodził tajemniczy głos. 

- Katniss, słoneczko. 

- Gdzie jesteś? - zapytałam z nadzieją wstając z lekkością ze szpitalnego łóżka. Gwałtownie się odwróciłam w kierunku okna, które było otwarte. Na parapecie stała wysoka, zgrabna kobieta o ciemnych blond włosach. Przypominała mnie i stąd wiedziałam, że jest moją mamą. 

- Kocham Cię, pamiętaj o tym. - powiedziała głosem zjawy i wyskoczyła przez okno.

- Mamoo! - wrzasnęłam i podbiegłam do okna wychylając się przez nie. Widziałam tylko jak jej zgrabne ciało opada na ziemię i roztrzaskuję się tryskając krwią. - Mamo! Mamusiu! Niee! Błagam! Wróć! 

- Katniss! Obudź się, obudź! - poczułam mocne szarpnięcie. Otworzyłam oczy, którym ukazał się Niall.TO BYŁ TYLKO SEN, TO BYŁ TYLKO SEN, TO BYŁ TYLKO SEN... 

- Niall? - wrzasnęłam otwierając szerzej oczy. Chłopak posłał mi lekki uśmiech przytulając mnie delikatnie do siebie.

- Jak się czujesz? - zapytał troskliwie i spojrzał na mnie swoimi niebieskimi oczami. 

- Wszystko mnie boli. - jęknęłam i poczułam łzy spływające po moich policzkach. Miałam już tego dość, no ale płacz oczyszcza, wypędza z organizmu truciznę. Tak jak deszcz spłukuje brud, prawda? Roztrzęsiona spojrzałam na chłopaka i zmarszczyłam brwi, kiedy na łóżku obok leżał .. Harry? Wciągnęłam głośno powietrze, kiedy zaskoczenie wymalowało się na mojej twarzy. Na jego łóżku siedział uśmiechnięty Louis, który wcześniej jak mniemam prowadził z nim konwersację. Zaczęłam wzrokiem skakać po ich twarzach niezbyt orientując się, co do obecnej sytuacji. 

- Znaleźliśmy Was. - powiedział Niall i ręką zmierzwił włosy z tyłu głowy. - Ciebie i Harry'ego w rowie. - dokończył i zmarszczył brwi formując usta w wyrazie lekkiego grymasu. 

HARRY'S POV ; WSPOMNIENIA 

Boli, bardzo boli. Na moich oczach widzę jak obcy mężczyzna gwałci moją byłą dziewczynę, którą w dalszym ciągu darzę przeogromną sympatią. Oddałbym za nią wszystko, jednak nie jestem wystarczająco silny, żeby postawić się sznurom obwiązującym moje dłonie i nogi oraz dwóm dobrze zbudowanym mężczyznom. Serce kraja mi się, kiedy widzę jak zdzierają z niej ubrania. Zaczynam się wiercić, a na nadgarstkach już wyczuwam siniaki formujące się na wskutek moich gwałtownych ruchów. Stróżka łez spływa po twarzy Katniss, kiedy facet wbija się w nią. Staram się krzyczeć. Czuję złość pożerającą mnie od środka. Wiem, że się zemszczę. Oni zginą, a ich krew będzie na moich dłoniach. Może pójdę do więzienia, może Malinka się do mnie więcej nie odezwie, ale będę miał pewność, że jej więcej nie skrzywdzą. Chciałbym być jej stróżem, mężczyzną, który poprowadzi ją przez życie. Będę dbał o jej dobro, bezpieczeństwo, wychowam z nią wspólne dziecko i będziemy żyli długo i szczęśliwie..

Bredzę głupoty. Dostałem w swoim życiu już taką szansę, jednak jej nie wykorzystałem. Jestem złym człowiekiem i nie potrafię nawet trzymać się tego, co trzyma mnie przy życiu. Kocham ją bardziej niż można to sobie wyobrazić. Oddałbym za nią życie, a teraz patrzę tylko, jak jest gwałcona. Jest to uczucie gorsze niż sztylet wbity w serce, a świadomość, że jest to moja wina tylko ciąży mi na sumieniu i nie pozwala racjonalnie myśleć. Ciągle wiercę się z dupą na krześle i nie mogę nic zrobić. Jakiś inny mężczyzna przytrzymuje mnie, ale nie zwracam na niego uwagi. Liczy się tylko ona, tylko ... 

Łzy zaczynają spływać po moich polikach. Czuje tą cholerną bezsilność, która przygniata mnie do podłoża i nie daje oddychać. Zaczynam się dławić własną śliną, ale dalej walczę. Walczę z samym sobą. Próbuję pokonać własne słabości, obudzić w sobie tego smoka, który potrafi przeciwstawić się wszystkiemu. Kiedy jeden sznur na mojej ręce zostaje zerwany czuje ogromny ból spowodowany gwałtownym ciosem od obcego mężczyzny prosto w moją twarz. 

- Sprawiasz problemy, szczeniaku. - mruczy pod nosem ten co mnie pilnuje i zadaje mi kolejny cios. Czuję, że nos mam złamany. Boję się myśleć, co jeszcze mi zrobił, ale ból wewnętrzny jest jeszcze gorszy. Zamykam oczy, kiedy przyjmuję następne uderzenie prosto w żebra. Upadam z krzesłem na ziemię i tracę przytomność. Jedna owieczka, druga owieczka, trzecia owieczka... 

***

KATNISS'S POV: 

 - Mieliście wielkie szczęście! - powiedział entuzjastycznie Louis rozmachując rękami przed sobą. 

- Mhm. - mruknęłam i zrobiłam kwaśną minę.

- Odezwał się ten "niewinny" - rzucił Harry na co przewróciłam oczami i szczelniej przykryłam się kołdrą, uprzednio ciągnąc ją spod tyłka Niall'a, który na niej siedział. 

- Dziękuję bardzo. - mruknęłam, odwróciłam się do nich tyłem i zamknęłam oczy. Jęknęłam, kiedy poczułam mocny ból w dolnych partiach mojego ciała. Zgwałcona, porzucona, zraniona - tak się w tej chwili czułam.  

- Harry, kotku! - odwróciłam się z powrotem, kiedy do sali wbiegła jakaś blondynka, którą gdzieś już widziałam. Rzuciła się na chłopaka w bandażach i gipsach, a potem zamknęła go w szczelnym uścisku. Wszyscy z zaciekawieniem spojrzeliśmy na tych dwoje. 

- Yum... emm... - jęknął Harry poprawiając się na łóżku i delikatnie ją odpychając. - Co Ty tu robisz? 

- Słyszałam o tym pobiciu. - powiedziała smutno - I o jakimś tam gwałcie. - dodała wrednym głosem i machnęła lekceważąco ręką. Rzuciłam jej piorunujące spojrzenie i dalej obserwowałam jej poczynania. Kto to do cholery jest?!! 

- Myślę, że powinnaś już iść. - powiedział Harry i spanikowany spojrzał na dziewczynę. 

- Dlaczego? - fuknęła i skrzyżowała ręce na piersi.

- Idź! - warknął Harry i palcem wskazującym pokazał jej drzwi wyjściowe z sali. '

- Jeszcze zapragniesz mnie i tych gorących nocy ostatnio ze mną przeżytych. - powiedziała, przesłała mu "buziaczka" w powietrzu i wyszła trzaskając drzwiami. 

W tej chwili mam ochotę komuś przyłożyć, a w szczególności Harry'emu. On mnie nie kocha, prawda? Bo gdyby mnie kochał to nie robiłby skoków w bok. Nie miałby kochanki. Widocznie mu nie wystarczałam... 

- To my już pójdziemy. - powiedział Louis, a Niall kiwnął potwierdzająco głową. 

- Trzymaj się, Mała. - blondyn pocałował mnie w policzek, a następnie uścisnął rękę Harry'ego. Louis tylko rzucił głośne "cześć" i razem opuścili salę. Zostałam sama : ja , moje myśli i Harry ... 

- Katniss, ja ... - mruknął, ale mu przerwałam. 

- Nie mogę na Ciebie patrzeć. - rzuciłam z pogardą uwalniając jedną łzę, która spłynęła po moim policzku. Westchnęłam i odwróciłam się tyłem do chłopaka pozwalając, by łzy opuściły moje oczy - oczyściły moje złamane serce ... 

Nie dotykajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz