Chapter 18

13.7K 472 14
  • Zadedykowane Roksana Kołodziejczak
                                    

Głośny bas odbijał się od mojej klatki piersiowej. Alkohol zawarty w kolorowym drinku krążył spokojnie w moich żyłach. Prawa noga, na której znajdowała się czarna jak smoła szpilka, wybijała rytm piosenki, uderzając obcasem o kafelkową podłogę. Kolorowe światełka migały w przeróżne strony, by nadać ten dyskotekowy klimat. Siedziałam na czarnej, skórzanej kanapie opierając się o Harry'ego. Zanim tu przyszliśmy, byliśmy w .. parku. Zapytacie o niespodziankę? No więc, Harry zabrał mnie na małą łódkę, na której pływaliśmy po wielkim stawie, gdzie na tafli dryfowały białe łabędzie. Było bardzo przyjemnie, aż w pewnym momecie Harry wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko. Otworzył je bardzo delikatnie, a tuż po chwili piękna, srebrna bransoletka wisiała spokojnie na mojej kostce. Romantyczne. Szczerze mogę powiedzieć, że zaimponował mi tym jeszcze bardziej. Poczułam się jak ktoś kogo się kocha. Kogo da się kochać. 

W pewnym momecie Harry lekko mnie szturchnął przez co oprzytomniałam i wróciłam do rzeczywistości. Nawet nie zauważyłam, kiedy Zayn z Perrie pojawili się tutaj. Zdążyli nawet zamówić drinki i upić kilka łyków. 

- Och, cześć. - powiedziałam zdenerwowana. Pomyślą, że jestem jakąś wariatką. Siedzą tu od dobrych paru minut, a ja dopiero teraz się z nimi witam. Idiot. - Nie zauważyłam was. 

Perrie posłała mi lekki, pełen zrozumienia uśmiech, który jak pewnie zamierzała, uspokoił mnie. Wydawała się być ciepłą i wyrozumiałą osobą. Jednak zawsze, kiedy Zayn próbował się do niej zbliżyć, pocałować ją, lub chociażby dotknąć zawsze w jej oczach rodziło się coś na znak strachu i wołania o pomoc. Mulat delikatnie jeździł opuszkami palców po jej kolanie, jednak gdy zbliżał się do wewnętrznej strony ud dziewczyna automatycznie przestała oddychać i zerwała się z siedzenia. 

- Ja .... Ja ... - zaczęłą się jąkać, kiedy cała nasza trójka rzuciła na nią dziwne spojrzenie. - Muszę do toalety. 

Wymamrotała i praktycznie wystrzeliła w kierunku drzwi ze znakiem kółka. Delikatnie zdjęłam rękę Harry'ego z mojej talii i wstałam. Rzucił mi pytające spojrzenie, na co tylko się uśmiechnęłam.

- Idę "przepudrować nosek". - w powietrzy zrobiłam cudzysłów i ruszyłam w tym samym kierunku, w który wcześniej ruszyła śliczna blondynka. 

Delikatnie i cicho weszłam do damskiej toalety. W pomieszczeniu uniosił się zapach środków czystości. Usłyszałam coś na dźwięk płaczu. Przeszłam obok wszystkich kabin, aż natknęłam się na jedną, uchyloną. Popchnęłam drzwiczki i włożyłam głowe do środka. Na podłodze siedziała smutna Perrie, która co chwilę pociągała nosem i wycierała oczy papierem. 

- Eghem. - chrząknęłam, a dziewczyna podskoczyła i prawie uderzyła się o ścianę. - Ojej, przepraszam. Myślałam, że mnie widzisz.

- Nie, nic się nie stało. - wychlipiała. 

- Yum.. Perrie? - spojrzała na mnie z lekko podkrążonymi oczami. Co się do cholery dzieje? - Chcesz mi powiedzieć? 

- Nie. Tak. Nie. Znaczy... nie wiem. - westchnęła i dłonią przeczesała włosy. - Katniss? Mogę Cię o coś zapytać? 

- Pytaj. - posłałam jej najładniejszy uśmiech, jaki tylko mogłam wymusić. Odwróciłam się i zamknęłam drzwi na klucz, żeby nikt nam nie przeszkadzał i usiadłam na kafelkowej podłodze zaraz obok mojej koleżanki. 

- Jesteś z nim .. szczęśliwa? 

- Z kim? 

- No.. z Harry'm. Nie zmusza Cię do niczego?

Nie wiedziałam co powiedzieć, co myśleć i co robić. Niezręcznie spojrzałam na swojej jakże interesujące teraz palce u rąk. 

- Nie, Harry mnie do niczego nie zmusza, a co do szczęścia to tak, jestem z nim szczęśliwa.

- Przepraszam Cię, ale kochasz go? - poczułam się jak na przesłuchaniu, ale wiedziałam, że nie chodzi jej o mnie, tylko o nią. Coś się dzieje złego, a ona chce mnie chronić. Miłe. Na pytanie "kochasz go" w mojej głowie zrodziło się mnóstwo pytań. Aniołek i Diabełek znów walczyli ze sobą. 

"Kochasz go, Katniss. On jest dobrym człowiekiem, nie zostawił Cię tylko przyjął do siebie, jak Niall źle postąpił. " ~ Aniołek

"NIE, NIE, NIE, powiedz, że NIE! Nie możesz się przyznać! A co jak się dowie?! Nie mów!" ~ Diabełek 

- Kocham. Dlaczego pytasz? - spojrzałam na nią i ścisnęłam lekko jej dłoń w geście pocieszenia.

"Ty idiotkoo!" ~ Diabełek 

"Cieszę się, że posłuchałaś głosu serca" ~ Aniołek

- Bo wiesz, ja też kochałam Zayn'a. Zawsze był idealnym facetem. Wydawało mi się, że się kochamy i nic nie stanie nam na przeszkodzie. Pomyliłam się. Zapewne wiesz, że on jak i Harry to maklerzy samochodowi. Czasami mają jakieś samochody, które wykorzystują do różnych celów. - zaczęła jeszcze bardziej płakać. Widać było, że to co chce mi powiedzieć jest dla niej bardzo uciążliwe i biedaczka sobie z tym nie radzi. 

- Spokojnie. - przytuliłam ją i pocierałam dłonią jej plecy. 

- Pewnego dnia Zayn wpadł do mieszkania i kazał mi założyć na siebie "coś sexy". Mówił, że ma dla mnie niespodziankę, ale nie powie mi co to jest. - w mojej głowie zaczęło szumieć i huczeć, a ciśnienie mi wzrosło. Dokładnie tak samo mówił do mnie Harry. - Zabrał mnie na duży plac pod miastem. Tam stał jeden z jego samochodów, myślałam, że to jakaś pieprzona niespodzianka, ale się myliłam! Kajdankami przykuł mnie do siedzenia, pocałował i powiedział "sprawuj się mała" po czym zamknął mnie. Co godzinę przychodził inny facet, któremu musiałam zrobić dobrze, albo mnie zgwałci. Wiesz, czułam się jak dziwka spod latarni. Kiedy wreszcie Zayn po mnie przyszedł zaczął mi grozić. Ciągle jestem przez niego zastraszana, jednak nie chcę od niego uciekać. Nadal go kocham, ale nigdy nie pozwolę mu się dotknąć. W sumie, przyzwyczaiłam się już do takich sytuacji. Wywozi mnie na ten plac co miesiąc. Dzisiaj miałaś być tam ze mną. - wpadłam w osłupienie. Nie mogłam uwierzyć w to co mówi do mnie Perrie. Harry chciał ze mnie zrobić dziwkę. - Musiałam Ci powiedzieć, ale nie wiedziałam jak. Kiedy zobaczyłam Cię w tym klubie z Harry'm wiedziałam, że nie pojedziemy. Zayn nie kazał mi nic mówić, dlatego tu przybiegłam. Przepraszam. - powiedziała i wstała poprawiając swoją sukienkę, która lekko się podwinęła. Chciała już wyjść kiedy usłyszałyśmy dźwięk otwieranych drzwi. Palcem pokazałam jej, żeby była cicho. Usłyszałam znajomy mi śmiech, który kiedyś był ze mną nierozłączny - Skylet. 

- Słyszałaś jak Niall wyrolował tą głupiutką Katniss? Nigdy nie pomyślałabym, że jest na tyle pusta. Harry ją wykończy.

- To Twoja przyjaciółka. - odezwał się głos innej dziewczyny, która zapewne miała coś w głowie. "Harry ją wykończy" ? Co to miał znaczyć, czy ona go znała już wcześniej? Jestem na skraju wytrzymałości. Głośno otworzyłam drzwi, które uderzyły o ścianę i prawie wyleciały z zawiasów. Skylet odwróciła się i patrzyła na mnie ze strachem w oczach. 

Nie dotykajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz