Chapter 37

10K 411 38
                                    

- Co proszę? - wstałam i wytrzeszczyłam oczy.

- Słyszałaś, - rzucił Horan i oparł się o framugę drzwi nadal szczerząc się w uśmiechu jak gruba świnia. Ehh, darzę go niezwykle silną nienawiścią... Nie mogę na niego patrzeć!

- W takim razie, ja się wyprowadzam. - zbeształam Horan'a wzrokiem, rzuciłam groźnie spojrzenie Harry'emu i wielka gula zaczęła formować mi się w gardle. Jak stąd nie wyjdę to się popłaczę!

- Nie ma takiej opcji. - warknął Harry i zmarszczył bardziej niż dotychczas swoje niewydepilowane brwi. Próbowałam przecisnąć się pomiędzy nimi, ale oboje stanowczo mi to utrudnili torując drogę. Nosz kurwa no!

- Przesuńcie dupy, do cholery!

- Chodź. - Harry złapał mnie za łokieć i wepchnął do drugiej sypialni zakluczając drzwi.

- Co to kurwa ma być? - warknęłam i położyłam dłoń na swoje czoło nerwowo stąpając z jednej nogi na drugą. Czuję się gorzej niż źle i mam ochotę zrobić komuś krzywdę. 

- To był zakład. - opuścił głowę w dół i zainteresował się swoim jakże dotychczas niezauważalnym butem. Wytrzeszczyłam oczy, jakbym zobaczyła ducha i ręką zatkałam sobie buzię. Nie wierzę!

- Warunek był taki, że mam wziąć udział w wyścigu, spowodować ten wypadek. W zamian za to odzyskam Ciebie, ale Horan zabiera moje auto i wprowadza się do domu.

- Nie mogę tego słuchać.. - pokręciłam głową, złapałam za klamkę i mocno nią szarpnęłam jednak drzwi były zamknięte. Spowodowało to, że chciało mi się krzyczeć, kopać, bić i Bóg wie co jeszcze!

- Posłuchaj mnie! - Harry załapał mnie za przedramię i przyciągnął siłą do siebie. Czasami chciałabym być nieco silniejsza, bym mogła się mu postawić. Jednak los nie obdarzył kobiety darem siły większej od siły mężczyzny, więc pozostało mi tylko się poddać.

- Oni znowu chcieli Cię zgwałcić! Nie mogłem do tego dopuścić! - wrzasnął mi do ucha, na co tylko skrzywiłam się z bólu pulsującego w moim uchu. 

- C-co? - mruknęłam cicho nie dowierzając w to co słyszę. Poczułam jak łzy cisną mi się do oczu. Opadłam na kolana i schowałam dłonie w twarz. 

- Malinko. - Harry usiadł na ziemi i posadził sobie na kolanach. Objął mnie swoimi silnymi ramionami i oparł o tors. Czułam się bezpiecznie i stabilnie zupełnie jak księżniczka obejmowana przez swojego księcia z bajki.

*** 

- Kati! - zawołał mnie Harry z garderoby w naszej wspólnej sypialni. - Chodź no!

- Idę! - odłożyłam nożyczki i klej z powrotem na blat kuc'henny, przeskoczyłam wielkie jeszcze nie do końca obklejone ozdobnym papierem pudło, w którym znajdował się prezent dla Gemmy i jej wybranka na ślub. 

- Słucham, kochanie? - weszłam do środka, w którym znajdował się mój chłopak i przeleciałam wzrokiem po całym jego ciele przygryzając zębami dolną wargę. Wybuchnęłam śmiechem, kiedy zobaczyłam, jak Harry mocuje się z wiązaniem krawatu. 

- Śmieszy Cię to? - odwrócił się i spojrzał na mnie spode łba na co zaczęłam rechotać, chichotać, chrumkać i wić się po ziemi. Nie wiem dlaczego, ale niewyobrażalnie śmieszyła mnie postawa Harry'ego, która przypominała minę Sméagol'a z "Władcy Pierścieni" .  Podparłam się dłońmi i mocno odbiłam od podłogi wstając. Wyjątkowo dopisywał nam dzisiaj humor. Może dlatego, że Niall'a nie ma w domu? 

- Co za kobieta! - westchnął sfrustrowany i dalej majdał krawatem na wszelkie możliwe strony. Uśmiechnęłam się szeroko i wyrwałam mu materiał z ręki. Spojrzał na mnie badawczo i nadstawił się bym mogła coś zdziałać : 

1. Założyłam muz krawat na szyję tak, żeby część węża zwisała w dół.

2. Przełóżyłam część szerszą nad częścią węższą, a następnie zawinęłam do siebie dołem.

3. Mocno trzymając punkt styku, przełożyłam część szerszą pod brodą Harry'ego.

4. Następnie przełożyłam część szerszą od spodu tak, że powstał trójkątny supeł.

5. Część szerszą przeciągnęłam pod brodą do siebie, aby okręciła się wokół supła.

6. Okręciłam część szerszą wokół krawata tak, że z przodu powstała pętla.

7. Przeciągnęłam część szerszą górą tak, aby przeszła przez pętle i mocno pociągnęłam. 

- Gotowe Smerfowa Ciamajdo. - pocałowałam Harry'ego w policzek. Uwielbiam kiedy jest przy mnie. jego zapach, ciepło, dotyk, bicie serca, sprawiają, że czuję się jak księżniczka w najpiękniejszej bajce.

- Zabójczo wyglądasz w tym garniturze. - powiedziałam z uznaniem. 

- Kochana - nachylił się i delikatnie skubnął moje ucho zębami, co spowodowało przyjemne dreszczyki przechodzące przez moje ciało. - Zobaczymy co powiesz, jak go zdejmę. - parsknęłam i śmiejąc się skierowałam do wyjścia.

- Ej! - wrzasnęłam, kiedy poczułam delikatnego klapsa złożonego na moim pośladku. 

- Też Cię kocham, Babe. - puścił mi oczko zaraz po czym zatrzasnęłam drzwi do pomieszczenia, w którym aktualnie się znajdował. Spojrzałam na zegarek, który przedstawiał mi godzinę 10:00. Nie rozumiałam właściwie po jaką cholerę Styles wcisnął na siebie już ubranie. 

Weszłam do łazienki i od razu odkręciłam wodę, która chwilę później rozpryskała się o podstawę wanny. Wlałam płyn do kąpieli i ustawiłam odpowiednią temperaturę wsadzając łokieć pod kran. Spięłam włosy w wysokiego kucyka. Nie widziałam sensu mycia włosów skoro i tak pójdę do Skylet, która będę chciała, czy nie i tak mi je wyszoruje i odpowiednio ułoży. Ściągnęłam z siebie wszystkie ubrania i zostałam w samej bieliźnie, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Drgnęłam, kiedy uświadomiłam sobie, że może być to Niall. 

- Noo? - zapytałam głośno, sięgnęłam po ręcznik i owinęłam się nim w razie sytuacji zagrożenia. Osoba po drugiej stronie nacisnęła klamkę i otworzyła szeroko drzwi. Kamień spadł mi z serca, kiedy okazał się to być Harry. Nie miał już na sobie garniaka tylko luźne spodenki i koszulkę "Hipsta please". Uśmiechał się łobuzersko, zamknął drzwi na klucz i szybkim ruchem ściągnął swoją koszulkę przez głowę. 

- Hola, hola! Co Ty? - uniosłam brwi do góry mocno zaciskając dłonie wzdłuż brzegu ręcznika. 

- Jak to co? Idę się wykąpać. - wzruszył ramionami i złapał za swoje bokserki. Nim zdążył je ściągnąć szybko się odwróciłam i zakryłam oczy dłonią. Usłyszałam chichot spowodowany moją nagłą reakcją. 

- Jesteś perwersyjnym dupkiem, Harry. - fuknęłam stojąc tyłem do chłopaka i splątałam ramiona na wysokości piersi głośno tupiąc bosą stopą o kafelki. Poczułam silne ramiona oplatające moją talię. 

- Kiedy spotkałem Cię po raz pierwszy, nawet przez chwilę nie pomyślałem, że będziesz dla mnie tak cholernie ważna. Patrząc na Ciebie nie wiedziałem, że to Twoją twarz będę widzieć, gdy zamknę oczy. Że każda chwila spędzona z Tobą będzie należała do najlepszych chwil spędzonych w moim życiu. A rozmawiając z Tobą, nie wiedziałem, że Twój głos będzie moim ulubionym dźwiękiem. - rzucił tak znikąd, a moje serce stanęło w płomieniach miłości, którą darzyłam tego chłopaka. Odwróciłam się do niego przodem, nadal stał w bokserkach, a  kolor oczu miał głęboki, niczym zielona herbata tuż po zaparzeniu. Mogłabym wpatrywać się w jego twarz przez całe moje życie. Delikatnie umiejscowiłam swoje dłonie na obu jego policzkach i przyciągnęłam do siebie. Nie dbałam już o to, że ręcznik zsunął mi się gdzieś na ziemie, a ja stałam w samej bieliźnie. Poczułam smak mięty, który towarzyszył mi za każdym razem przy bardziej intymniejszym spotkaniem z Harry'm. Nasze usta pieściły każdy swój kawałek, a języki tańczyły razem w rytmie. Nagle chłopak oderwał się ode mnie i szepnął. 

- Mogę się z Tobą wykąpać?

- Możesz. - uśmiechnęłam się do niego i skradłam kolejnego całusa.  

Nie dotykajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz