Chapter 22

13K 452 32
                                    

Jechaliśmy właśnie autostradą, a w samochodowych głośnikach słychać było lekkie nuty smooth jazz'u, do których Harry delikatnie kiwał głową i palce odbijał od kierownicy. Ubrana byłam w specjalny sportowy o turkusowym odcieniu stanik i czarne leginsy do kolan z turkusowymi nogawkami, a do tego białe, krótkie converse. Jak to Styles powiedział, wyglądam w tym "seksownie" i muszę częściej podkreślać swoje atuty. Nie zaprzeczę. Natura obdarowała mnie wspaniałym, kobiecym ciałem, którego inne dziewczyny w moim wieku mogły mi pozazdrościć. Cholerna niewiedza na temat Niall'a zżerała mnie doszczętnie, ale nie mogłam o tym powiedzieć Harry'emu, bo pewnie zwyzywałby mnie i nie byłoby już tak wesoło. Ajaha! Wywaliłbym mnie na zbity pysk z domu. Dlatego nie poruszałam tego tematu i starałam się nie myśleć. Poczułam rękę na swoim kolanie, która powoli i zmysłowo kierowała się w kierunku wewnętrznej strony mojego uda. Jęknęłam kiedy zbliżała się do mojego kobiecego punktu. 

- Przestań. - odsunęłam rękę Harry'ego od siebie i położyłam ją na kierownicy. 

- Co? - udał oburzonego, ale po chwili razem się zaśmialiśmy. - Nie masz na mnie ochoty? Malinko.. 

- Nie tutaj. - rzuciłam mu wymowne spojrzenie na co tylko kiwnął głową w stylu "zrozumiałem aluzję" i znów patrzył na drogę. Podjechaliśmy pod duży budynek siłowni. Harry zaparkował na wolnym miejscu i zaraz stał obok otwierając mi drzwi. Nie zdziwiłam się, kiedy potknęłam się i wpadłam w jego ramiona.

- Od zawsze wiedziałem, że pociągam kobiety. - spojrzał na mnie i zaczął się śmiać. Zapewne zrobiłam minę, która wyglądała komicznie, a ja nie umiałam jej skontrolować. Takie życie. 

- W tym momencie podwyższasz sobie samoocenę, kolego. - parsknęłam i stanęłam na równych nogach. 

- Kolego? - zdziwił się i uniósł jedną brew do góry.

- Emm.. no tak. Bo kto inny? 

- Kurwa. - przeklnął i poprawił sobie grzywkę. Spojrzał na mnie przepraszająco, uklęknął na jednym kolanie i złapał moją rękę w swoje. - Katniss, czy chcesz zostać moją dziewczyną? 

- Nie, - rzuciłam i prawie się przewróciłam, kiedy spojrzał na mnie jak na kosmitę. - Żartuję, wyluzuj. 

- Nigdy więcej takich numerów, kurduplu. - podniósł mnie do góry i obkręcił wokół własnej osi. 

- Ej! Nie jestem kurduplem! - zabawnie pacnęłam go w ramię i ruszyłam w kierunku wejścia zmysłowo kręcąc biodrami. Chłopak wyprzedził mnie i jak gentelman otworzył mi drzwi.

- Nie musisz udawać seksownej. - Cholera! Czy on musi być aż tak spostrzegawczym człowiekiem? Really? Lekko się do niego uśmiechnęłam i weszłam do recepcji, której dwie ściany pokryte były pomarańczową farbą, a pozostałe trzy szarą. Zdecydowanie klimat siłowni. Harry podszedł do blatu i oparł się o niego łokciem, a ja stanęłam obok i ukradkiem go obserwowałam. Nagle z zaplecza wyszła zgrabna brunetka o niebieskich, morskich oczach ubrana całkiem dziwkarsko. Widziałam, że wpadła o oko "mojemu chłopakowi" - te słowa dziwnie brzmią. Chłopak oblizał dolną wargę i spojrzał na kobietę z porządaniem na co ona tylko się uśmiechnęła. Zrobiło mi się niedobrze, odwróciłam się na pięcie i wyszłam mocno pchając masywne drzwi. Szybkim krokiem zeszłam ze schodów i szłam chodnikiem, gdy ręka Harry'ego oplotła się wokół mojego nadgarstka. Chłopak przyciągnął mnie do siebie i zamknął w ramionach. Ścisnęłam i złapałam w pięści jego koszulkę i starałam się uspokoić. Wiedziałam, że jest najseksowniejszym chłopakiem jakiego dotąd poznałam, ale jestem typem zazdrośnicy i nie umiem się opanować. 

- Malinko, co się stało? - wychrypiał w moje włosy i potarł dłonią moje plecy. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. "Harry chodzimy ze sobą od jakiś kilku minut, a ja już jestem zazdrosna" ? Haha, nigdy. 

- Chwila słabości. - powiedziałam i spojrzałam do góry w jego oczy opierając brodę o jego klatkę piersiową. 

- Chodzi Ci o tą babkę? - podniósł jedną brew do góry, a potem zabawnie poruszył obiema. Lekko się zaśmiałam i kiwnęłam głową na TAK. - Skarbie, wynagrodzę Ci to. Zerżnę Cię tak, że będziesz jęczała z przyjemności. 

- Zboczeniec. - odepchnęłam go od siebie i z uśmiechem ruszyłam w stronę siłowni. Harry dogonił mnie i lekko uszczypnął mój pośladek, na co pisnęłam. Następnie złapał mnie jedną ręką w talii i dotrzymał kroku.

- Ale sama powiedz. Nie podniecam Cię? - wywróciłam oczami i weszłam przez otwarte drzwi do recepcji. Brunetka nadal maślaniła się na widok Harry'ego. Z natury nie jestem wredna, ale podziałała mi na nerwy. Zanim zdążyliśmy dojść do blatu przy którym siedziała, załapałam Harry'ego za koszulkę i mocno wpiłam się w jego usta. Ukradkiem widziałam, że kobieta zabija mnie wzrokiem, ale byłam z siebie szczerze dumna. Harry uśmiechnął się przez pocałunek i oderwał się ode mnie.

- Dzień Dobry. - rzucił do kobiety i pociągnął mnie do środka. Chciał wprowadzić mnie do męskiej szatni, ale udało mi się wyswobodzić i szybko wbiegłam do damskiej trzaskając drzwiami. Kilka par oczu lustrowało mnie od góry do doły. Nagle znów drzwi się otworzyły, a do środka wparował Styles. Wszystkie kobiety zaczęły piszczeć i rzucać w niego czym tylko popadnie. Klapki, butelki, szampony, gąbki, ręczniki, a nawet tamponem dostał w głowę. Przerażony wybiegł tak szybko jak tylko tutaj wszedł, a ja prawie umarłam ze śmiechu. 

- Kobiety górą. - powiedziałam, na co inne Panie się zaśmiały. Przeszłam przez pomieszczenie i weszłam do głównej sali treningowej. Nie mogłam się napatrzeć. Te wszystkie maszyny znajdujące się tutaj musiały kosztować fortunę. Rowerki, sunwice, stepy, atlasy 8-stanowiskowe, maszyny do brzuszków, poręcze wielofunkcyjne, wyciągi górne i dolne, bieżnie,  a najwięcej było ławek z różnorodnymi sztangami. Stałam tam jak zaczarowana, kiedy jakiś umięśniony chłopak bez żadnego wysiłku unosił ten ciężar raz do góry, a raz w dół. 

- Tu jestem. - powiedział chłodno Harry, po tym jak westchnęłam na widok tamtego mięśniaka. Odwróciłam się i zastałam zniesmaczoną twarz mojego chłopaka. Musnęłam delikatnie ustami jego policzek, a on się wyszczerzył po czym wpił się mocno w moje usta. Zabolało. Ale chwilę później fala przyjemności wypełniła moje podbrzusze. Oprzytomniałam i oderwałam się od niego. - Chodź. 

Ruszyłam za nim. Zaprowadził mnie w kąt sali, gdzie leżał ładny, granatowy z szarymi elementami materac. 

- Połóż się i rozszerz nogi. - pokierował i zrobiłam to, co chciał. Ułożyłam się równo po długości i oderwałam od siebie nogi. Chwilę później Harry miał ręce po obu stronach mojej głowy, a nogi między moimi. - Będziesz moją motywacją, kochanie. 

Uśmiechnęłam się na jego słowa. Loczek zaczął robić pompki i za każdym razem, kiedy opadał w dół całował mnie namiętnie w usta. Bardzo przyjemne uczucie. Po kilkudziesięciu pompkach wstał i pociągnął mnie za sobą w kierunku ławki ze sztangami. Polecił bym usiadła na nim okrakiem, co też zrobiłam, a on podnosił to cholernie ciężkie urządzenie. Obserwowałam go uważnie, a każda kropelka potu z jego czoła silnie przyciągała mój wzrok.

- Chciałbym nauczyć Cię, jak się bronić. - wychrypiał i spojrzał na mnie szukając mojego wzroku. 

- Ty mnie obronisz. 

- Nie zawsze będę przy Tobie. 

- No dobrze. - ruszyłam za nim do innej sali, w której nie było śladu żywej duszy. Ustawił mnie poprawnie na materacu i założył rękawice bokserskie. 

- Uderz! - rozkazał, a ja tylko wytrzeszczyłam oczy. - Wal, nieudaczniku!

Zacisnęłam ręce w pięści starałam się, żeby poczuł coś więcej niż tylko smyranie. Uderzyłam z całej siły. Nie jestem kurwa nieudacznikiem! Harry tylko parsknął śmiechem, ale nie drgnął. Chwilę tą przerwał nam mój telefon. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie moje i Niall'a. 

KURWA

KURWA

KURWA

ON ŻYJE?!!!!!!!! 

Nie dotykajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz