Chapter 30

10.6K 410 23
                                    

Nie wiedziałam co mam ze sobą począć. Co miało znaczyć to całe zajście z tą laską? Jedyne za co mogłam podziękować Bogu to to, że nikt nie zauważył jej obecności. Wszyscy oprócz mnie i Zayn'a byli już pijani. Postanowiłam zignorować to i włączyłam się w rozmowę z Perrie i Skylet. 

- Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy! I jeszcze takie emocje! - prawie pisnęła Skylet. 

- O czym mowa? - niegrzecznie się wtrąciłam i spojrzałam na obie dziewczyny.

- O Liam'ie i Skylet. - zachichotała Perrie i wypiła łyka drinka ze swojej szklanki. Nie dało się ukryć, że im więcej wypiła tym bardziej kleiła się do Zayn'a. Dziewczyna go naprawdę kocha. Rzuciłam ciche "aha" i gwałtownie wstałam.

- Idziemy tańczyć! - prawie krzyknęłam ciągnąc za ręce dziewczyny. Liam i Zayn również wstali, ale automatycznie usiedli, gdy zobaczyli moją minę. - Same! - prawie warknęłam na co Skylet wybuchła śmiechem, a Perrie cicho zachichotała. Chłopaki wrócili do wcześniejszej rozmowy, a my ruszyłyśmy na parkiet. Zatrzymałyśmy się, kiedy stanęłyśmy na samym środku sali. Posłałam im delikatny uśmiech co odwzajemniły, a chwilę później wywijałyśmy biodrami na prawo i lewo w rytm muzyki. Co chwile czułam jak jakaś ręka ląduje na moim pośladku lub udzie, lecz zdawałam się tego nie zauważać i delikatnie odpychałam facetów. Perrie i Skylet bawiły się w najlepsze, a w moich oczach natychmiast uzbierał się potok łez. Stanęłam jak wryta w ziemię i obserwowałam konkretny punkt w rogu sali. Chciało mi się dosłownie wymiotować. Kiedy przyjaciółki zauważyły mój stan natychmiast odwróciły się w stronę, gdzie zerkałam. Stałam bez ruchu, moje serce krwawiło.

- Skurwysyn! - warknęła Skylet, a z moich oczu spłynęła pierwsza ścieżka świeżych łez okazujących tylko łamanie się mojego serca. Na moment przestałam żyć. Moje serce wydawało się stanąć, a oddech uwiązł w gardle. W rogu sali stał Harry, a przy nim TA BLONDYNKA, która wcześniej do mnie podeszła. Dziewczyna ocierała się tyłkiem o jego krocze, a on całował ją po szyi delikatnie kręcąc biodrami do rytmu. Widziałam przyjemność wymalowaną na twarzy chłopaka. Mój wzrok niespodziewanie przykuło to co on trzymał w ręce. Jedną oczywiście ściskał ją za biodro, a w drugiej trzymał ... boże ... jest naćpany. Westchnęłam załamana i wewnętrznie nastawiłam się bojowo do konfrontacji z nim. Poczułam, że w moich oczach zapłonęło coś w rodzaju płomyka tygrysa, który rozszarpie wszystkich na swojej drodze. Gwałtownie ruszyłam przed siebie przepychając się przez ludzi. Nie reagowałam na ich krótkie uwagi na temat tego jak chodzę, miałam to w tym momencie głęboko w dupie. Liczył się tylko on. 

Prawie podbiegłam do niego i szarpnęłam za ramię. Zaskoczony odwrócił się w moim kierunku, a jego usta z uśmiechu zamieniły się w coś w rodzaju "nie wiem jak to wyjaśnić".

- Jesteś chujem, Harry! - krzyknęłam i uniosłam rękę do góry, która momentalnie zderzyła się z jego policzkiem. Idealnym, aż do teraz. 

- Mówiłam! - pisnęła dziewczyna i uniosła obie ręce do góry cwaniacko się uśmiechając. 

- Odpierdol się. - warknęłam i prawie bym ją spoliczkowała, gdyby nie Harry, który przytrzymał mnie i odepchnął przez co prawie upadłam. 

- Zastaw! - krzyknął i przycisnął dziewczynę do siebie składając czuły pocałunek na czubku jej głowy. - Nawet nie próbuj jej dotykać! - powiedział już nieco spokojniej i zaciągnął się papierosem. Poczułam jak gardło mnie piecze, a oczy pulsują od nadmiaru łez. Nogi się pode mną ugięły, a ręce zaczęły drżeć. Nagle poczułam czyjąś rękę owijającą się wokół mojego ramienia. Spojrzałam na osobę, która mnie przytula - Skylet. Nie kontaktowałam w tym momencie ze światem rzeczywistym, tylko stałam jak słup. Łzy rozmazały cały obraz przed moimi oczami. Jedyne co widziałam to wkurwionego Zayn'a, który mówił coś do Harry'ego. Muzyka ucichła, a ja poczułam się lepiej. Zemdlałam. 

Nie dotykajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz