Chapter 10

15.5K 557 15
                                    


Obudziła mnie woda uderzająca o dachówki. Pogoda była okropna i zapowiadało się na burzę. Ostrożnie uwolniłam się z objęć Niall'a, zsunęłam się z kanapy i poszłam do kuchni, wkładając po drodze stanik i podkoszulek z długim rękawem. Zaparzyłam kawy i zostawiłam ją w termosie. Wróciłam do kanapy, przycupnęłam na podłodze i przyglądałam się Niall'owi, nie budząc go i nie wracając w jego ramiona. Nie rozumiałam tego, co się stało, że nagle musi wyjechać. A bardzo chciałam zrozumieć. 
Niall przetarł oczy, wstał i przeciągnął się z zamkniętymi oczami. Nie mogłam oderwać spojrzenia od jego bicepsów. Wreszcie otworzył oczy.
- Dzień dobry, kochanie. 
Podniósł swój podkoszulek i wciągnął go na siebie, a ja znowu miałam okazję przyglądać mu się bezwstydnie. Na moment wszedł do sypialni, z której wyłonił się zaraz w bluzie z kapturem. Ja nadal siedziałam na podłodze obok kanapy i przyglądałam mu się z uśmiechem. 

Pot spływał z mojego czoła, a mięśnie wytrwale pracowały. Głośna muzyka płynęła z słuchawek mojego iPhona. Czułam ogromne zmęczenie, ale dalej biegłam wzdłuż Camden Town i przepychałam się wśród idących ludzi. Gdy dotarłam do domu, mojego chłopaka nie było. Miałam cichą nadzieję, że nie stało się nic złego. Wymazywałam z myśli wszystkie czarne scenariusze i niczym naiwna idiotka wmawiałam sobie.
- A może poszedł na zakupy, na siłownie?
Przekręciłam zamek, aby nikt nieproszony nie wszedł do mieszkania. Miałam bzika na punkcie bezpieczeństwa, lubiłam czuć się bezpiecznie.
Skierowałam się do łazienki, aby wziąć prysznic. Kiedy wyszłam, poszłam do salonu i z torebki, która leżała na stole wygrzebałam swojego smartfona. Wykręciłam numer do Skylet. Po trzech sygnałach usłyszałam jej melodyjny i jedwabny głosik. 
- Halo?
- Um.. Skylet? 
- Czego chcesz?! - warknęła, a jej oddech automatycznie przyspieszył. Zamrugałam kilka razy i lewą reką przetarłam swój kark.
- Chciałabym porozmawiać i wszystko Ci wyjaśnić. - błagałam. Jasnowłosa i wysoka o dzikich niebieskich oczach dziewczyna nadal była moją przyjaciółką i cały czas miałam ją przed oczami. Wszystkie wspólnie spędzone chwile. Podstawówka, gimnazjum, szkoła średnia - byłyśmy zawsze razem, niczym siostry. 
- Mów. 

** 3 miesiące później**

Niall został w domu, a ja pod pretekstem wyjścia na zakupy udałam się do apteki. Ostatnio wydało mi się dość podejrzane, gdyż strasznie dużo jadłam, a mój brzuch robił się coraz większy. Po pięciominutowym spacerze doszłam do galerii i szybkim marszem skierowałam się w stronę apteki.
- W czym mogę pomóc? - zapytała uprzejmie farmaceutka stojąca za ladą. 
- Poproszę test ciążowy. - kobieta lekko kiwnęła głową, odwróciła się i zaczęła grzebać w szufladzie przepełnionej różnościami, od chemikaliów po syropy i tabletki. Nie minęło pięć minut, kiedy wyszłam i biegiem rzuciłam się w kierunku publicznej toalety. Nie mogłam odpędzić od siebie myśli, że mogę być .. w .. c .. ciąży. 

NIALL'S POV: 

Moja księżniczka nie wracała już od ponad trzech godzin. Wiedziałem jak to jest, kiedy kobieta wpadnie w szał zakupów, ale nie Katniss. Ona była inna. Poinformowałaby mnie, gdyby zaistaniała taka sytuacja. Nagle usłyszałem huk zamykanych drzwi, a raczej zatrzaskiwanych. Wstałem i wszedłem do holu. Mój skarb siedział na podłodze. Po policzkach spływały jej stróżki łez, oczy miała podczerwienione i co chwilę siorpała nosem. Wyglądała jak naćpana, ale ja wiedziałem, że coś złego się przytrafiło. Kiedy przykucnąłem obok spiorunowała mnie spojrzeniem, a następnie odwróciła wzrok. Moja ręka powędrowała na jej kolano. 
- Co się stało? - zapytałem troskliwym głosem i chciałem ją przytulić. Odepchnęła mnie. - Katniss! 
- Nie dotykaj! - warknęła, zamknęła oczy i oparła się głową o drzwi. 
- Powiedz! - krzyknąłem.
- Jestem w ciąży. Zrobiłeś mi dziecko! - spojrzała na mnie z bólem i cierpieniem w oczach. Zabolało. Cholernie zabolało. - Nie założyłeś wtedy prezerwatywy, prawda? 
- N..nie. 

Nie dotykajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz