- Laur wszystko dobrze? Nie miałam z tobą kontaktu
- Przepraszam - westchnęłam cicho - znowu mi się śniło..to..wszystko
- Mówisz o..
- Doskonale wiesz o kim - ucięłam, tym samym uciszając przyjaciółkę na krótki moment.
- Ta praca źle na ciebie wpływa, posłuchaj mnie choć raz - przysunęła się do mnie, co spowodowało, że nasze kolana zetknęły się, a dłonie musnęły. Jej twarz natychmiastowo zmieniła uśmiech w niemały grymas. To normalne dla przyjaciółek, ale po mojej wzmiance u szefa niekomfortowe sytuacje mogą powrócić. Muszę to sprostować jak najszybciej, żeby nie zwalić tak dobrych kontaktów między mną, a nią. Wystarczy, że już kiedyś do tego doprowadziłam.
- Dinah?
- Hm? - zmarszczyła brwi i wbiła we mnie swoje brązowe tęczówki.
- To co powiedziałam w klubie.. - zaczęłam. Przyznam, że takie rozmowy nie były łatwe, zwłaszcza gdy przez coś głupiego wasza przyjaźń nabrała jakiegoś rodzaju goryczy i odbudowanie tego kosztowało was naprawdę wiele. Dodatkowo, gdy wszystko się ułożyło, a ty głupia musiałaś to odkopać spod ziemi.
- Niedługo zaczynają się wykłady. Pamiętasz o naszej wspólnej lekcji? Chyba nie chcesz się spóźnić - podniosła się z ławki i gestem dłoni nakazała zrobić to samo. Moja jedyna reakcja to wzruszenie ramionami i pójście za blondynką prosto do budynku. Jeśli chciałaś zmienić temat niezauważalnie to niestety, ale nie udało ci się.
- Obu paniom gratuluję i jestem pod wrażeniem tak dobrze opracowanego tematu - rzekł mężczyzna, zapisując coś w notesie. Mimo tych komplementów jego mina mówiła jedynie " zrób cokolwiek a cię zabije".
- Czyli..
- Obie zaliczyłyście kolokwium, brawo - podniósł wzrok na naszą uradowaną dwójkę i W KOŃCU jego kąciki ust uniosły się - dziękuję, to wszystko
W podskokach wybiegłyśmy z sali, piszcząc na przemian. Oczywiście wszystko to zasługa mojej wspaniałej przyjaciółki.
- Nie mam pojęcia jak ci się odwdzięczę - szybkim ruchem przysunęłam ją do siebie i z całej siły przytuliłam. Nie minęło pięć sekund, kiedy ta zdążyła wyswobodzić się z moich objęć. No tak, czeka nas rozmowa o przeszłości. Świetnie.
- Wystarczy kawa.. i ta wspólna trumna - puściła mi oczko, a ja odetchnęłam z ulgą. Można powiedzieć, że trochę mi pomogła, bo sama nie miałabym pomysłu gdzie z nią iść, aby poruszyć ten temat. Rozmowa w domu wydaje się niby taka banalna, ale chyba jednak najwygodniejsza. Dlaczego ja się tak denerwuje ? I dlaczego jestem skrępowana, gdy się na mnie patrzy? Chyba się boję.
Tak, boję się.- Na szczęście do niczego nie doszło - próbuje uspokoić dziewczynę od jakichś piętnastu minut, jednak na marne.
- Na szczęście ?! Pomyślałaś co ja wtedy czułam ?! - ponownie podniosła się z kanapy - głupia odskocznia ?! Dziwisz się, że ona ci się śni? Zobacz jak ją potraktowałaś! Nie kochałaś jej!
-Kochałam..
- Dziewczyno, kogo chcesz oszukać ? Przecież opowiadałaś mi o wszystkim
- Myślałam.. myślałam, że za dużo wypiłaś, rano byś tego nie pamiętała - skupiłam się na pierwszych oskarżeniach. Miałam nadzieję, że nie wróci do tamtej sprawy. Przewróciłam telefon w rękach.
- Nawet jeśli wypiłam za dużo.. Lauren.. ja tego chciałam - przeczesała włosy dłonią. Usiadła na krześle, podpierając łokcie o stół - potrafisz ranić, wiesz?
- Dinah..
- Muszę iść - westchnęła smutno. Zauważyłam jak ociera pojedynczą łzę z policzka. Jedyne co chciałam zrobić to podejść i przytulić przyjaciółkę, jednak to raczej zły pomysł. Nie w tym momencie.
- Dinah..
Obserwowałam jak opuszcza moje mieszkanie całkowicie bez słowa. Z trudem przełykałam ślinę, ze względu na ogromną gulę w gardle. Rozegrałam to w niewłaściwy sposób.
Zapłakana zmywałam ostatnie naczynia, wsłuchując się w muzykę grającą z mojego telefonu.
Nagle dobijanie się do drzwi wyrwało mnie z transu. Listkiem papieru kuchennego przetarłam brudną od tuszu skórę, prawdopodobnie brudząc się jeszcze bardziej. W duchu marzyłam, żeby tym kimś była moja przyjaciółka. W szybkim tempie pobiegłam do przedpokoju i chwyciłam za klamkę. Otworzyłam drzwi z wymuszonym uśmiechem na twarzy.- Wróciłem skarbie
Spojrzałam na uśmiechniętego chłopaka i momentalnie poczułam ból w sercu. Przywarł mnie do ściany ciężarem swojego ciała, uniemożliwiając tym samym swobodne łapanie powietrza.
_____________________________
😱😱😱
![](https://img.wattpad.com/cover/103417637-288-k199172.jpg)
CZYTASZ
(BAD)Cinderella x Camren ff
Fiksi Penggemar- Dlaczego jest tu taki burdel? -Niedawno wstałam, ciężka noc -Oh, Kopciuszku.. w takim razie po co tu jesteś? -Nie nazywaj mnie tak -Bo niby co mi zrobisz.. kopciuszku? Zdecydowanym krokiem podeszłam do zdezorientowanej szatynki. -Przekonasz się ...