7

1.5K 132 14
                                    

- Laur wszystko dobrze? Nie miałam z tobą kontaktu

- Przepraszam - westchnęłam cicho - znowu mi się śniło..to..wszystko

- Mówisz o..

- Doskonale wiesz o kim - ucięłam, tym samym uciszając przyjaciółkę na krótki moment.

- Ta praca źle na ciebie wpływa, posłuchaj mnie choć raz - przysunęła się do mnie, co spowodowało, że nasze kolana zetknęły się, a dłonie musnęły. Jej twarz natychmiastowo zmieniła uśmiech w niemały grymas. To normalne dla przyjaciółek, ale po mojej wzmiance u szefa niekomfortowe sytuacje mogą powrócić. Muszę to sprostować jak najszybciej, żeby nie zwalić tak dobrych kontaktów między mną, a nią. Wystarczy, że już kiedyś do tego doprowadziłam.

- Dinah?

- Hm? - zmarszczyła brwi i wbiła we mnie swoje brązowe tęczówki.

- To co powiedziałam w klubie.. - zaczęłam. Przyznam, że takie rozmowy nie były łatwe, zwłaszcza gdy przez coś głupiego wasza przyjaźń nabrała jakiegoś rodzaju goryczy i odbudowanie tego kosztowało was naprawdę wiele. Dodatkowo, gdy wszystko się ułożyło, a ty głupia musiałaś to odkopać spod ziemi.

- Niedługo zaczynają się wykłady. Pamiętasz o naszej wspólnej lekcji? Chyba nie chcesz się spóźnić - podniosła się z ławki i gestem dłoni nakazała zrobić to samo. Moja jedyna reakcja to wzruszenie ramionami i pójście za blondynką prosto do budynku. Jeśli chciałaś zmienić temat niezauważalnie to niestety, ale nie udało ci się.


- Obu paniom gratuluję i jestem pod wrażeniem tak dobrze opracowanego tematu - rzekł mężczyzna, zapisując coś w notesie. Mimo tych komplementów jego mina mówiła jedynie " zrób cokolwiek a cię zabije".

- Czyli..

- Obie zaliczyłyście kolokwium, brawo - podniósł wzrok na naszą uradowaną dwójkę i W KOŃCU jego kąciki ust uniosły się - dziękuję, to wszystko

W podskokach wybiegłyśmy z sali, piszcząc na przemian. Oczywiście wszystko to zasługa mojej wspaniałej przyjaciółki.

- Nie mam pojęcia jak ci się odwdzięczę - szybkim ruchem przysunęłam ją do siebie i z całej siły przytuliłam. Nie minęło pięć sekund, kiedy ta zdążyła wyswobodzić się z moich objęć. No tak, czeka nas rozmowa o przeszłości. Świetnie.

- Wystarczy kawa.. i ta wspólna trumna - puściła mi oczko, a ja odetchnęłam z ulgą. Można powiedzieć, że trochę mi pomogła, bo sama nie miałabym pomysłu gdzie z nią iść, aby poruszyć ten temat. Rozmowa w domu wydaje się niby taka banalna, ale chyba jednak najwygodniejsza. Dlaczego ja się tak denerwuje ? I dlaczego jestem skrępowana, gdy się na mnie patrzy? Chyba się boję.
Tak, boję się.



- Na szczęście do niczego nie doszło - próbuje uspokoić dziewczynę od jakichś piętnastu minut, jednak na marne.

- Na szczęście ?! Pomyślałaś co ja wtedy czułam ?! - ponownie podniosła się z kanapy - głupia odskocznia ?! Dziwisz się, że ona ci się śni? Zobacz jak ją potraktowałaś! Nie kochałaś jej!

-Kochałam..

- Dziewczyno, kogo chcesz oszukać ? Przecież opowiadałaś mi o wszystkim

- Myślałam.. myślałam, że za dużo wypiłaś, rano byś tego nie pamiętała - skupiłam się na pierwszych oskarżeniach. Miałam nadzieję, że nie wróci do tamtej sprawy. Przewróciłam telefon w rękach.

- Nawet jeśli wypiłam za dużo.. Lauren.. ja tego chciałam - przeczesała włosy dłonią. Usiadła na krześle, podpierając łokcie o stół - potrafisz ranić, wiesz?

- Dinah..

- Muszę iść - westchnęła smutno. Zauważyłam jak ociera pojedynczą łzę z policzka. Jedyne co chciałam zrobić to podejść i przytulić przyjaciółkę, jednak to raczej zły pomysł. Nie w tym momencie.

- Dinah..

Obserwowałam jak opuszcza moje mieszkanie całkowicie bez słowa. Z trudem przełykałam ślinę, ze względu na ogromną gulę w gardle. Rozegrałam to w niewłaściwy sposób.

Zapłakana zmywałam ostatnie naczynia, wsłuchując się w muzykę grającą z mojego telefonu.
Nagle dobijanie się do drzwi wyrwało mnie z transu. Listkiem papieru kuchennego przetarłam brudną od tuszu skórę, prawdopodobnie brudząc się jeszcze bardziej. W duchu marzyłam, żeby tym kimś była moja przyjaciółka. W szybkim tempie pobiegłam do przedpokoju i chwyciłam za klamkę. Otworzyłam drzwi z wymuszonym uśmiechem na twarzy.

- Wróciłem skarbie

Spojrzałam na uśmiechniętego chłopaka i momentalnie poczułam ból w sercu. Przywarł mnie do ściany ciężarem swojego ciała, uniemożliwiając tym samym swobodne łapanie powietrza.

_____________________________

😱😱😱

(BAD)Cinderella x Camren ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz