41

1.9K 126 22
                                        

- To miłe i przepraszam - zaczęła - ale jestem zmuszona ci odmówić - przykucnęła przy białym persie i pogłaskała jego pyszczek - wyjeżdżam

Wyjeżdża? Ale gdzie?

- Jak to, wyjeżdzasz? - jeśli powiem, że nie spanikowałam, to skłamię - kiedy?

- Za niecałą godzinę muszę być na lotnisku -odpowiedziała ciszej niż zwykle - uwierz mi, też czuję się zagubiona

- Zagubiona?

- Dokładnie tak. Dostałam telefon od rodziców, co zdarza się dość rzadko. Muszę im pomóc - stanęła do mnie plecami, jakby ze strachem, że rozklei się na moich oczach. Wzięła głęboki oddech, próbując opanować nawał emocji, jaki na nią spadł.

- Hej, spokojnie - powoli podeszłam do jej coraz bardziej trzęsącego się ciała - to coś poważnego? - objęłam ją i delikatnie przycisnęłam do klatki piersiowej. Poczułam, jak energicznie kiwa głową. Gdyby jakiś czas temu ktoś powiedział mi, że niejaka Karla Camila Cabello rozpłacze się w moich ramionach, to byłabym zdziwiona, a jednocześnie w dużym stopniu rozbawiona. Kobieta, która robiła sobie ze mnie jaja, miałaby mi się teraz wyżalać? A jednak.

- Muszę się ubrać i nałożyć makijaż, nie wyjdę w takim stanie do ludzi - burknęła z niezadowolenia, co muszę przyznać, nieco mnie rozbawiło.

- Nie potrzebujesz tego - westchnęłam, zaciskając na niej swoje ramiona.

- Mam iść tak? - wyswobodziła się z moich objęć i stanęła przodem, spojrzeniem wiercąc dziurę w mojej twarzy. Uniosłam brew, nie rozumiejąc w czym rzecz.

- Przecież jest ładna - wskazałam na rozpinaną, czarną bluzę - pasuje ci

- Oh - uśmiechnęła się cwaniacko - w tym też mi do twarzy? - jednym ruchem złapała za ekspres i rozpięła górną cześć garderoby. Poczułam, jak moje poliki barwią się na czerwono, gdy ujrzałam czarną górę bielizny z dodatkiem koronki - hm?

- Um.. - spuściłam głowę w dół, chcąc uniknąć kontaktu wzrokowego ze stojącą przede mną dziewczyną.

Camila zaśmiała się i z powrotem zapięła bluzę.

- Mam mało czasu - wywróciła oczami i szybkim krokiem powędrowała po ubrania i kosmetyczkę.



- Wszystko w porządku? - zerknęłam na chodząca w kółko szatynkę. Wyglądała na naprawdę zdenerwowaną.

- Nie odbiera.. miał odebrać - wysapała i odkleiła telefon od ucha - co jeśli stało się coś złego? - obdarzyłam ją pustym spojrzeniem - mój tata, miał odebrać mnie z lotniska.. miałam zadzwonić i  - przygryzła dolną wargę, jednocześnie przeczesując włosy dłonią.

- Na pewno się z tobą skontaktuje - zapewniłam, nie wiedząc jak inaczej mogłabym uspokoić maksymalnie spanikowaną Cabello - oh.. co do..- zerknęłam w stronę okna, skąd można było dojrzeć śnieżnobiały samochód - zamierzasz zostawić go przy lotnisku? - wskazałam na pojazd, stojący przed domem - nie przeraża cię myśl o tym, że może go nie być, gdy wrócisz? - przechyliła głowę na lewo, analizując swoje wcześniejsze, z pewnością nieprzemyślane, decyzje. Jej twarz przybrała głupkowatego wyrazu.

________________________
weeesooolyyyych swiaaaat kochanii❣️🎁

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 24, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

(BAD)Cinderella x Camren ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz