Camila
Zaraziła mnie swoją desperacją. Początkowo stałam jak słup, nie wiedząc co robić. Wystarczyło delikatne muśnięcie mojego ucha, abym nakręciła się i pozwoliła na dalszy rozwój wydarzeń. Czy mnie sprawdza, czy nie, to nieistotne. Każdy wykorzystałby okazję. Nie zamierzam być inna.
Nasze twarze ponownie dzieliło kilka centymetrów. Moją skórę na policzkach otulał jej ciepły oddech. Cudowna woń perfum dostawała się do moich nozdrzy. Objęłam jej szyję, jeszcze przez krótki moment patrząc w jej rozszerzone, szmaragdowe tęczówki. Zachaczyłam językiem o jej żuchwę, jednocześnie smyrając paznokciami kark kobiety. Brunetka mruknęła jakby niezadowolona. Najwyraźniej nie o to jej chodziło. W jednej chwili wywinęła się z objęć, łapiąc za moje ręce. Uniosła je do góry i umieściła nade mną, przytrzymując ręką moje nadgarstki. Uśmiechnęła się złowieszczo, co sprawiło, że nutka pożądania w mojej głowie przeradzała się w niepewność.
Jej druga ręka swobodnie błądziła po mojej talii, biodrach i plecach, kończąc na udach. Przy każdym zetknięciu jej palców z moją skórą wydawała z siebie cichy chichot. Bawiła się ze mną. Czerwona barwa na mojej twarzy dawała jej dużo do zrozumienia.
Brunetka zjechała dłonią na moje pośladki, które z całej siły przycisnęła do swojego ciała. Przyssała się do mojej szyi, zostawiając na niej mokre, jednocześnie sine ślady. Trwała w tym przez dłuższą chwilę, następnie zjechała niżej, do okolic mostka. Muskała moją skórę z precyzją, nie omijając żadnego miejsca na wymienionej wcześniej partii ciała. Po chwili pękłam, a z moich ust wydobył się cichy jęk, spowodowany jej subtelnymi ruchami warg.
- Przegrałaś - parsknęła i odsunęła się. Wywracając oczami odeszła do zlewu, mierząc wzrokiem pozostałą górę naczyń.
Stałam pod ścianą, całkowicie nie mając pojęcia co miała oznaczać sytuacja sprzed kilku minut. Próbowałam opanować wszystkie dobijające się myśli, oraz oddech, który uparcie nie chciał się unormować.
- Wrosłaś w podłogę ? - zaśmiała się i sięgnęła po gumowe rękawiczki. Nałożyła je na dłonie i odkręciła letnią wodę. Nalała odrobinę płynu do naczyń na jedno z nich, następnie sięgnęła po gąbkę i przejechała po powierzchni talerza - to było do przewidzenia - wzruszyła ramionami, zamaczając kolejny brudny przedmiot w wodzie pełnej piany. Stałam w ciszy, w dalszym ciągu nie rozumiejąc jej zachowania - łatwo cię złamać, Camz - pokręciła głową, całkowicie skupiając się na wykonywanej czynności - potraktuj to jako nauczkę
Przekręciłam głowę w bok, przyglądając się jej rozbawionej twarzy. Jej kąciki ust momentalnie wystartowały do góry - no co ?
- Gówno - warknęłam i starając się ukryć emocje odeszłam w stronę salonu, aby w miarę szybkim tempie zebrać rzeczy i wyjść do pracy.
- Miłego dnia - wyśpiewała, nakładając jedzenia do miski mojego pupila - uważaj na rękę - wskazała palcem na moją zabandażowaną dłoń - nie obrażaj się już - puściła mi oczko i ułożyła okrągłe naczynie na podłodze, nawołując puszystego zwierzaka.
- Nie obrażaj się już - powtórzyłam wściekła, złapałam za klucze leżące na stole i z trzaskiem drzwi opuściłam dom, kierując się do samochodu. Ten dzień będzie ciężki.
______________________________
🙄😶

CZYTASZ
(BAD)Cinderella x Camren ff
Fanfiction- Dlaczego jest tu taki burdel? -Niedawno wstałam, ciężka noc -Oh, Kopciuszku.. w takim razie po co tu jesteś? -Nie nazywaj mnie tak -Bo niby co mi zrobisz.. kopciuszku? Zdecydowanym krokiem podeszłam do zdezorientowanej szatynki. -Przekonasz się ...