1

4.3K 189 2
                                    

- Posłuchaj mnie uważnie - docisnął mnie do zimnej ściany budynku - nie będę czekać wieczność

- Ty chcesz mi stawiać warunki? - zaśmiałam się w jego czerwoną ze złości twarz - przypomnij sobie kto wyciągnął cię z gówna, w jakie sam się wpakowałeś

- Twój czas się kończy - burknął, przyciskając jedną dłoń do mojej szyi, lekko podduszając - spróbuj tylko zniknąć. Znajdę cię i sprawię, że przyniesiesz mi zielone na następny dzień w zębach, jak rasowa suka

- A ty się posrasz ze szczęścia jak rasowa świnia - prychnęłam, próbując go od siebie odepchnąć - puść mnie

Poluzował uścisk, dzięki czemu między mną a budynkiem powstała mała odległość.

- Spiesz się - obdarzył mnie morderczym spojrzeniem - zegar tyka - splunął na ziemię, tuż obok moich butów. Udałam, że nie zauważyłam jego prostackiego gestu. Z uśmiechem na ryju odszedł, od razu wyciągając telefon komórkowy.

Przetwarzałam wszystkie informacje, stojąc jak słup przy wejściu na uczelnię. Dopiero teraz dociera do mnie, jak bardzo mam przesrane. Rozejrzałam się dookoła, aby upewnić się, że nigdzie nie ma zbędnych świadków zdarzenia. Poprawiłam torbę wiszącą na moim prawym ramieniu i sprawnym krokiem ruszyłam do środka.

Usiadłam na ławce pod salą, w której odbędą się najbliższe trzy godziny zajęć. Zaczęłam rozmyślać nad kolejnym planem zdobycia brakujących pieniędzy, który jak reszta okaże się totalnym niewypałem. Całkiem załamana schowałam twarz w dłoniach, nie widząc żadnej normalnej opcji na zarobienie takiej ogromnej sumy w tak krótkim czasie. Moje powieki stały się ciężkie, czyli od kilkunastu dni norma. Organizm prosił się o odpoczynek, i to pożądny.


- Pobudka! - znajomy pisk przy uchu postawił mnie na nogi. Podniosłam głowę, spoglądając na rozpromienioną blondynkę - albo i nie? Księżniczka się chyba nie wyspała..

- W przeciągu trzech godzin nie da się wyspać - wzruszyłam ramionami. Na twarz przyjaciółki wdał się podejrzliwy grymas. Uciekłam od niej wzrokiem, wbijając go w tablicę wiszącą na ścianie.

- Nawet mi nie mów, że tam by..

- Dinah, nie mam innego wyjścia - odpowiedziałam od razu, wiedząc co ma na myśli - nie uprawiam z nikim seksu, nawet mnie nie dotykają

- Dotykają cię w myślach, to wystarczy

Faktycznie może tak być. Ciarki przeszły przez moje ciało na myśl o tym, w ilu głowach jestem rozbierana i wykorzystywana na różne sposoby. Sam fakt, jak mnie postrzegają, jest dobijający, ale sama do tego doprowadzam, nikt mnie do niczego nie zmusza. Chociaż, jeśli spłacenie jakiegoś cholernego długu można nazwać zmuszaniem do prężenia przed napalonymi, zdradzieckimi fujarami to tak, jednak jestem zmuszana.

- Dzisiaj też tam idziesz? - pokiwałam twierdząco głową.

- Zapraszam! - odwróciłam się w stronę starszego wykładowcy, otwierającego drzwi do auli. Wstałam i wyprostowałam się, cicho pomrukując. Złapałam Dinah pod rękę i razem z innymi weszłyśmy do sali, następnie zajęłyśmy miejsca najbardziej oddalone od nauczyciela.


- Austin?

- Nie da mi spokoju, dopóki nie oddam wszystkiego - westchnęłam i potarłam oczy ze zmęczenia, całkowicie zapominając o nałożonym, mocnym makijażu. Kontrolnie spojrzałam w ciemny ekran telefonu, aby sprawdzić stan, w jakim aktualnie znajduje się moja twarz. Na szczęście poprzednia czynność nie zmieniła jej wyglądu.

- Ile już masz?

- Trochę więcej niż dziesięć 

- Laur, to prawie nic. Tak bardzo chciałabym ci pomóc, ale więcej mi nie dadzą

- Jesteś wspaniała - ułożyłam swoją dłoń na jej, delikatnie pocierając ją kciukiem.

- Jak widać nie

- Jesteś - burknęłam na tyle głośno, aby mój wzrok napotkał oczy mężczyzny prowadzącego wykład. Na chwilę przerwał tłumaczenie, jakby czekał aż rozmowy ustaną. Kiwnęłam przepraszająco głową i kolejny raz zwróciłam się do blondynki, tym razem szeptem :

- Dziękuje, że mnie wtedy nie zostawiłaś

- Nigdy bym tego nie zrobiła, nie ruszam się nigdzie. Będę cię dręczyć do twojej śmierci, nawet poproszę o wspólną trumnę - powiedziała entuzjastycznie, puszczając mi oczko. Zaśmiałam się pod nosem na jej ciekawe plany, dotyczące naszej przyszłości.

Dinah to jedna z niewielu, jak nie jedyna, która potrafi podnieść na duchu i choć na chwilę odciągnąć od rzeczywistości. Może i zdarza się, że za najlepszy sposób na odreagowanie uważa używki, ale mimo wszystko przy jej ingerencji czuję się o niebo lepiej. Nawet jeśli następnego dnia okupujemy łazienkę, na zmianę wymiotując do klozetu, zawsze jest zabawnie i chwilami zapominamy o otaczającym nas świecie, bez względu na to, co się wydarzyło.

- A teraz zajmij się notatkami, jeśli chcesz zarabiać fortunę - położyła przede mną kartę z napisem ' D&L ' - którą później przeznaczysz na wspólne leżenie, dopóki nie zjedzą nas robale - chwyciła w dłoń długopis i dopisała krótką notkę, oznaczając ją numerem jeden.

" różowa trumna, najlepiej we wzorki. W środku wifi, zapas jedzenia do końca ,, życia", dwa duże łóżka, telewizor ( prąd ), oraz dodatkowe dwie osoby dla towarzystwa (pamiętaj Boże, że jestem wymagająca) PS. POMOGĘ CI, UDA NAM SIĘ ❤️"

Przejęłam pisadło od przyjaciółki i dorysowałam małe, czarne serduszko.

- Czyli mogę rezerwować miejsce?! - pisnęła podekscytowana, niczym dziecko cieszące się na nadchodzące święta.

- Panie z tyłu są bardzo wygadane, więc przygotują następne zajęcia, które tak się składa - wykładowca przewrócił kilka kartek w dzienniku, leżącym na biurku, a ja poczułam jak zachodzę burakiem. Poprawił okulary na nosie, wczytując się w terminarz - mamy pojutrze. Będzie to jednocześnie zaliczenie najbliższego kolokwium

- Bajka - westchnęłam, prostując nogi.

- Baajka - powtórzyła, kładąc głowę na ławce.

__________________________

Witajcie tym razem tu!
Miłego czytania życzę❣️🙈

(BAD)Cinderella x Camren ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz