19

1.2K 124 15
                                    

Lauren

- Usiądź, za chwilę wrócę - mruknęła za mną, przez co na moje ciało wkradły się przyjemne dreszcze.

Odpowiedziałam niemym " okej " i skierowałam się w to samo miejsce, gdzie rozmawiałyśmy poprzednio. Podczas krótkiej przechadzki zdążyłam napotkać na swojej drodze dwie butelki, prawdopodobnie po jakimś alkoholu. To dlatego brązowooka może się teraz chwalić purpurowymi polikami.

Dlaczego do cholery akurat w tym momencie ktoś tu musi być?!
Lepiej rozmawia się w dwójkę, rzecz jasna..

Poczułam narastająca złość, gdy na jednym z siedzeń leżał rozwalony chłopak. Jego gębę podświetlało światło z ekranu telefonu. Wraz z dźwiękiem moich kroków oderwał się od komórki i podniósł twarz, dzięki czemu mogłam mu się przyjrzeć.

Naprawdę Karla..serio?

Powstrzymałam się od parsknięcia śmiechem, co zrobiłam chyba w sposób dla niego zauważalny. Uniósł jedną brew, całą twarz wykrzywiając w zabawny grymas.

Przecież to jeszcze szczeniak.

Wyprostowałam się najbardzej jak to było możliwe. Wypchnęłam klatkę piersiową do przodu i zbliżałam się do lalusia dumna jak paw. Mam przewagę, dużą przewagę.

Siedzieliśmy w grobowej ciszy, wspólnie czekając na właścicielkę. Szczerze już mnie to nudziło. Słuchanie jego pociągania nosem, czy kaszlenia było już męczące.

Do : Dinah🐮💕
Jestem u niej. Mam ochotę strzelić temu młodemu w japę.

Od : Dinah🐮💕
Jak to JESTEŚ ? Zaprosiła cię ?! Jakiemu młodemu?

Od : Dinah🐮💕
Laur?

Do : Dinah🐮💕
Na to wychodzi 😏
Jej chłopakowi, Dinah. Jest irytujący.

Od : Dinah🐮💕
Lmao co takiego robi? Nie powinnaś się skupić na niej? 🐷

Do : Dinah🐮💕
W zasadzie oddycha i tu siedzi.
Poszła gdzieś

- Przepraszam - usłyszałam nad sobą. Podniosłam wzrok na uśmiechniętą kobietę, następnie na okolice jej oczu. Poprawiła makijaż. Jeżeli chciała pozostać niezauważona, to musi nad tym popracować - poznaliście się już?

- Nie, ktoś tu jest dziki - wyprzedził mnie - jestem chłopakiem tej damy - zarechotał głośno.

Wpierdolę ci, sam do tego zmierzasz.

- Nie żartuj sobie teraz - prychnęła poirytowana.

O tak, punkt dla Jauregui.

- To jest Shawn, mój przyjaciel - uśmiechnęła się lekko, spoglądając to na mnie, to na chłopaka - mógłbyś nas zostawić ? To ważne, dobrze wiesz

- Shawn Mendes - odparł poważnym głosem. Po chwili podniósł się z fotela i odszedł na kanapę, jego miejsce natomiast zajęła ona.

- Przepraszam za niego, taki już jest - westchnęła i rozsiadła się - o czym chciałaś porozmawiać?

- Chodzi o rozłożenie godzin - zaczęłam dość niepewnie. Nie chcę zostać przekreślona - obawiam się, że nie dam rady z taką częstotliwością. Chodzę na uczelnię, można powiedzieć, że czas na naukę musiałabym przeznaczyć na wszystkie przyjazdy łącznie. Czy nie dałoby się rozstawić tego trochę inaczej ?

- Czytałaś całą umowę, czy tylko fragment ? - uśmiechnęła się, unosząc jedną brew. Przyznaję, wprawiła mnie w zakłopotanie.
Przejęła ode mnie arkusz kartek, przewijając na sam koniec.

- Przewidziałam takie problemy, dlatego też tutaj jest o nich wspomniane. Specjalnie dla takich osób jak ty posiadam pokój gościnny, bądź osobny domek na tyłach. Masz wybór - opowiedziała krótko.

Zamyślona wpatrywałam się w kupkę papierów leżących na stole.

- Shawn, proszę wyłącz tą muzykę - zwróciła się do przyjaciela, który jedynie prychnął i nic sobie nie zrobił z jej próśb. Nie chcąc postąpić chamsko i być świadkiem ich rozmowy, odwróciłam się.

Po niekrótkim czasie poczułam zimną dłoń na moim udzie, powodującą kolejną dawkę dreszczyku. Zdziwiona zerknęłam na kobietę z kamiennym wyrazem twarzy. Zabrała rękę, po drodze smyrając moją skórę paznokciami.

- Pokażę ci te dwa miejsca - puściła mi oczko i gestem zaprosiła za sobą.

Podekscytowana ruszyłam za nią, zezwalając na ambitne analizowanie jej sylwetki.

____________________________

(BAD)Cinderella x Camren ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz